Obecnie coraz częściej w mediach (lub nawet we własnym otoczeniu) spotyka się określenia: singiel, singielka, singielizm. Pojęcia te dotyczą osób, które nie wchodzą w związek małżeński lub oddalają go w czasie. Przyczyną tego postępowania jest głównie chęć nie tylko zdobycia pracy, ale przede wszystkim zrobienia kariery zawodowej. Aby to uzyskać młodzież rozpoczyna naukę na wyższych uczelniach. Od lat 70. XX w. podwoiła się liczba studiujących kobiet, większość studentów uczelni wyższych to właśnie kobiety, które nieraz opuszczały wsie i małe miejscowości, aby udać się na studia do wielkich miast. W wyniku późniejszego udziału na rynku pracy kobiety opóźniają decyzję o małżeństwie.
Singielki stały się najsilniejszą grupą konsumentów i doprowadziły do powstania tzw.: ?gospodarki Bridget Jones?. Nowy styl życia wyznacza nowe możliwości spędzania wolnego czasu i konsumpcji. W gospodarce rynkowej ceny dóbr i usług kształtują się na rynku i to rynek ustala ilość tych produktów i odbiorcę. Singielki napędziły rozwój firm odzieżowych skupiających się na szykownych ubraniach do biura (np. Zara). Dbając o siebie rozwijają przemysł perfumeryjny i kosmetyczny (np. Sephora). Powstają nowe domy handlowe, ośrodki rozrywki ? kawiarnie, bary, farmy urody ? spa, ośrodki wypoczynkowe, siłownia, fitness. ?Gospodarka Bridget Jones? obejmuje również większe zakupy. Singielki kupują domy dwa razy częściej niż mężczyźni, rozglądają się za samochodami (powstają nowe modele dla kobiet).
Dla pewnych sektorów gospodarki singielizm jest zjawiskiem pozytywnym, bo powoduje rozwój firm, tworzenie się nowych miejsc pracy itd. Jednakże singielizm w ujęciu tworzenia się rodzin jest negatywny. Kobiety często odkładają decyzję o urodzeniu dziecka. Dzietność rodzin jest nierzadko ograniczana do jednego potomka. To prawda, że mniejsza dzietność jest bodźcem do okresowego wzrostu gospodarczego, gdyż więcej kobiet jest na rynku pracy, co zwiększa dochody i wydatki. Jednak po jakimś czasie kobiety te będą potrzebować emerytur i opieki medycznej. Przy kurczących zasobach pracowników spadną wpływy z podatków. Dzieci singielek będą musiały pracować jeszcze ciężej, aby utrzymać starzejącą się matkę.
Rodzina zawsze była obciążeniem dla indywidualizmu, mobilności i lekkoduchostwa. Z roku na rok przybywa singielek w których budzą się ambicje i potrzeba zrobienia kariery. Będzie to się odbywać kosztem spadku dzietności pokoleń. Mniej ludzi to mniejsza emisja CO2 i stąd potencjalne odciążenie środowiska. Jednak zanim czeka nas ochłodzenie klimatu, gospodarka zanurkuje tak głęboko, że zakończy się styl życia singielek.