Pieśń nad pieśniami to dialog między Oblubienicą a Oblubieńcem, który komentuje Chór. Pieśń pierwsza poświęcona jest tematyce oczekiwania na Oblubieńca. Oblubienica w półśnie mówi, że darzy go wielką miłością, że oczekuje go. W pieśni drugiej mówi o pięknie Oblubieńca, porównuje go do gazeli, młodego jelenia. Mówi, że tęskniąc, włóczyła się po mieście wśród ulic i placów i szukała go, by wprowadzić do domu matki. Kolejna pieśń przynosi jeden z najbardziej miłosnych i erotycznych opisów piękna ciała kobiety. Oblubieniec podziwia urodą Oblubienicy. Porównuje jej oczy do gołębi, włosy do stada kóz, zęby do stada owiec strzeżonych, szyję do wieży Dawida, piersi do dwóch koźląt. Opis ten jest niezwykle sensualny – Oblubieniec mówi o zapachach miodu, mleka, szat Libanu. Następne fragmenty przynoszą smutek. Oblubieniec przychodzi do Oblubienicy, ale kiedy ta otwiera drzwi, Oblubieniec znika. Oblubienica szuka go i spotyka strażników miasta, którzy zdzierają z niej płaszcz i biją. Dalsza część tekstu to monolog Oblubienicy. Podziwia ciało Oblubieńca, porównuje go do gołębi, biel zębów do mleka, ręce do złota, a tors do kości słoniowej. Oblubienica zapewnia: „Jam miłego mego, a mój miły jest mój, / on [stado swoje] pasie wśród lilii”. Pieśń kończy zapewnienie Oblubieńca o miłości do Oblubienicy, która jest kobietą bez skazy.