profil

Opowieść o pogance, która spotkała misjonarza.

poleca 85% 102 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

Było to pewnego zimnego, kwietniowego dnia, około godziny 21:30. Szłam uliczką miasta, gdy dochodziłam do jej końca zauważyłam mężczyznę, rozglądał się dookoła siebie jakby się czegoś bał. Powoli zaczęłam się oddalać, lecz nadepnęłam na kamień. Mężczyzna gwałtownie się odwrócił i zaczął biec w moją stronę. Nie pozostało mi nic innego jak ucieczka. Po jakiś 800 metrach brakło mi tchu w piersiach, zatrzymałam się a mężczyzna podszedł do mnie i zapytał:

- Dlaczego uciekałaś dziewczynko?

Byłam cała spocona i bałam się nieznajomego, lecz po chwili odpowiedziałam:

- Bałam się pana...
- Ach.. - wysapał obcy.
- Już późno muszę iść do domu - rzuciłam.

Lecz on pociągnął mnie za rękę i spojrzał na mnie całkiem uprzejmie.

- W jakiego boga wierzysz ?

Nic nie odpowiedziałam, bo nie wierzyłam w boga. Po jakimś czasie nieznajomy powiedział, że jest misjonarzem i chce mi pomóc. Zaprowadził mnie do jakiegoś namiotu na polach, gdzie miałam spać. Rano poszliśmy do dziwnego miejsca. Były to ruiny, gruzowiska, gdzie modlili się Chrześcijanie. Misjonarz opowiedział mi wszystko co wiedział o Bogu, więc klęknęłam przed obrazem ukazującym Jezusa i zaczęłam modlić się swoimi słowami, tak, jak tylko potrafiłam. Po dwóch dniach wróciłam do domu. Opowiedziałam rodzinie o mojej przygodzie z nieznajomym, który okazał się misjonarzem i namówiłam ich aby poszli ze mną i spróbowali tego co i ja doznałam. Teraz całą rodziną codziennie wieczorem wymykamy się aby pomodlić się z Chrześcijanami. Niedługo będziemy chrzczeni, nie mogę doczekać się tego dnia.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 1 minuta

Ciekawostki ze świata