PRACA KONKURSOWA
Przed rozpoczęciem pisania pracy długo zastanawiałam się nad tym jak właściwie migracje Polaków wpływają na gospodarkę naszego kraju. Wielu ludzi często bezpodstwanie twierdzi, że emigrowanie młodych, wykształconych osób oznacza zdradę, brak patriotyzmu, a w niedalekiej przyszłości również całkowita klęskę gospodarczą spowodowaną brakiem wykwalifikowanych fachowców ? lekarzy, pielęgniarek, budowlańców na terenie Polski. Uważam, że wystarczy przeczytać kilka artykułów na temat masowych wyjazdów ?za chlebem? aby stwierdzić, że Polska wcale nie przoduje w ilości uchodźców. Jako młody człowiek, posiadający już znaczną wiedzę z geografii wiem, iż zaistniały problem wynika z powtarzającego się co kilkanaście lat wyżu demograficznego. Eksplozja demograficzna w 60. i 70. latach ma swoje skutki teraz, gdy nie dla wszystkich ludzi jesr praca w kraju. Również Unia Europejska otwarła przed nami nowe możliwości. Teraz można bez obaw pracować w różnych krajach Wspólnoty i sądzę, że jest to jak najbardziej pozytywnym zjawiskiem. Moim zdaniem wiele dorosłych ludzi pamiętających masowe ucieczki młodych naukowców w latach 80. teraz obawia się, czy odpływ ludzi z Polski nie będzie oznaczał kolejnej potężnej luki pokoleniowej w nauce. Obecnie migracje nabrały dynamiki, z tym, że dotyczą przede wszytskim ludzi z wyższym wykształceniem, niekoniecznie ludzi nauki, a druga obserwacja jest taka, że częściej niż poprzednio, a na pewno częściej niż w latach 80., mają charakter czasowy, a nie osiedleńczy. Trudno więc oceniać je negatywnie. Sądzę, że to, co obecnie obserwujemy w Polsce, jest nadrabianiem pewnych zaległości. O ile w poprzednim okresie, przed rokiem '89, mobilność naukowców była bardzo poważnie ograniczona, to teraz weszliśmy w normalność. Spójrzmy jeszcze na dane dotyczące mobilności polskich studentów. Jesteśmy daleko nie tylko za krajami Europy Zachodniej, ale nawet za krajami naszego regionu, takimi jak Czechy czy Węgry i należy oczekiwać, że ta mobilność będzie się zwiększała. Jest tendencja, by traktować ludzi, którzy wyjeżdżają z Polski, jako straconych. Moim zdaniem, migracje ludzi to nie tylko chęć większych zarobków, ale pewien rodzaj cyrkulacji mózów i to jest naprawdę to , co cechuje współczesne społeczeństwa i współczesną naukę. Ludzie muszą się przemieszczać, by poprawiać swoje kompetencje.
W wielu krajach stwarza się programy zachęcające do mobilności studentów i naukowców, przyciągania większej liczby osób zza granicy. W tej mierze największe sukcesy osiąga ostatnio Wielka Brytania. W wielu krajach są sektory, gdzie szczególnie brakuje specjalistów np. W medycynie. W Polsce nie ma takiego programu, który by zmierzał nie tylko do zwiększenia napływu studentów do Polski, ale w ogóle napływu pracowników wysokokwalifikowanych. Mówi się obecnie o tak dużych potrzebach w sektorze opieki medycznej w Polsce, a tymczasem nie robi się w zasadzie nic, by umożliwić napływ takich osób, chociażby zza wschodniej granicy. Tak więc uważam, że migracje są jedynie możliwością do uzyskania lepszej pracy i sądzę, że politycy jak zwykle tylko dużo mówią i dużo narzekają, a tymczasem z Polski ?ucieka? coraz więcej osób. Znacznie trudniej jest jednak wprowadzić działania polityczne, zmierzające do kontroli migracji z Polski. Nie znam przypadku, żeby komukolwiek udało się powstrzymać migrację, nie mówiąc już o migracji zarobkowej. Potencjał migracyjny zawsze znajdzie ujście w jakiś sposób, być może mobilność nie będzie legalna, ale będzie istnieć. Podobnie nie można zakazać mobilności, migracji. Czasami zresztą pojawiają się takie absurdalne pomysły. Żyjemy w kraju, gdzie przez dziesiątki lat walczono o to, by móc się przemieszczać, wybierać miejsce życia i pracy. To jest jeden z kluczowych wymiarów wolności jednostki. Warto też zwrócić uwagę, że ta swoboda migrowania wpływa na motywację do zdobywania kwalifikacji, wykształcenia. Dla młodego człowieka edukacja na poziomie np. akademickim jest inwestycją, z której chciałby osiągnąć pewien zwrot. Tymczasem w Polsce ? to problem i polskiej edukacji, i polskiej nauki ? jest bardzo wysoki poziom niepewności co do pozycji na rynku pracy po ukończeniu studiów, czyli co do zwrotu inwestycji edukacyjnej. Szansa zdobycia pracy za granicą i znalezienia tam swojego miejsca sprawia, że skłonność do zdobywania wyższych kwalifikacji powinna być większa.
Podsumowując, migracje według mnie to nic złego i nie można mówić o tym, że źle wpływają na Polskę, ponieważ jak wynika z badańmłodzi naukowcy wyjeżdżają, bo w Polsce nie ma odpowiedniej aparatury badawczej, warunków do prowadzenia badań, odpowiednich zespołów. Tej migracji nie powstrzymamy. Ważnym problemem jest struktura i organizacja polskiej nauki, dość mocna wciąż hierarchizacja uczelni, która sprawia, że dla wielu młodych ludzi szanse rozwoju są niewielkie. Tak więc najpierw trzeba zająć się polityką, a potem martwić się o inne rzeczy.