LEGEDA O NIEDŹWIEDZICACH
Dawno, dawno temu za niepamiętnych czasów, gdy na polskich ziemiach nie było jeszcze miast i wsi, a kraj cały pokrywały puszcze nieprzebyte, pełne dzikiej zwierzyny. Tylko gdzieniegdzie znajdowały się niewielkie osady ludzkie.
Właśnie tam żyła sobie matka o imieniu Florentyna z bliźniętami w łonie.
Pewnego dnia Florentyna wybrała się na do lasu nazbierać jagód na zimę, gdyż kochała zimową porą zajadać się drobiem z jagodami. Kiedy miała już pełny dzban i wracała do wioski poczuła że, nadszedł czas porodu. Położyła się wygodnie na mchu i poczęła dwóch synów i opatuliła ich w swój płaszcz. Nagle z krzaków wyłoniła się wilczyca z dwojgiem szczeniąt
Kobieta umierająca ze zmęczenia wyszeptała do zwierzęcia :
- Zaopiekuj się nimi.
Wypowiadając to zmarła. Wilczyca zaczęła wąchać dzieci, poczym wzięła je podnosząc delikatnie za płaszcz i zanosząc do swojej nory. Parę lat później leśniczy znany jako Waldek idąc przez las zobaczył dwójkę małych dzieci bawiących się z wilkami. Po chwili krzykną:
-Uciekajcie!!!
Wykrzykując to słowo zabił zwierzęta. Nagle z nory wyłoniła się wilczyca lecz leśniczy i ją zabił. Po chwili Waldek wyciągnął z torby koc, rozdarł go na pół i opatulił dzieci. Wracając do domu wraz z dziećmi zaatakował ich niedźwiedź , dzieci się jednak nie zlękły . Spostrzegł, iż dzieci te mają niezwykłe umiejętności jedno potrafiło łamać drzewa na pół, a drugie zabiło niedźwiedzia gołymi rękami. Leśniczy zastanawiał się dlaczego takie małe dzieci potrafią łamać drzewa i zabijać tak potężne zwierzęta. Wrócili do chaty ubrał dzieci i nakarmił. Całą noc chłop zastanawiał się jakie tu imiona nadać nowym podopiecznym. Gdy zaczęło już świtać Waldek wpadł na pomysł by chłopca, który powalał drzewa nazwać Maćko a drugiego chłopca, który zabił niedźwiedzia nazwać Mieczysław. Kiedy chłopcy podrośli pomagali swemu ?ojcu?, lecz Waldek się starzał i kiedy przyszła pora na niego zawołał swoich synów i powiedział :
-Idź Mieczysławie i załóż osadę tam, gdzie spotkasz dwie niedźwiedzice ze swoimi młodymi a miasto nazwij Niedźwiedzice. Ty zaś Maćko pozostań ze mną aż do końca moich dni i zaopiekuj się dobytkiem, który ci pozostawiam.
Chłopcy posłuchali swego ojca. Mieczysław pożegnał się z rodzicem i jeszcze tego samego dania wybrał się w podróż. Krążył od wsi do wsi lecz kiedy trafił do warownej wioski nie opodal rwącej rzeki. Tam poznał prześliczne dziewczę o imieniu Adelajda. Zakochali się od pierwszego wejrzenia, lecz Adelajda była córką wodza, a ten wybrał już męża dla córy.
Dowiadując się o tym Mieczysław postanowił uciec z wybranką serca. Spotkał się z nią w noc przed ucieczką przygotował konia, chleb, mięso suszone i wino, gdy nastał ranek uciekli przez gąszcz nie przebyty.
Docierając do polany na skraju lasu zatrzymali się na odpoczynek. Miejsce to było cudne na wzniesieniu, z żyzną ziemią i dobrym gruntem pod budowę osady, kwiatów wszak co niemiara lecz Mieczysława to nie obchodziło ważniejsze dla niego było źródło u którego rosły kłosy zboża, było ich tyle że, na chleb na zimę i zasiew przyszło roczny starczy. Wtem z gąszczu wyłoniły się dwie niedźwiedzice z młodymi. Wtedy Chłopak przypomniał sobie słowa ojca. Postanowił zbudować osadę i nazwać Niedźwiedzice. Po miesiącach dziewięciu urodziły mu się bliźnięta nazwał je Wars i Hanna. Osada się rozrastała , teraz jest to miasto i pozostanie nim, aż do końca świata.