Dopiero przed kilkoma laty pojawiły się ponownie w naszym kraju giełdy towarowe - instytucje obrotowo-finansowe, które nastawione są na zaopatrzenie rynku na dużą skalę.
Giełdy takie, funkcjonujące u nas przed wojną, nie miały racji bytu w gospodarce nakazowej, gdy państwo ustalało ceny, organizowało skup i stosowało rozdzielniki. Przekształcenia własnościowe skłoniły do tworzenia giełd. Na początku powstało ich w całym kraju aż ok. 40. W praktyce część giełd i współpracujących z nimi biur maklerskich nie wytrzymała konkurencji i zbankrutowała. Inne połączyły się albo zajęły czymś innym.
Obecnie działa kilka większych giełd i kilkanaście nie związanych z nimi biur maklerskich, będących w rzeczywistości firmami pośredniczącymi w handlu hurtowym. Największe giełdy funkcjonują w: Warszawie, Poznaniu i Olsztynie, a znaczące skupisko mniejszych giełd i biur znajduje się w Łodzi. Są rejony, np. zachodnie i południowe, gdzie takich giełd już nie ma.
Jeśli przyjąć światowe definicje i standardy, to większości firm nazwa giełda została przypisana mocno na wyrost. Są to na ogół pośrednictwa handlowe w obrocie produktami rolnymi (transakcje gotówkowe). Tymczasem na świecie w działalności giełd dominują transakcje terminowe, handluje się nie samym towarem, a prawem własności do niego. Uczestnictwo w giełdzie towarowej jest formą zabezpieczenia przed stratami na skutek spadku cen. Podpisanie umowy terminowej decyduje najczęściej o wielkości zasiewów; kontrakty te są formą gwarancji, że wyprodukowane zboże zostanie sprzedane.
Większość giełd towarowych w Polsce handluje głównie płodami rolnymi: zbożem i półtuszami. Mniejsze firmy prowadzą obrót mięsem w elementach, tłuszczami, drobiem, przetworami zbożowymi, warzywami, ziemniakami. Zakres działalności giełd i biur - sądząc po obrotach - jest mocno zróżnicowany. Np. w ciągu pierwszych 8 miesięcy tego roku wartość transakcji zawartych na Warszawskiej Giełdzie Towarowej i Olsztyńskiej Giełdzie Zbożowej osiągnęła ok. 150 mln zł, na Giełdzie Poznańskiej - ponad 200 mln zł. Mniejsze firmy mają roczne obroty od kilku do kilkunastu milionów złotych. W sumie jednak przez giełdy przechodzi niewielki procent (poniżej 10 proc.) towarów, znajdujących się w obrocie.
Tylko dwie giełdy: Poznańska (wprowadziła je pierwsza) i Warszawska realizują już transakcje terminowe. Przy czym jedynie na Poznańskiej handluje się kontraktami na płody rolne. WGT ma większe sukcesy w transakcjach terminowych walutami i stopami procentowymi.
Do tej pory nie ma ustawy regulującej funkcjonowanie giełd towarowych, choć przez minione lata powstało kilka projektów. Ostatni został na początku września zatwierdzony przez Radę Ministrów i wkrótce zapewne trafi do Sejmu.
Słyszy się opinie, że ustawa nie jest już potrzebna, skoro giełdy i tak z powodzeniem funkcjonują od lat. Nie wszyscy się jednak z tym zgadzają. Prezes Olsztyńskiej Giełdy Zbożowej, Wiesław Barański oraz prezes WGT Artur Żur przyznają, że specjalistyczne uregulowania ustawowe potrzebne są do prawidłowego funkcjonowania giełd terminowych, gdyż obroty na takim rynku mają specyficzny charakter a uczestnictwo w transakcjach wiąże się z dużym ryzykiem.
Ci, którzy zabezpieczają transakcje, tzw. spekulanci przejmujący ryzyko (tzw. fundusze towarowe, banki i inne instytucje finansowe) nie wejdą na giełdowy rynek, dopóki ustawa nie zacznie obowiązywać.
Zdaniem Artura Żura, w niedalekiej przyszłości na polskim rynku działać będą 1-2 giełdy terminowe i wiele giełd gotówkowych, aby każdy uczestnik rynku mógł zobaczyć relacje między wynikami kontraktów terminowych a tym, co dzieje się na jego lokalnym rynku.
- Transakcje terminowe są alternatywą dla interwencjonizmu państwowego - podkreśla prezes Giełdy Poznańskiej, Michał Jerzak. - Dają producentom rolnym i hurtownikom możliwość zabezpieczenia się przed stratami, spowodowanymi spadkiem cen.
Obecnie największe giełdy handlują głównie towarami pochodzącymi z rezerw Agencji Rynku Rolnego; np. na Giełdzie Poznańskiej udział tych towarów w obrotach wynosi od 80 do 85 proc., na Olsztyńskiej - od 75 do 90 proc., na WGT - ponad 90 proc. ARR jest ściśle powiązana z tymi instytucjami również dlatego, że posiada udziały finansowe w wielu z nich.
ARR została powołana w 1990 r. w celu stabilizacji rynku oraz ochrony dochodów producentów rolnych. Realizowała te cele głównie poprzez interwencyjny skup i sprzedaż produktów rolnych, m.in. poprzez giełdy. Zgoda rządu na stosowanie zbyt wysokich cen na zboża ponad 9-krotnie zwiększyła od 1993 do 1998 r. wydatki na interwencje na tym rynku.
Od ubiegłego roku ARR zaczęła więc zmniejszać zakres bezpośredniej interwencji na rynku (tj. prowadzenie skupu) na rzecz dopłat. W ub. roku dopłaty takie otrzymały przedsiębiorstwa dokonujące na zlecenie ARR skupu zbóż o ustalonych parametrach.
