W dzisiejszych czasach coraz częściej stawiamy sobie pytanie: czy naród polski dba o język ojczysty? Według mnie język jest zaniedbywany przez większość społeczeństwa polskiego. Język jest zaśmiecany i powoli wypierany zwrotami obcojęzycznymi, ludzie nie znają zasad języka polskiego, mowa polska jest zalewana wulgaryzmami i to nie tylko w mowie ulicznej, dzieje to się także w mediach. Jednym słowem przeciętny Polak nie szanuje języka narodowego, a przecież na przestrzeni dziejów język jest podstawowym elementem utrwalającym duchowo-kulturową tożsamość narodu. Naród żyje, póki język jego żyje.
Wiadomo, że kiedy słowa języka polskiego są zastępowane słowami obcojęzycznymi to ten język narodowy umiera, a tak się dzieje z naszym językiem. Dokoła nas słowa, zdania w języku Niemieckim, Angielskim i jeszcze innych. Po co nam to? Jak stwierdził Rej: ?Polacy nie gęsi i swój język mają" i trzeba się tego trzymać. My Polacy powinniśmy być dumni z naszego języka Polskiego i powinniśmy go używać wszędzie, gdzie nam się to podoba , a nie tylko w domach. Jednak w rzeczywistości nawet w domach język polski jest niszczony. Słowa zagraniczne są modne, dlatego są używane w handlu, mediach i innych dziedzinach. Dzisiaj nie da się przejść ulicą polskiego miasta, aby nie zobaczyć angielskiego zwrotu. A za to wszystko są winni sami Polacy!
Niektórzy jednak twierdzą, że w mowie ojczystej najbardziej szkodzą wulgaryzmy. Wulgaryzacja polszczyzny z roku na rok przybiera coraz bardziej zastraszające rozmiary. Bluźnierstwa coraz częściej słyszy się, chcąc nie chcąc, także w miejscach publicznych i w telewizji - nie tylko w wykonaniu młodzieży, ale i osób dorosłych obojga płci. Dlaczego my, Polacy, pozwalamy na to? Dlaczego w takim poniżeniu jest dziś w Polsce ten wspaniały dar Boży - nasz język narodowy, nasza mowa? Wulgaryzmy są akceptowane przez większość społeczeństwa, ponieważ większość społeczeństwa używa tych wyrażeń. Ludzie którym jeszcze zależy na języku polskim nie będą w stanie opanować żywiołu, który niszcząc polszczyznę, niszczy zarazem korzenie polskości. Szkoda, że na razie trudno liczyć na wsparcie tak mało widocznych ostatnio instytucji powołanych do obrony naszego języka narodowego, takich jak Rada Języka Polskiego przy Polskiej Akademii Nauk czy Komisja Kultury Języka Komitetu Językoznawczego PAN. Szkoda, że te rady funkcjonują jakby z dala od bieżącego życia kraju, z dala od aktualnych wyzwań i potrzeb, ale powołanie tych organizacji to jest dowód, że jeszcze nie wszystko stracone.
Po tym wszystkim co zostanie z naszego języka jest on jeszcze zniekształcany nieumiejętnością jego używania. Dużo Polaków nie zna gramatyki i ortografii polskiej. Są używane słowa, których nie znajdzie się w słowniku, a nie są gwarą. Niektórzy piszą i mówią nie zważając na żadne zasady, bo po co? Kto mógłby zwrócić na to uwagę? Takie pytanie powinniśmy sobie zadawać często! W szkołach oprócz języka polskiego mało się zwraca uwagę właśnie na te sprawy. Po prostu już nikogo to nie obchodzi.
Trudno znaleźć równoważniki do tych argumentów, bo może ich nie ma, albo są, ale tak nie zauważalne jakby ich nie było. Język Polski, nasz ojczysty jest po prostu kompletnie zaniedbywany, niszczony i zniekształcany i to na każdym kroku naszego życia. Powinniśmy działać, już dawno powinniśmy to zrobić. Współdziałając ze sobą dom, szkoła, Kościół, organizacje społeczne, pisarze i publicyści mają duże możliwości leczenia antyjęzykowej zarazy. Ale w jeden dzień i tak się tego nie naprawi.