Zasada uczciwej konkurencji jest jednym z fundamentów społecznej gospodarki rynkowej choć nie została ona wyrażona expressis verbis w tekście Konstytucji. Można ją jednak wyinterpretować z artykułu 76, mówiącego m.in. o ochronie konsumentów przed nieuczciwymi praktykami rynkowymi . W drugim zdaniu tego przepisu znajdujemy odesłanie do ustawy szczegółowej, którą w tym przypadku jest bez wątpienia Ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów z dnia 16 lutego 2007 r.; w Polsce instytucje ochrony zarówno konkurencji jak i konsumentów zostały zawarte w jednej, wspólnej ustawie. Dodatkowo należy zwrócić uwagę na artykuł 17 w ustawie o swobodzie działalności gospodarczej z 2 lipca 2004 r. wskazujący na konieczność uwzględnienia zasad uczciwej konkurencji w wykonywaniu swojej działalności gospodarczej.
Sam termin ?konkurencja? jest terminem ekonomicznym, a nie prawniczym. Brak jest legalnej definicji tego pojęcia, w słowniczku ustawy o okik możemy posiłkować się jedynie definicją konkurenta. Uznać można, że konkurencja dotyczyć będzie właśnie działalności tych podmiotów i relacji, które zachodzą między nimi a konsumentami, a także między samymi konkurentami.
W Polsce istnieje bardzo dużo związków i konfederacji zrzeszających prywatnych przedsiębiorców. Najbardziej licznymi i liczącymi się są: Konfederacja Pracodawców Polskich, Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych ?Lewiatan? oraz mające umocowanie w ustawach: Krajowa Izba Gospodarcza i Związek Rzemiosła Polskiego. Do ich zadań należy reprezentowanie interesów przedsiębiorstw, swoisty lobbing. Z drugiej strony ich ambicją jest pozytywny wpływ na etykę w biznesie, w tym celu przez PKPP ?Lewiatan? wydany został kanon etyczny, zawierający 10 punktów nakreślających rolę przedsiębiorcy w społeczeństwie ; podobną inicjatywą jest bardziej rozbudowany kodeks etyki dla przedsiębiorców wydany przez Krajową Izbę Gospodarczą . Inaczej kwestię tę potraktowały Konfederacja Pracodawców Polskich oraz Związek Rzemiosła Polskiego , które zapisy dotyczące etyki umieściły bezpośrednio w statucie, przez co siłą rzeczy są one bardzo ogólne, dlatego skupię się na dwóch pierwszych kodeksach.
Kanon etyczny PKPP ?Lewiatan? podkreśla rolę konsumentów w działalności przedsiębiorcy nazywając ich ?interesariuszami zewnętrznymi?, zrównując w ten sposób klientów z właścicielami, inwestorami, zarządzającymi przedsiębiorstwem oraz pracownikami. Jest to nad wyraz trafna uwaga, albowiem ci ostatni nie mogliby istnieć bez tych pierwszych. W końcu, jeśli wierzyć Keynesowi, to popyt tworzy podaż. Kodeks etyki dla przedsiębiorców Krajowej Izby Gospodarczej również nie pomija roli konsumentów w gospodarce, ale w akcie tym szczególną uwagę poświęca się stosunkom profesjonalnym między akcjonariuszami, kontrahentami, konkurentami, a także wewnątrz samego przedsiębiorstwa między przedsiębiorcą a pracownikami.
Polska przyjęła anglosaski model organizacji zrzeszających przedsiębiorców. Oznacza to, że są one dobrowolne, a konsekwencją tego jest ich mnogość i niejednolitość stanowisk, brak silnych, ustawowych kompetencji dotyczących wykonywania zadań publicznych, głównie lobbingowy charakter działalności. Zastanowić się trzeba, czy sama obowiązkowość przynależenia do określonej organizacji samorządu gospodarczego zwiększyłaby poczucie odpowiedzialności wśród przedsiębiorców, czy postępowaliby oni etyczniej i wypełniali piękne idee zawarte w statutach i kodeksach uchwalanych przez samorządy. Przewrotnie można stwierdzić, że skoro konkurencja jest zjawiskiem pożądanym to nie powinniśmy jej również likwidować na rynku samorządów gospodarczych zapewniając ustawowy monopol tylko jednemu z nich.
