Harry ma dziwny cen w którym Voldemort knuje z Glizdogonem śmierć..śmierć Harry'ego..Budzi sie z obolałą blizną i pisze o tym Syriuszowi-ojcu chszestnemu-Po jakimś czasie dostaje list powiadamiający o wizycie Weasley'ów.Gdy przybywają powstaje w domu Dursley'ów mała ,,tragedia''
Harry z Wealey'ami idzie na mistrzostwa świata w Quiddithu. Widzowie szczególnie cenili Victora Kruma szukającego Bugari..Po meczu wybucha panika wywołana nagłym przybyciem śmierciożerców.
Szczególnie przestraszyła się Hermiona ,bo zakapturzeni ,,bawili się'' mugolami i mugolakami..
Udaje im się szczęśliwie wrócić do domu. Ale tam panuje dziwna atmosfera gdyż Weasle'owie coś ukrywają..Powoli zbliżał się koniec wakacji..Pani Weasley nakupywała różnych przyborów szkolnych oraz szaty wyjściowe dla chłopców. 1 września na dworcu King's Cross panował naturalny gwar. Harry,Ron i Hermiona znaleźli przedział. Dyskutowali o tych dziwnych zdarzeniach..
Na Wielkiej Sali dowiedzieli się o Turnieju Trójmagicznym..I ich nowym nauczycielem OPCM był Auror Alastor Moddy..
Czara wybrała Cedrika -puchona- ,Victora Kruma,Fleur Delacour i ..Harry'ego..
Pierwszym zadaniem okazały sie smoki..Harry wygrał..
Po tym zorganizowali bal bożonarodzeniowy..Ron był zazdrosny ponieważ nie udało mu sie iść z Hermioną.. Poszli z bliźniaczkami Patil..Harry nie miał ochoty ani na taniec ani na cokolwiek..Po balu harry musiał zająć się tajemnicą złotego jaja ,,nagrody'' w pierwszym zadaniu..Otworzyła je woda..
Prawie spóźnił się na drugie zadanie. Zgredek przyniusł mu skrzelo-ziele. Harry ukończył przedostatni ale zdobył 2 miejsce za odpowiedzialność wobec przyjaciół. W czasie wolnym wiele słyszało się o nowych mordach..Szczególnie na mugolach... Wiele też wydażyło się w Hogwarcie.. Hermiona zaczęła chodzić z Krumem -na co ron palił się z zazdrości-.. Malfoy jako jeden z nielicznych nie bał się tych wszystkich donoszeń o mordach itp..Przeciwnie..chodził dumny jak paw.
Blizna bolała Harry'ego coraz mocniej.. Czasami mdlał na lekcjach.. Wkońcu nadszedł czas 3 zadania..
Labirynt.. Weszli do niego trzęsąc się ze strachu. Ruszyli kazdy w inną stronę. Szukali pucharu. Po kilku godzinach usłyszeli krzyk Fleur..Harry znalazł ją..Oplotły ją diabelskie sidła. Wystrzelił z różdżki iskry. Pobiegł dalej.. Stał bok w bok z Cedrikiem i obaj przypatrywali sie jednemu..Pucharowi stojącemu zaledwie kilka metrów od nich.. Ruszyli.. Cedrik miał dłuższe nogi więc bez problemu wyprzedził harry'ego. byli tuż tuż gdy..Cedrik upadł oplątany przez sidła..Harry oczywiście pomógł mu. Razem złapali puchar który okazał sie świstoklikiem. Przeniusł ich na cmentarz gdzie Voldemort miał sie odrodzić.. Cedrik niestety nie przeżył..Zginął.. Harry stoczył pojedynek z Czarnym Panem.. Wygrał dzięki ,,priori incantatem''. Moddy okazał sie oszustem.
Ej,sorki że tak nie bardzo ale mnie troche zmuliło :P
Coś tam chyba da sie zrozumieć..:D
Pozdr