profil

A. Mickiewicz "Lilije" - rozprawka.

poleca 84% 2660 głosów

Treść Grafika
Filmy
Komentarze
Adam Mickiewicz Oskar Kolberg

Warto przypomnieć choćby fragmenty tekstu ludowego, który stanowił punkt wyjścia dla 'Lilii'. Oto początek jednej z wielu zanotowanych przez Oskara Kolberga odmian pieśni zatytułowanej 'Stała się nam nowina Pani pana zabiła':

1. Stała się nam nowina
pani pana zabiła.
2. W ogródku go schowała
rutkę na nim posiała.
3. Rutę na nim posiała
i tak sobie śpiewała:
4. "Rośnij rutko wysoko
jak pan leży głęboko".
5. Oj już rutka wyrosła
pani za mąż nie poszła.
6. "Wyjrzyj dziewko w ciemny las
czy nie jedzie kto do nas".
7. "Jadą jadą panowie,
nieboszczyka bratowie".

Bracia już w momencie powitania wiedzą o zbrodni:

12. "Witaj, witaj bratowa
nieboszczyka katowa [...]"

Na nic zdają się wykręty zbrodniarki, bracia odnajdują ślady krwi, zabierają panią "w gęsty las", po czym wykonują okrutną karę:

32. Wyjechali za lasy
i tam darli z niej pasy.

Porównanie strof "pieśni gminnej" i ballady Mickiewicza ukazuje, jak głębokie były między tymi tekstami różnice. "Pieśń gminna" o winie i karze jest prosta i obrazowa, oddaje ludowe poczucie sprawiedliwości. Uderza rzeczowość relacji: opowiada się o konkretnych faktach, nie ma w tej "pieśni gminnej" zmyśleń ani dziwów.

W "Liliach" karę zsyłają niebiosa, a treścią ballady są głównie pełne grozy przeżycia wiarołomnej mężobójczyni, od momentu zbrodni do chwili porwania jej przez powstałego z grobu męża. Świetnie jest ukazana kłamliwa przewrotność zbrodniarki, odsłonięta przed pustelnikiem. Spiętrza się groza: pani wyglądem przypomina upiora, nie może odegnać myśli o zbrodni, upiór zamordowanego pana krąży po domu, straszy, woła i szepce złowieszczo, aż się włos jeży na głowi, demon opętuje braci męża, wreszcie w strasznej scenerii ukazuje się widmo, porywa winnych "na tamten świat"; ani ślad po zbrodni i po nich nie pozostaje. Poeta bardzo obficie wykorzystał rekwizyty grozy - pod tym względem "Lilie" przypominają słynną "Lenorę" niemieckiego poety, Gotfrieda Burgera. Była to bodaj najsłynniejsza romantyczna ballada grozy. Wprowadzony w niej motyw powracającego po śmierci kochanka-upiora, porywającego swą lubą do piekieł, był często powielany w ówczesnej literaturze. Wśród młodzieńczych rozprawek krytycznych Mickiewicza jedna jest poświęcona Burgerowi; pisał w niej m. in.: "Najpiękniejsza z jego poezji, "Lenora", słusznie zwana królową ballad, przełożona na wszystkie dawne języki stałego lądu, znalazła i w Anglii wielu tłumaczów, a miedzy nimi sławnego Waltera Skotta".

Zwraca też uwagę bogactwo wprowadzonych do "Lilii" środków stylistycznych; Czesław Zgorzelski pisał: "Cała rzeczywistość tej ballady oglądana jest okiem surowego, pozornie beznamiętnego sprawozdawcy. Z lakoniczności relacji, z szybkiego tempa zdarzeń, z dramatyczności scen, ze śpiewanej liryczności powtórzeń, refrenów, paralelizmów i polisyndetonów (np. "I staje, i myśli, i słucha"), z szybkiego oddechu krótkich siedmio- lub sześciozgłoskowców, z ludowej rzeczowości naturalnego nazywania spraw po imieniu - wieje w tej balladzie grozą nieodwracalnego rozwoju przyczynowych powiązań i tragizmem wyroków najwyższej instancji sprawiedliwości".

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 3 minuty

Ciekawostki ze świata
Gramatyka i formy wypowiedzi