Odrębną kwestią związaną z prawnymi ramami funkcjonowania konkurencji jest jej niszczenie prawem. W 1997 r. wprowadzono obowiązkowe korzystanie w samochodzie z zestawów głośnomówiących importowanych przez posła wnioskodawcę Karola Działoszyńskiego, właściciela firmy Inter-Consult . Jeden zestaw wraz z montażem kosztował do tysiąca złotych, co w tamtych czasach było znaczną sumą; przed rzeczoną nowelizacją ustawy Prawo drogowe sprzedawały się pojedyncze sztuki, po ? sprzedaż znacznie wzrosła. Choć sam poseł wnioskodawca zarzeka się, że na nowelizacji nic nie zarobił o tyle koledzy z branży już ze swoimi zyskami się nie kryją. Nawet jeśli wierzyć w to, że nowelizował ustawę nie tylko pod swoje przedsiębiorstwo, to branża wynagrodziła mu jego inicjatywę nagradzając go tytułem Człowieka Roku Branży Teleinformatycznej za ?wkład w rozwój sektora?.
Od zeszłego roku obowiązuje ustawa o wielkopowierzchniowych obiektach handlowych, ograniczająca tworzenie sklepów o powierzchni przekraczającej 400 m2. Nie była ona po myśli aktualnie rządzących, dlatego, czekając na orzeczenie o niekonstytucyjności, nie wydają do niej żadnych rozporządzeń, przez co Polsce może przejść koło nosa 5,5 mld zł inwestycji samej tylko IKEI . Nie jest to jednak jedyny problem, albowiem w tej ustawie wyłania się ponownie prywata polityków. Posłem wnioskodawcą, tak jak w przypadku zestawów głośnomówiących, był przedsiębiorca żywo zainteresowany forsowaną kwestią, a mianowicie właściciel sieci sklepów Lewiatan, cudownie mieszczącej się poniżej 400 m2. Poseł Waldemar Nowakowski, wtedy z Samoobrony, w tej kadencji w PSL-u tak samo jak poseł Karol Działoszyński z UW, teraz w PO, nie widział nic zdrożnego w swoim postępowaniu łamiącym zasady uczciwej konkurencji . A zachodnie sieci i tak trzymają się mocno, otwierając małe sklepy Express: Carrefour Express, Tesco Express, Leader Express.
Kolejnym pomysłem na zniszczenie konkurencji jest zmonopolizowanie rynku wywozu odpadów komunalnych przez spółki miejskie, ergo nieprywatne . Największymi firmami wywożącymi śmieci są francuska Sita i niemiecki Remondis (dawniej Rethmann-Sanitech). Są to firmy duże, przez co możliwe jest obniżenie kosztów jednostkowych, a co za tym idzie ceny są przystępne. Władza jednak wie lepiej dlaczego jest tak tanio . Otóż to z pewnością firmy o światowej renomie zawożą odpady oznakowaną śmieciarką do lasu i tam wszystko wysypują. Zarzuty te pewno w większym stopniu dotyczą firm mniejszych, ale rozumowanie, że ?prywaciarz? robi taniej, czyli gorzej, a więc my, miasto, zrobimy drożej, czyli lepiej jest bardzo groźne. Wiadomo kto zasiądzie we władzach takiej miejskiej spółki ? szwagier burmistrza, w końcu szwagier to nie rodzina .
