Typ liryki
Utwór Czesława Miłosza Walc jest jednym z najbardziej znanych wierszy, które powstały podczas wojny. Napisany w 1942 roku w okupowanej Warszawie wszedł do wydanego tuż po wojnie tomu Ocalenie, w którym poeta zastanawia się nad kondycją człowieka podczas zagłady i kondycją świata. Wiersz jest przykładem liryki pośredniej, podmiot liryczny nie ujawnia się, ale od pewnego momentu zwraca się do uczestniczki balu, podążając z nią w podróż (mentalną, emocjonalną?) do przyszłości, która okaże się tragiczna.
Sensy utworu
Wiersz składa się z dwóch, wyraźnie oddzielonych od siebie części. W pierwszej, fragmentarycznej, często kojarzonej z impresjonizmem, czytelnik widzi przedwojenny bal, podczas którego ludzie wirują w tańcu. Ma nawet wrażenie, że sam w tym balu uczestniczy. Jest rok 1910, a uczestnicy balu to przedwojenna elita – metafory mówią o czerni ramion (męskie fraki) i szeleszczącym jedwabiu (kobiece suknie), o perłach i piórach. Słychać gwar i muzykę. Niestety nikt z gości nie ma pojęcia, co wydarzy się za kilka, a potem kilkanaście lat. A przyjdzie czas katastrofy. Podmiot liryczny zwraca się nagle do jednej z uczestniczek balu, prosząc, by spojrzała przez szybę na obcy świat. Dalej rozpoczynają się wyraźne aluzje do sowieckich obozów pracy i reżimu stalinowskiego:
„Do granic nieba sięgające pole
Wre morderstwami, krew śniegi rumieni (...)
Jest rzeka na wpół lodami przykryta
I niewolnicze na brzegach pochody”.
Okazuje się również, że w wizji pojawia się syn kobiety, który prawdopodobnie przebywa w takim obozie pracy. Jest bity, maszeruje w milczącym szeregu, rezygnuje z walki o swoją wolność:
„Rozumiesz. Jest taka cierpienia granica,
Za którą się uśmiech pogodny zaczyna,
I mija tak człowiek, i już zapomina,
O co miał walczyć i po co”.
Z wersów tych płynie oczywiste spostrzeżenie na temat bezsilności człowieka wobec systemu totalitarnego, systemu, który go zniewala, niszczy. Człowiek może bronić się do pewnego momentu, może próbować walczyć o ocalenie swojej godności i swego życia. Potem pojawia się już tylko rezygnacja. Sama kobieta też będzie cierpieć – wplątana w wojnę i bitewny kurz. W przedostatniej strofie podmiot liryczny wraca myślami do balu, podczas którego dalej wirują pary w takt walca, dalej jest wrzawa, a świeczniki „kołyszą się w lustrach”. Bal się kończy, a podmiot liryczny zapewnia kobietę, że „Naprawdę po ciebie nie sięga dłoń żadna” i że jutrzenka oraz gwiazda poranna dają nadzieję. Cała ta „opowieść”, wizja, proroctwo mogło być tylko snem, koszmarem. Czytelnik jednak ma nieodparte wrażenie, że podmiot liryczny się nie myli, że mówi z jakiejś przyszłości i to, co przepowiada, rzeczywiście będzie miało miejsce. Wierszem tym Miłosz żegna elegancki świat sprzed wojen, w którym nikt nie myślał o tym, jak będzie wyglądała przyszłość.
Poniekąd jest to także wiersz o poecie i poezji:
„Rok dziewięćset dziesięć. (…)
A gdzieś tam daleko poeta się rodzi.
Nie dla nich, nie dla nich napisze ich pieśń”.
Ten element można chyba uznać za autotematyczny. Czesław Miłosz urodził się w 1911 w Szetejniach, małej miejscowości, w której „Do chat drogą mleczną noc letnia podchodzi
I psami w olszynach zanosi się wieś”. Jeden poeta to ten, z którym tańczy kobieta, drugi natomiast dopiero się urodzi. Te dwa obrazy pokazać mają podobne powinności poetów, którzy wplątani w wir historii piszą „pieśni” o historii, jej zasadach, prawdzie. Nawiązując w jakiś sposób do romantyzmu, Miłosz podkreśla także profetyczne zdolności poety, który odsłania zasłonę i pokazuje kobiecie jej przyszłość. Poeta jest więc kimś obdarzonym darem lub… przekleństwem. Kiedy mówi młodej kobiecie, jak tragicznie potoczą się jej losy, rytmu walca nie słychać.
Gatunek literacki
Tekst Miłosza jest lirykiem i składa się z piętnastu czterowersowych strof o rymach krzyżowych ABAB. Utwór ma kompozycję klamrową – rozpoczyna się i kończy obrazem balu oraz szkatułkową, ponieważ sytuacja liryczna odnosi się do dwóch planów czasowych, z których ten drugi wpisany jest w pierwszy (wizja ma miejsce podczas balu).