Spośród wielu popularnych ostatnio książek, do czołówki światowych bestsellerów, od ponad roku, bez wątpienia należy fantastyczna opowieść autorstwa angielskiej pisarki Joanne K. Rowling, podtytułem „Harry Potter”.
Przygodami tytułowego bohatera, małego czarodzieja, żyją miliony ludzi na całym świecie. Fascynacja ową postacią ogarnęła nie tylko dzieci, które były głównymi adresatami książki, ale również ich rodziców, ludzi dorosłych.
Zastanawiający jest fakt, co skłoniło tak wielką rzeszę ludzi do zainteresowania się przygodami Harry’ego Pottera. Ja sama początkowo, byłam nieco sceptycznie nastawiona do całej potteromani, jaka zapanowała. Nie mogłam zrozumieć, co takiego jest w tej książce, że wszyscy nagle zainteresowali się nią. Przez długi czas starałam się być obojętną w stosunku do całego tego szaleństwa. Myślałam, że minie ono tak samo szybko jak się pojawiło, jak wiele temu podobnych zjawisk. Jednak czas upływał, a to nadal trwało. W końcu nad sceptycyzmem zwyciężyła moja ciekawość i chęć sprawdzenia, cóż takiego „magicznego” jest w historii Harry’ego. Największy wpływ na moje postanowienie, miał fakt, iż praktycznie wszyscy, których znam, przeczytali już książkę i przy każdej nadarzającej się okazji, wymieniali swoje poglądy jej właśnie dotyczące. Niezbyt mnie to cieszyło, gdyż nie wiedziałam, o czym tak właściwie mówią. Powzięłam więc postanowienie – przeczytam, wbrew wszystkim przeciwnością, które mogą się pojawić. Uległam presji otoczenia i zabrałam się do czytania pierwszego tomu pod tytułem „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”.
Pierwszy rozdział, wydał mi się nieco naiwny, ale postanowiłam nie zniechęcać się tak łatwo, z nadzieją, że nudnawy początek jest tylko wstępem dla pasjonującej reszty.
Pomimo mojego nastawienia, muszę przyznać, że książka podobała mi się. Co prawda nie mogę o sobie powiedzieć, że jestem najbardziej zapaloną czytelniczką i fanką historii Pottera
Pomogło mi to, choć w części zrozumieć, co mogło spowodować taką, a nie inną reakcję czytelników. Wydaje mi się, że w dzisiejszym, zabieganym świecie, przepełnionym szarością, rutyną dnia codziennego, potrzebne było nadanie mu pewnej pogody, inności. Wraz z pojawieniem się Harry’ego Pottera do życia wielu osób wkradła się magia. Urozmaiciła ona, pokazała, że w każdym ukryte, czasem pod grubym „pancerzem” dorosłości, a co za tym idzie problemów i ogromnej odpowiedzialności, dziecko, które dzięki temu znalazło sposobność ujawnienia się.
Od wielu lat żadna książka nie wywołała, aż takiego odzewu ze strony czytelnika, który z niecierpliwością czekałby na ciąg dalszy. Krytycy literaccy zaliczają ją już do klasyki literatury dziecięcej. Obok takich dzieł jak „Alicja w krainie czarów” pióra Lewisa Carrolla, czy uwielbianego przez wszystkich „Kubusia Puchatka” autorstwa A.A. Milne. Powieść J.K. Rowling, została przetłumaczona, aż na 28 języków, w tym nawet język chiński.
Przygody Pottera są po trosze baśnią, po trosze powieścią psychologiczną, są książką o dojrzewaniu i fabułą sensacyjną. Nie brakuje tam również elementów thrillera i horroru jednocześnie, powieści przygodowej i detektywistycznej. Wszystko to zawarte jest w lekkich słowach, pełnych humoru.
Po przeczytaniu odniosłam wrażenie, że autorce nie chodziło tylko o zupełnie fikcyjne zdarzenia, ale jest w nich zawarty pewien głębszy sens. To właśnie charakteryzuje literaturę dziecięcą, jej głównym zadaniem jest uczyć dzieci, jak powinny postępować. Jednym słowem uczą je dobra.
Harry od urodzenia był popychadłem w domu wrednego wuja. Nosił stare ubrania, nie miał przyjaciół i spał w schowku pod schodami. Niczego nigdy nie dostał, nikt nigdy nie powiedział mu czegoś miłego. Najważniejsze jest jednak to, iż potrafił, pomimo okrucieństwa otaczającego go świata, szukać radości w swej duszy i stawać się lepszym człowiekiem. Uczy nas doceniać nawet najdrobniejsze wygrane, zwycięstwa dnia codziennego.