Z jednej strony prywata, z drugiej zwyczajne błędy, ot chociażby prywatyzacja Telekomunikacji Polskiej. Gigantyczny moloch, skupiający w sobie zarówno infrastrukturę jak i dystrybucję został oddany we francuskie ręce w całości, w żaden sposób nie korygując zepsutego, zmonopolizowanego rynku telekomunikacyjnego w Polsce. Inicjatywy unijne są workiem bez dna jeśli chodzi o co najmniej dziwne naruszenia wolnego rynku i konkurencji, przykładowo sztandarowe dopłaty dla rolników oraz mniej znany problem nielegalnych palet. Naprawdę nie znajduję uzasadnienia dla tego, żeby drewno użyte do produkcji palet musiało być bezsękowe a gwoździe, którymi zostały zbite, musiały być ułożone w jedynie słuszny wzór. Nawet jeśli uznamy, że jest to robione z myślą o zdrowiu konsumenta, to jest to tak naprawdę fikcja. Zanim wprowadzono licencjonowanie palet handlowano tymi deskami legalnie, po wprowadzeniu licencji handel zszedł do podziemia. Prawo łamie PKP Cargo i tysiące mniejszych polskich przedsiębiorców , a jeśli nie łamią prawa i kupują palety licencjonowane to zostają okradani przez swoich pracowników .
Zgodnie z założeniami społecznej gospodarki rynkowej, przechodzącej od gospodarki centralnie sterowanej do wolnego rynku, etapem pośrednim jest regulacja rynku na którym nie występuje konkurencja, a wciąż pozycję dominującą utrzymuje przedsiębiorstwo państwowe. Z sytuacją taką mamy do czynienia na rynku usług pocztowych, pytanie tylko czy status quo nie utrzymuje się zbyt długo. Prywatne firmy rosną w siłę, podczas gdy Poczta Polska podupada, mimo nieprzychylności prawa do prywatnych inicjatyw, które do 2011 r. zapewnia narodowemu operatorowi monopol na przesyłki do 50 gram . Sprytny InPost obszedł ten zakaz, wysyłając listy, na ogół lżejsze niż rzeczone 50 gram, w kopertach dociążonych metalowymi blaszkami . Sytuacja ta pokazuje, że rynek usług pocztowych jest gotowy na otwarcie, monopol Poczty Polskiej jest sztucznie utrzymywany. Przecież liberalizacja i konkurencja ma służyć dobru konsumenta, a nie Poczcie Polskiej.
Powyższe przykłady bezsprzecznie pokazują, że konkurencja nie jest dla rządzących wartością samą w sobie, nie jest ?zawsze najwyższym nakazem?. Celem wielu inicjatyw jest wręcz doprowadzenie do spadku konkurencyjności, załatwia się własne interesy kosztem konkurencji, a również niemała ilość działań jest podejmowana bez przemyślenia skutków jakie one wywrą. Nie można jednak zwalać całej winy na tworzone prawo, nieuczciwość jest często wkalkulowana w działalność przedsiębiorcy, jest elementem biznesplanu.
?Powinnością menedżera jest maksymalizować zysk? ? Milton Friedman . Stwierdzenie to jest bezsporne, pytanie tylko, którą drogę należy obrać, żeby ten zysk był faktycznie maksymalny. Miałem okazję zagrać w Symulacyjną Grę Ekonomiczną Strateg na portalu gazeta.pl . Gra polega na produkcji symbolicznie tylko określonego produktu w warunkach zbliżonych do rynku polskiego: wzrost PKB ? 5%, bezrobocie ? 10%, płaca minimalna ? 1200 zł. Pierwszy krok jaki podjąłem to zwiększenie produkcji, zmniejszenie ceny do pozycji wręcz dumpingowych oraz obcięcie zatrudnienia na działach poświęconych rozwojowi technologicznemu firmy i kontroli jakości. Kroki te, tak przecież powszechne i otaczające nas w świecie realnej produkcji i konsumpcji, od razu wywindowały mnie na czoło wszystkich rywalizujących ?przedsiębiorstw?. Wygrałem, ale tylko dlatego, że była to gra trwająca jedynie 5 tur (w grze ? kwartałów), w ostatnich fazach gry znacznie zyskiwali gracze, którzy postawili na rozwój swoich ?przedsiębiorstw? i jakość produkowanych towarów. Jest to mechanizm znany także tej realnej ekonomii, w wielkich koncernach nie mówi się już o maksymalizacji zysku teraz, ale o tym, żeby kłaść podwaliny pod przyszły, długoterminowy zysk . W takim układzie cele przedsiębiorstwa współgrają z oczekiwaniami konsumentów.
