11.04.1915rok Warszawa
Nastąpił kolejny dzień piekielnej wojny, w której nie widać końca. Moje życie i jak nie ma już sensu, na tym świecie nie został mi nikt prócz Pana Boga. Brat został wraz z ojcem wzięty do nie woli, dobrze wiem, że już nigdy nie powrócą. Matka zaś za udział w ulicznych zamieszkach została rozstrzelana na moich oczach przez Niemieckich policjantów. Mojej rozpaczy i cierpienia nie da się już opisać słowami, to po prostu trzeba przeżyć na własnej skórze. Dzisiejszego dnia znów byłam świadkiem okrutnej łapanki niewinnych ludzi, którzy tak naprawdę nic nie zrobili złego. Za każdym razem mówi się im że nic im nie będzie, ale oni doskonale wiedzą co ich czeka. Nieposłusznych zabijają od razu rozstrzeliwując na ulicy. Zwłoki zmarłego zawsze pozostawiają, nie obchodzi ich to, że kobiety i dzieci będą na to patrzeć. Dla mnie oni są bez serca, przecież tak samo jak my mają dzieci, a czemu to robią?
15.07.1914 rok jakaś ciemna ciężarówka, w drodze do piekła
Siedzę w ciemnej ciężarówce, która wiezie mnie na śmierć. Na Żoliborzu była zamieszka a Niemcy wszystkich w okolicy zgarnęli do samochodów. Wszyscy wiemy gdzie jedziemy, czeka nas już tylko śmierć. Jestem świadoma, że to już na pewno ostatni mój zapisek w tym pamiętniku. Ale tak naprawdę nie ma już nic do stracenia, jeśli niebo istnieje to znów będę wśród bliskich i nie będę musiała patrzeć na cierpienie i rozpacz innych na to cale zło, jakie przyniosła ze sobą ta cala piekielna wojna. Mam tylko nadzieja ze skończy się w miarę szybko i już nikt nie będzie musiał ginąć za nasz kraj a ze Polska w końcu stanie się wolnym niezależnym państwem tak jak chce każdy z nas, bo nasz cudowny kraj zasługuję na to. Nasi rodacy miejmy nadzieje ze znów będą mogli się cieszyć swoboda, ja już nie doświadczę tego uczucia, ale życzę innym, aby się tego doczekali. Ścisk w ciężarówce coraz bardziej utrudnia mi pisanie tego pamiętnika wiec zaraz musze kończyć, samochód jedzie coraz wolniej wiec na pewno zbliżamy się do miejsca, do którego zmierzamy, nie wiem gdzie nas wywieźli, ale wiem jedno czy to dziś czy nie długo z wycieńczenia przy pracy czeka mnie już tylko śmierć, ale nie boje się tego. Dlatego jest mi już wszystko jedno, niech się dzieje wola boża.