"Jądro ciemności" Josepha Conrada opisują doświadczenia autora z podróży do Konga, dokąd odbył rejs jako kapitan marynarki handlowej. Opowiada o poszukiwaniu prawdy o samym sobie jak i zła które tkwi w każdym z nas. Narrator jest także jednym z bohaterów. Jest to powieść paraboliczna, czyli przedstawiająca historię ilustrującą ogólne prawdy ludzkiego życia. Autor przedstawia nam szokującą prawdę o Kurtzu głównym bohaterze.
Kurzt jest kierownikiem stacji handlowej w dorzeczu Konga, która skupuje kość słoniową. Przed wyjazdem do Afryki miał narzeczoną, która kochała go nad życie i karierę lecz myślał tylko o bogactwie i sławie. Z człowieka cywilizowanego stał się bezwzględnym wyzyskiwaczem, który pragnie być czczony i uważa, że jest bożkiem czarnych. Kurzt potrafił z wielką pasją mówić o miłości bliźniego, wzajemnym szacunku, misji szerzenia wśród czarnych cywilizacji. Nasz bohater stał się okrutny, posługiwał się przemocą, podstępem. Uważał murzynów za niegodnych nazywania ich ludźmi. Nasz bohater zgromadził duże ilości kości słoniowej oraz podbił i wykupił wszystkie pobliskie tereny. Cena za owe sukcesy militarne i polityczne w afrykańskiej dziczy jest jednak surowa. Kurtz zatracił bowiem w sobie wszelkie humanistyczne wartości, a nawet moralność. Słynie z okrucieństwa i braku litości dla swych przeciwników. Na palisadzie wokół jego obozu wiszą nabite głowy ludzkie. Jego psychikę zdominował instynkt pierwszych ludzi: skrajny egoizm, chęć władzy absolutnej, despotyzm, żądza krwi, wygórowana ambicja. Dopiero tuż przed śmiercią uświadamia on sobie, jak bardzo zatracił hamulce moralne i fakt, że stał się może bardziej „dziki” niż jego podwładni.
Jednak mimo postradania zmysłów i swoistego zezwierzęcenia czy barbarzyństwa swych zachowań Kurtz nie przestaje fascynować. Bohater powieści daje się w końcu przekonać na powrót do Europy, jednak jest już za późno na ratunek – umiera on podczas podróży.
Kurzt zdaniem narzeczonej był osobą, którą wszyscy lubili, podziwiali i szanowali. Ona znała go najlepiej i nie mógł stać się złym człowiekiem bo nie był do tego zdolny. To dziwne, że taki człowiek mógł stać się ucieleśnieniem tego, co najgorsze. Był człowiekiem, któremu przyjemność sprawiało wyrządzanie innym krzywdy, dlatego doprowadzał do tego, by ludzie bardzo cierpieli, zabijanie było dla niego czymś w rodzaju dobrej zabawy. Kiedy już umierał wyznał, że popełnił błąd - świadczy to o tym, że zachował w sobie resztkę człowieczeństwa. Narzeczona Kurtza wierzyła, że jej narzeczony był wybitnym człowiekiem.