Na wstępie warto zaznaczyć że obóz koncentracyjny jest to miejsce przetrzymywania, zwykle bez wyroku sądu, dużej liczby osób uznawanych za niewygodne z rozmaitych powodów dla władz.
Służą one głównie dwóm celom: do pracy przymusowej, czyli de facto niewolniczej, aż po miejsce fizycznej eksterminacji stosowanej rozmaitymi metodami. Z tego względu można podzielić je na obozy pracy i obozy zagłady. Ze względu na ich występowanie można je także podzielić na obozy niemieckie (lagry) oraz radzieckie (łagry).
Zważywszy na to, iż osoby, które trafiły do obozów koncentracyjnych, były odizolowane od świata zewnętrznego, można wysunąć tezę, iż obozy koncentracyjne stanowiły własny, autonomiczny system społeczny.
Hierarchia panująca w obozach koncentracyjnych zależała w największym stopniu od wykonywanej pracy i posiadanych znajomości. Osoba, która dostawała paczki od swych rodzin mogła nimi handlować, przez co podwyższała swoją pozycję i poszerzała swoje znajomości.
W lagrach najniższą jednostką byli Żydzi idący ku śmierci. Najczęściej w komorach gazowych. Wyznawano wobec nich zasadę, iż ludzi idących na śmierć okłamywano aż do końca. Wyższą jednostką byli ludzie wykonujący prace fizyczne. Łączeni oni byli w kilkunastu, kilkudziesięciu a nawet kilkusetosobowe komanda. Na czele każdego komanda stała najwyższa jednostka więziennej społeczności: czyli kapo. Wybierano na te funkcje najczęściej pospolitych kryminalistów i sadystów. Kapo cieszył się wieloma przywilejami, np. dodatkową porcją żywności. Miał bardzo dużą władzę nad więźniami. Za pobicie, odebranie jedzenia, a nawet zabicie innego więźnia, nie groziły mu żadne kary.
W łagrach hierarchia więźniów układała się podobnie. Najniższą jednostką społeczną był tak zwany zek. Połączeni oni byli w brygady. Każdej brygadzie dowodził brygadzista, który maił także swojego zastępcę.
W obozach panował skrajny terror, który normował stosunki pomiędzy więźniami a pracownikami obozu. Więźniowie musieli okazywać szacunek pracownikom obozu, zdejmując czapkę na 5 kroków przed strażnikiem. Osadzeni musieli być bezgranicznie posłuszni pracownikom obozu, którzy mieli nad nimi absolutną władzę. W przeciwnym razie ponosili surowe kary, często kończące się śmiercią. Możliwe jednak były pewne formy korupcji np. w łagrach brygadziści w ten sposób mogli załatwić, że ich dzienna norma pracy zostanie wykonana, chociaż w rzeczywistości nie do końca się to zgadzało.
Hierarchia wśród pracowników obozu przedstawia się wedle zasady, iż pozycja wyższa chroni tylko przed słabszymi. Zwykły niemiecki wartownik musi tłumaczyć się przed swoimi przełożonymi, natomiast podoficer może nawet zabijać ludzi, nikomu się z tego nie tłumacząc. Najwyższą pozycję mieli w obozach niemieckich esesmani.
W łagrach hierarchia pracowników była podobna. Im wyższy stopień, tym większa władza. Na szczycie stał naczelnik obozu.
Ważną rolę w tworzeniu nowego - totalitarnego systemu społecznego, miał proces degradacji człowieka.
Pierwszym etapem tego procesu była utrata tożsamości człowieka. Skazanemu odebrane zostało imię, nazwisko i pochodzenie. Zastąpione zostały numerem widniejącym w spisie więźniów i umieszczonym na odzieży skazanego.
Więźnia pozbawiano świadomości upływającego czasu. Nie mieli dojścia do zegarka. Porę dnia mogli, co prawda, ustalić według Słońca, jednak nie wiedzieli dokładnie, która była godzina.
Trzecim elementem tej rzeczywistości była kontrola wszystkich aspektów życia człowieka. Pracownicy obozu decydowali, kiedy skazani będą pracować, spać i jeść. Wszystkie paczki, przychodzące do więźniów były skrupulatnie kontrolowane, a listy przychodzące do więźniów, cenzurowane. Często jednak nie dochodziły.
Wzbudzenie w człowieku instynktu przetrwania, miało na celu osiągnięcie większej wydajności z pracy skazanych. Osiągano to poprzez uprzedmiotowienie człowieka, stosowanie surowych kar za niewykonanie pracy oraz nagród za wykonanie pracy ponad normę w postaci dodatkowej racji żywności, która była znikoma.