Trafiają się niestety również przedsiębiorcy, dla których najważniejszy jest zysk tu i teraz, najczęściej kosztem innych uczestników rynku. Ze strony prawa cywilnego na straży ochrony konsumentów stoi instytucja niedozwolonych postanowień umownych uregulowana w Kodeksie cywilnym w artykułach od 3851 do 3853. Jeżeli chodzi o praktyki nieuczciwe wobec innych przedsiębiorców znajduje zastosowanie ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Instrumenty prawne są oczywiście ważne, ale w biznesie nie najistotniejsze. Znacznie większą rolę odgrywają kwestie nieformalne, takie jak zaufanie konsumentów, renoma firmy, uznanie wśród partnerów biznesowych. Znana jest zależność, że jeden niezadowolony klient jest w stanie dużo bardziej zaszkodzić firmie, niż jeden zadowolony pomóc. Według różnych szacunków taki zadowolony konsument poleci nas 3 - 5 znajomym , rozczarowany z kolei odradzi nas ok. 10, przy czym informacja negatywna wpływa na nasze decyzje o kupnie produktów lub skorzystaniu z usług danej firmy dwukrotnie silniej niż rekomendacja . W dobie Internetu można zaryzykować stwierdzenie, że informacja, jak widać głównie negatywna, dotrze do znacznie szerszego gremium liczonego w tysiącach .
Zdarzają się niestety przedsiębiorcy, którzy ze swobodnej wymiany poglądów na temat jakości towarów i usług próbują stworzyć skuteczne, ale przede wszystkim fałszywe narzędzie marketingowe noszące nazwę ?marketing szeptany?. Polega on na przekazywaniu reklamy z ust do ust, na zasadzie podobnej do plotki, z tym zastrzeżeniem, że nie jest ona spontaniczna, a jest elementem kampanii reklamowej. Słyszymy od naszych znajomych lub wydawałoby się niezależnych recenzentów to, co nakazała im firma. Rolę rozsiewaczy plotek otrzymują tzw. trendsetterzy, którzy promują jakąś markę bądź produkcję kinową. W taki właśnie sposób wypromowany został film na podstawie bardzo niszowego w Polsce komiksu Franka Millera pt. ?Sin City? . Innym narzędziem z tego gatunku jest anonimowe komentowanie produktów przedsiębiorstwa przez jego pracowników . Początkowo amatorskie i bardzo łatwe do wykrycia , z czasem coraz bardziej sprofesjonalizowane.
Skoro najprostszy system wymiany opinii wśród znajomych zaczyna zawodzić to czy jest szansa na to, że jakiekolwiek przedsiębiorstwo będzie się zachowywało uczciwie wobec nas? Odpowiedź twierdzącą na to pytanie zawiera książka pt. ?Diamentowe ostrze?, formułując tezę, że praca w oszustwie obniża jej wydajność a przede wszystkim przekłada się na nasze życie. Otaczając się fałszem i szemranymi interesami mimochodem zaczniemy przynależeć do takiego zgniłego świata, a zmiana czynników zewnętrznych (np. inne miejsce pracy) nie będzie wystarczyć do powrotu do uczciwości . Skoro ciężko uwierzyć rekomendacjom znajomych, nie sposób polegać na niewiążących nikogo kodeksach etyki, trudno mieć zaufanie do załatwiających własne interesy polityków to może należy poprzestać na wierze w instynkt samozachowawczy człowieka, w końcu któż z nas chciałby żyć w ciągłym fałszu i zakłamaniu.