Czy możemy obecnie mówić o istnieniu społeczeństwa obywatelskiego w Polsce?
Jako obywatel Polski ciężko na początku zająć jednoznaczne stanowisko w tej sprawie. Pewien patriotyzm, egoizm i poczucie obowiązku pozwala myśleć, że Polacy tworzą pełnowartościowe społeczeństwo obywatelskie. Jednak fakty mówią same za siebie. I z przykrością stwierdzam, że moim zdaniem żadne prawidłowo funkcjonujące społeczeństwo nie ma tu miejsca. Warto jednak się zastanowić, czy moja pozycja jest słuszna.
Główną cechą społeczeństwa obywatelskiego jest gwarancja wolności, własności i bezpieczeństwa jednostki. Wolność jest obecna w naszym kraju. Z definicji. W praktyce ogranicza ją wiele czynników. Przykładowo wolność religii jest zdominowana przez Kościół, który chyba chcąc cofnąć się do średniowiecza, ingeruje w sprawy państwowe. Bezpieczeństwo obywatela jest grą pozorów. Ludzie nie ufają policji, a policja nie spełnia oczekiwań. Osoba potrzebująca pomocy, nie ma zapewnionego bezpieczeństwa, a organy za to odpowiedzialne nie spełniają swojego zadania.
Kolejną zasadniczą cechą społeczeństwa obywatelskiego jest określony zakres władzy rządu oraz wpływ obywateli na podejmowane przez niego decyzje. Średnia wieku mieszkańców Polski jest coraz wyższa. Wyjeżdżają wszyscy, którzy mogą. Uciekają od rządu, od ograniczonego pola działania. Jedyny wpływ jaki mamy na rząd to udział w wyborach. Zważywszy na fakt, że frekwencja nie jest satysfakcjonująca, nasuwa się jeden wniosek. Obywatele nie widzą nawet możliwości zmiany, zdziałania czegoś, stworzenia. Pod tym względem również nie można mówić o istnieniu społeczeństwa obywatelskiego.
Małe samorządy lokalne powinny mieć na celu rozwój i dobro publiczne, za które odpowiadają i o którym decydują. A niestety kierują się przesłaniem ?każdy sobie rzepkę skrobie?. Brakuje chęci i motywacji do wspólnego działania. Osoby z pasją, które chcą coś zmienić są zagłuszane przez resztę. Samorządność istnieje, ale nie spełnia swojego zadania.
Jednym z ostatnich elementów jest swoboda działalności stowarzyszeń i zrzeszeń. Często widać chęć, inicjatywę, ale odzew jest znikomy. Większość nie jest zdolna zjednoczyć się dążąc w jednym celu. We fragmencie książki Alexisa de Tocqueville?a ?O demokracji w Ameryce? znajduje się fundamentalne zdanie: W krajach demokratycznych umiejętność stowarzyszania się jest umiejętnością podstawową ? od niej zależą postępy wszystkich innych. Uważam, że to jest jedna z wielu rzeczy, których powinniśmy się nauczyć od innych społeczeństw. Amerykanie czerpią radość z realizacji wspólnego celu. Dzięki temu rośnie również wzajemny szacunek i wartość jednostki ? społeczeństwo się umacnia.
Ostatnią cechą jest nadrzędność prawa oraz równość wobec niego władzy i obywateli. Jednoznacznie stwierdzam, że jest to naginane. Przeciętny Polak nie ma szans w starciu z rządem, który właściwie niewiele próbuje zmienić na lepsze, a bardziej troszczy się o swoje dobro niż dobro kraju.
Podsumowując ? w Polsce społeczeństwo obywatelskie nie istnieje. Ze względu na konflikty wewnętrzne, brak zaufania i niechęć do współpracy. Można je stworzyć, ale wymaga to przede wszystkim chęci każdej strony.