Proces degradacji człowieka doprowadził do powstania definicji człowieka zlagrowanego czyli takiego, który wyzbył się wszelkich wartości, którego okrucieństwa ,jakich doświadczył w obozie zmieniły na tyle, że patrząc na nie, nie odczuwa już żadnych emocji. Takie krwawe widoki stały się dla niego codziennością. Walczył tylko o przetrwanie, nie zważając na innych. Żył według obozowych zasad, nowej obozowej ?moralności?, która nie dopuszczała myślenia o drugiej osobie.
W lagrach organizacją pracy więźniów w obozie, zajmowało się biuro przydziału pracy, które kierowało ich do poszczególnych grup roboczych, tzw. komand. Praca, jaką wykonywali więźniowie, miała różny charakter. W związku z ciągłą rozbudową obozu część więźniów wyznaczano do wznoszenia nowych obiektów obozowych. W tym celu stworzono specjalistyczne warsztaty, m.in. stolarski, ciesielski, ślusarski, murarski. Istniały grupy robocze, które pracowały dla potrzeb obozu. Więźniowie tam skierowani wykonywali prace administracyjne, porządkowe, istniało np. komando "czyścicieli latryn", "transportu zwłok", "pralnia", "kuchnia". Grupa osób pracowała także dla potrzeb załogi SS.
W łagrach natomiast istniała możliwość, iż więźniowie mogli mieć dzień wolny od pracy, tylko w przypadku gdy temperatura spadała poniżej 41 stopni. Jednak dzień ten należało odrobić, pracując w niedzielę. Pracowano głównie przy budowie budynków, dróg, trakcji kolejowych dla nowych osiedli lub przy budowie nowych obozów.
Zarówno w lagrach jak i w łagrach czas wolny od pracy stanowił czas przeznaczony na posiłek oraz na sen. Były to jedyne chwile, przeznaczone tylko dla więźnia. Wieczory i poranki przeznaczano do załatwiania różnych spraw lub obowiązków np. odmalowanie napisów na ubraniach, ewentualna wizyta u lekarza lub po odbiór paczki. Jedzenie stanowiło dla nich pewnego rodzaju rytuał. Delektowano się każdym kęsem chleba i każdym łykiem zupy. W czasie posiłku nie myślano o niczym ani nie rozmawiano. Obóz odebrał człowiekowi nawet proces myślenia.
Pracownicy obozu byli nie tylko władcami życia i śmierci. Byli także w pewnym stopniu uzależnieni od pracy skazanych. Więźniowie pracujący Przy rozładowywaniu transportów dostarczali złota esesmanom. A w czasie powrotu z miejsca pracy w łagrach więźniowie zbierali drewno do ogrzania baraków. Część tego drewna trafiała do wartowników. Pracownicy więzienia byli w pewnym sensie tak samo skazani na pobyt w nim jak ich podwładni.
Więźniowie, zarówno obozów koncentracyjnych, jak i łagrów byli jego integralną częścią.
Proces odczłowieczenia doprowadził do stworzenia nowego systemu wartości.
Ludzie którzy uwięzieni byli w obozie byli odcięci od świata zewnętrznego.
Stąd można wysunąć poparcie dla tezy, iż obozy koncentracyjne miały własny system społeczny, oparty na terrorze i przemocy, która wzbudzała w człowieku instynkt przetrwania.
Tak oto przedstawiają się historie lagrów i łagrów, które stanęły się najczarniejszymi kartami historii ludzkości. Oba te systemy nastawione były w maksymalnym stopniu na ograniczenie wolności jednostki, która jest jedynym gwarantem jej rozwoju. Wojna zawsze się kończy - a ci którzy przeżyją odbudowują świat i ludzkość trwa. Ale jeśli ludzie przestaną myśleć ? to nie będzie można przywrócić dawnego świata. Powstanie nowy ? zgodny z wizją wodza - dyktatora. Bo innego ci zastraszeni, lub ogłupieni ? nie będą znali. I to jest największa groźba totalitaryzmu.
Przyszłość powinna należeć do pokoju. Ludzie winni wyciągnąć wnioski z wydarzeń, które miały miejsce w minionym wieku. Nie warto powtarzać tych samych błędów, które stały się udziałem minionych pokoleń. Jeśli dobrze odrobimy lekcję przeszłości, wszyscy na tym zyskamy. Jaką bowiem korzyść przynoszą człowiekowi wojny? Deprawację, zniewolenie, strach i ludzką krzywdę. Komu to jest potrzebne? W wielu krajach istnieją ustroje demokratyczne, w których miejmy nadzieję żaden szaleniec nie przejmie dyktatorskiej władzy i nie wpędzi ludzi w szaleńczy czas wojennej zawieruchy.