Bóg Finis słynął ze swoich niesamowitych dzieł. Był wyśmienitym artystą. Potrafił rzeźbić w twardym marmurze i tworzyć obrazy z obłoków chmur, a były tak realistyczne, że bogowie często myśleli, że to, co widzą to żywe istoty i prawdziwe widoki.
Finisa i jego brata Delaja uważano za nierozłączne rodzeństwo. Byli dziećmi Hagona - boga sił przyrody i śmiertelniczki Jusaji - patronki wschodzącego słońca.
Delaj miał władzę w świecie ludzkim. Był patronem pokoju. Niestety pewnego dnia usłyszał, że na ziemi źle się dzieje. Cóż mógł zrobić? Przybrał przebranie i zszedł na ziemię. Wędrował przez miasta, wioski, niezamieszkałe lasy i tłoczne grody. Przeraził się, kiedy poznał całą prawdę. Wszędzie szerzyła się śmierć.
Pewnego razu ujrzał dwóch bijących się mężczyzn. Postanowił ich rozdzielić i wytłumaczyć, że źle postępują. Podszedł do nich i odciągnął jednego z nich sądząc, że to wystarczy, niestety drugi wyciągnął jakieś ostre narzędzie i chciał ugodzić swojego przeciwnika.
Tymczasem na Anorze ,Finis tworzył największe dzieło w swoim życiu. Kilka dni wcześniej widział boginię radości, która kolorowała ludzki świat. Jak gdyby od niechcenia nakładała nowe, nieznane kolory na liście drzew, niebo i maki. Finis nigdy wcześniej nie widział tak pięknych barw. Świat bogów był właściwie szary i monotonny. Postanowił, że stworzy szklaną kulę, w której zamknie wszystkie kolorowe cuda, wychodzące z rąk Unity. Kula powstawała przez kilka tygodni, ale dzieło Finisa było nie do opisania. Bogowie zachwycali się tym, czego nawet nie potrafili nazwać. Finis dumny z siebie zdecydował, że zaprezentuje kulę na jednym z zebrań bogów. Jak pomyślał tak zrobił.
W dniu cotygodniowych narad zabrał ze sobą swoje dzieło. Kiedy stał na środku sali i tłumaczył jak zrobił kulę, przyszedł posłaniec. Zapowiedział, że nie przynosi dobrych wieści i zaczął opowiadać o tym, jak Delaj chciał rozdzielić bijących się mężczyzn. W pewnym momencie głos mu się załamał. Z trudem powiedział, że jeden z ludzi wyciągnął jakieś narzędzie i, że ręka mu się osunęła. Finis wiedział już wszystko. Nagle poczuł się bardzo słaby i nieszczęśliwy. Wydawało mu się, że leci w przepaść, na około była ciemność i pustka. Świat przestał istnieć, a on sam osunął się na ziemię i upuścił swoje dzieło, które runęło w dół, w przestrzeń pomiędzy Anorą a światem ludzi.
Wszyscy byli bardzo przejęci informacją przyniesioną przez posłańca i nawet nie zauważyli braku kuli, aż nagle otoczyła ich jakby zorza z tysiąca kolorów. Mieniła się i błyszczała. Bogowie byli zauroczeni, tylko Finos zdawał się nie widzieć niczego. Wstał i odszedł na strome zbocze Agory. Świetlista powłoka nadal otaczała boską górę, kiedy Finos zaczął płakać. Jego łzy spływały po policzkach i leciały w pustkę, aż uderzały o ziemię, na której wciąż leżało ciało jego ukochanego brata Delaja.
Do dziś, zawsze, kiedy Finis płacze w ludzkim świecie pada deszcz, a później pojawia się tęcza - znak śmierci Delaja.
gabi27d Mmm... interesujące..
ciekawe co dostanę...
mam nadzieję że <6>
heh
odpowiedz
rafal1699 dostałem 6
odpowiedz