"Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza - prawdziwa ranga dzieła.

"Pana Tadeusza" Mickiewicza zwykło uważać się za epopeję narodową. Czy tak jest w rzeczywistosci? Czy to dzieło, napisane - nie przeczę - z wielkim kunsztem i polotem jest godne tego miana? Czy porónując jego tresc mozna postawic go obok "Iliady" Homera, "Kalevali" Loenrotha tudziez niedocenianego przez bardzo długi czas "Władcy Pierścieni" R. Tolkiena? Oczywiscie nie. To wynoszone pod niebiosa dzieło naszego wieszcza opowiada banalną historyjkę o fabule niedojrzałej i niegodnej miana epopei! Główni bohaterowie (stowrzeni bardzo sprawnie i odmalowani - przyznajmy - bardzo plastycznie) zawikłani są w wilowątkową historyjkę która jednak jest całkowicie naiwna i prowincjonalna. Ot zwykły wątek miłosny, ot spór o zamek, jakieś konflikty szlachty. Albo to mało było takich wydarzeń na początku XIX wieku? Jaki sens jest nazywać książkę opiewającą tak przeciętne wydarzenia mianem epopei narodowej? To skandal! O czym jest tak naprawdę "Pan Tadeusz"? To liryczne (choc zdarzaja sie momenty szybkiej akcji) wiejące tęsknotą za mijającymi czasami, typowo romantyczne dzieło o pewnych walorach folkloroznawczych i nic poza tym. Kudy treści Pana Tadeusza do treści wspomnianych we wstepie "Iliady", "Kalevali" czy "Władcy Pierscieni"? Tamte eposy spełniając oczywiscie wszystkie cechy jakie epos winien posiadać - niosą niewyobrażalne bogactwo tresci i przesłania zmuszającego czytelnika do nielichego wysiłku intelektualnego. Na tym tle "Pan Tadeusz" to zwykłe czytadło, które w dodatku momentami potrafi zanudzić czytelnika, zwłaszcza młodszego. Czy więc Mickiewicz mógł napisać "Pana Tadeusza" lepiej? Nie nie mógł, dzieło jest praktycznie perfekcyjne od strony technicznej a i manipulacja od strony tresci nie pozostawiała autorowi zbyt duzego marginesu swoboty jesli chciał nadać całosci jakies pozory realizmu. O co więc mam pretensje? Tylko o to ze nie jest to w zadnym wypadku epopeja narodowa, jak większosc polonistów uważa. I tyle. Koniec i bomba a kto czytał ten trąba.