W tym roku zmodyfikowano ten system, kierując dopłaty bezpośrednio do producentów zbóż, którzy sprzedają je przedsiębiorcom mającym stosowne umowy z ARR. Umożliwiło to objęcie interwencją 3 mln t ziarna, podczas gdy przy zakupach bezpośrednich można by odebrać od rolników tylko niewielką tego część.
Dopłaty do interwencyjnego skupu pszenicy to w 1999 r. kwota 187,5 mln zł, a do żyta - 34,1 mln zł. W budżecie ARR na ten rok są również wydatki m.in. na interwencyjny skup półtusz wieprzowych (570 mln zł), masła (120 mln zł), miodu (10 mln zł). ARR dopłaca też do eksportu żywności, m.in. w 1999 r. 105 mln zł do odtłuszczonego mleka w proszku, 12,5 mln zł do skrobi ziemniaczanej.
- Takie rozwiązanie to pierwszy krok w systemie, który będzie ewoluował w kierunku modelu stosowanego w Unii Europejskiej - przyznaje zastępca prezesa ARR, Jadwiga Seremak-Bulge. W Polsce dopłaty są obecnie do zboża sprzedawanego, a nie do zbieranego, podczas gdy w UE zależą one od powierzchni upraw. Jednak stosowanie takiego systemu w Polsce byłoby na razie niemożliwe, bo nie ma odpowiedniej ewidencji gruntów. Poza tym ważne jest wspieranie kierowanej na rynek produkcji towarowej, która stanowi obecnie w naszym kraju ok. 20-30 proc. wyhodowanego ziarna. Na zachodzie na rynek trafia 80-85 proc. wyprodukowanego zboża.
Agencja będzie też odchodzić od aktywnego wpływania na kształtowanie cen, co dzieje się, gdy skup interwencyjny rozpoczyna się bezpośrednio po żniwach. Wzorem krajów zachodnich działania interwencyjne inicjowane będą najwcześniej w listopadzie.
Rynki formalne są zarejestrowane dla giełdy.
Jest to miejsce, gdzie handluje się dużymi ilościami fizycznego towaru lub kontraktami zawierającymi prawa do kupna lub sprzedaży towarów. Giełdy mogą handlować towarami na zasadzie transakcji terminowych.
Celem zawarcia kontraktu gotówkowego jest rzeczywiste przeniesienie własności towaru ze sprzedawcy na nabywcę w zamian za odpowiedni ekwiwalent pieniężny, a więc faktyczne dostarczenie towaru przez sprzedającego do wskazanego przez kupującego miejsca. Zawarcie umowy oraz dostawa przedmiotu, jak również rozliczenie umowy odbywa się w tym samym czasie.
Transakcja terminowa (ang. futures) jest zobowiązaniem zakupu lub sprzedaży określonej ilości towaru w późniejszym terminie, ale po cenie uzgodnionej w momencie jej zawarcia. W przeciwieństwie do transakcji na rynku gotówkowym, zawarcie umowy oraz dostawa i rozliczenie kontraktu są wyraźnie rozdzielone w czasie. Jest on wystandaryzowany co do towaru, jego ilości, jakości i terminu dostawy.
Producent na ogół nie stara się sam trafić do osób upoważnionych do handlowania na giełdzie, aczkolwiek istnieje możliwość, że duży farmer sam kontaktuje się z brokerem i poprzez niego sprzedaje swoje towary. Przeważnie dzieje się tak, że rolnik lub hodowca trafia do pośrednika, któremu sprzedaje swoje towary na własne ryzyko na giełdzie. Nie znaczy to, że rolnik lub hodowca nie może brać udziału, za pośrednictwem biura brokerskiego, w giełdowej grze. Ale to zupełnie inna sprawa, bowiem gra giełdowa to rodzaj spekulacji w pozytywnym znaczeniu tego słowa, która może przynieść korzyści, może też spowodować straty. Firma handlowa wybiera zwykle jakieś biuro brokerskie za którego pośrednictwem sprzedaje skupione od rolników zboża. Handel na giełdzie wymaga spełnienia określonych warunków, szczególnie na giełdzie, gdzie zawierane są kontrakty terminowe. I te warunki są spełniane, począwszy od poddania się określonym procedurom, a skończywszy na rzeczywistej dostawie towaru.
Giełdy towarowe maja następujące cele i zadania:
· prowadzenie pośrednictwa handlowego ;
· zbieranie i przetwarzanie informacji rynkowych oraz udostępnianie ich wyników;
· wynajem i dzierżawa stanowisk handlowych i powierzchni magazynowych na obszarze giełdy producentom , hurtownikom ,kupcom ;
· organizacja importu i eksportu towarów i produktów rolniczych;
· prowadzenie działalności doradczej , badawczej , edukacyjnej ,wydawniczej i informacyjnej w zakresie problematyki rynku ;
· zaopatrywanie detalicznych organizacji handlowych i gastronomicznych ;
· wywieranie wpływu na pożądany rodzaj , wielkość i jakość towarów poprzez standaryzację i konfekcjonowanie produktów;
· szybkie uzyskiwanie informacji o koniunkturze i aktualnych cenach na giełdach krajowych i zagranicznych dzięki włączeniu w satelitarną sieć łączności ;
· stworzenie pełnej infrastruktury towarzyszącej ( Urząd i Skład Celny , Centralny Inspektorat Standaryzacji , oddziały banków ,poczta , biura obsługi prawnej i finansowej , Giełda Parkietowa, gastronomia, hotel );
· organizowanie sesji giełdowych;
· wprowadzenie do obrotu towarów poprzez transakcje terminowe i opcyjne.