Villon – zbrodniarz, Gałczyński pozujący na łotra i łobuza – oto portrety artysty– „człowieka złej profesji”. Opinią jeszcze gorszą niż profesja artysty cieszyła się już tylko – jak można wywnioskować np. z utworów Gabrieli Zapolskiej– profesja... artystki. Aktorka czy tancerka kojarzyła się mieszczanom z kobietą lekkich obyczajów, a życie niejednokrotnie zmuszało ją do lekkiego prowadzenia się – zdawała się mówić Zapolska. Np. w Pannie Maliczewskiej była aktorka i pisarka pokazuje postać ambitnej, ubogiej dziewczyny, która, żyjąc uczciwie, nie ma szans na zrobienie kariery w teatrze. Społeczeństwo tylko teoretycznie chroni pannę Maliczewską przed zepsuciem, faktycznie jednak nie daje jej innych możliwości funkcjonowania niż zostanie utrzymanką bogatego mężczyzny. Deklaracje bogatych pań, tylko pozornie interesujących się losem Maliczewskiej (Daumowa), i ich naiwnych synów brzmią jak czcza gadanina. Panna w końcu schodzi na złą drogę, bo nie ma innych możliwości. Społeczeństwo właściwie spisuje tę artystkę na straty, od początku przypisując jej rolę utrzymanki i tylko pozornie od występku ją odciągając. Problem traktowania artystów jako złej profesji pojawia się też w listach Zapolskiej czy serialu Modrzejewska, poświęconym najwybitniejszej polskiej aktorce (która podbiła zarówno Kraków, jak i Amerykę).