Wśród wielu egzotycznych postaci pojawiają się również wilkołaki. Ich osoby są chyba najlepszym obrazem powiedzenia, że pierwsze wrażenie bywa mylne. Niektórzy ludzie mogą mieć podarte szaty, jak profesor Lupin z Hogwardu, mogą być rudzi, i wszyscy się z nich śmieją, ale co z tego? Zdarzają cię „piękni”, ale źli, zdarzają się „brzydcy”, ale dobrzy ludzie. Nie dowiemy się niczego o człowieku, póki nie poznamy go bliżej. Trzeba tylko chcieć dotrzeć do tego, co prawdziwe – do czystej i dobrej duszy.
Być czarodziejem, marzy o tym chyba każdy. Mieć moc, dzięki której można by coś osiągnąć lub po prostu ułatwić sobie życie. Wydaje mi się, że w każdym tkwi pewna „nuta” czarodziejstwa. Każdy jest na swój własny sposób niezwykły, w jakiejś rzeczy jest czarodziejem, czarodziejką. Niektórzy potrafią rozmawiać z ludźmi, inni świetnie gotują lub malują. Wystarczy, tylko podkreślić swoje mocne strony, uwierzyć w siebie. Przestać chować się w kącie, ukrywać się w tłumie. Każdy powinien wiedzieć, że jest jedyny w swoim rodzaju i jeszcze nigdy nie urodził się ktoś taki jak on, ona.
„Magia jest wszędzie wokół nas” to słowa jednego z nauczycieli w Hogwardzie, profesora Quirella. Co prawda chodziło mu o nieco inną magię, jednak, po krótkim zastanowieniu można dojść do wniosku, że to prawda. Tylko Mugole, racjonalni ludzie, dla których wszystko musi mieć wyjaśnienie, są ślepi na magiczne rzeczy na tym wspaniałym świecie. Siedzą przed telewizorami, gapią się w ekrany komputerów i nie pamiętają nawet, jak wygląda niebo przed burzą. Magia jest w naszych myślach, skojarzeniach i wierszykach układanych stojąc bezczynnie w autobusie wracając do domu. Jeżeli tylko spróbować, rozejrzeć się dookoła, to świat w naszych oczach stanie się o wiele ciekawszy.
Są w śwecie magii upiory, zwane boginami. Obierają one formę naszych największych lęków, na przykład jakiegoś przerażającego wydarzenia. Jestem przekonana, że każdy już kiedyś spotkał się z tym stworem, na przykład przed klasówką, przez cały czas nękała go myśl, że dostanie jedynkę. Wszyscy mamy swojego bogina, ale jest chyba sposób, jak się przed nim obronić. Ten jeden z najgroźniejszych naszych wrogów, boi się śmiechu. Harry miał niesamowite kłopoty ze zwyciężeniem owego upiora, do momentu, aż zaczął wszystko, co go przerażało, zmieniać tak, by stało się nieodparcie śmieszne.
Najważniejszą jednak rzeczą, jakiej każdy powinien nauczyć się od młodego Pottera, jest to, iż nie powinno się nigdy wydawać nieprzemyślanych sądów. Rzeczy nie zawsze są takie, jakie wydają się być na pierwszy rzut oka. Dlatego też przed wydaniem opinii i narobieniem szkód, należy pomyśleć, gdyż nie wiadomo, czym kierują się, jakie mają motywy niektórzy ludzie w swoim postępowaniu.
Niedawno w którejś z gazet znalazłam artykuł poświęcony postaci Harry”ego Pottera. Amerykańscy psychiatrzy z Nowego Orleanu, postanowili rozłożyć na czynniki pierwsze osobowość czarodzieja. O dziwo, doszli do wniosku, że Harry jest wzorem zdrowia psychicznego. Moje zdziwienie wywołał fakt, iż również ci sami ludzie przeprowadzali psychoanalizę bohaterom „Kubusia Puchatka” i orzekli, że każdy z bohaterów powinien poddać się terapii, bądź leczeniu. Jednak w przypadku Pottera wszystko wypadło pomyślnie, gdyż popełnia błędy jak każdy, ale umie się do nich przyznać, poza tym, choć przeżył trudne dzieciństwo, zachował w sobie zdolność do kochania innych, lubi ryzyko, nie przejawiając przy tym agresji oraz mimo przeciwności losu nie popada w depresję.
W tej chwili wszyscy z niecierpliwością oczekują dnia ogólnopolskiej premiery filmu, ekranizującego pierwszy z tomów „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”.
O tej książce można powiedzieć wiele negatywnych rzeczy, jednak jest ona swoistą rewolucją w literaturze ostatnich lat. Najważniejsze jest to, że skłoniła ona wiele dzieci, dotychczas stroniących od czytania, do „pochłonięcia” jej niekiedy i jednego dnia. Potter wprowadził do naszego życia baśniowy czar i pomógł wielu ludziom odnaleźć podstawowe, najważniejsze prawdy życiowe.