Na podstawie fragmentów Księgi Hioba i "Trenu XI" bez wątpienia można dojść do wniosku, iż reakcje na ból i nieszczęście różnią się w zależności od osób, których ono dotyka. W obu utworach poznajemy historię mężczyzn (ojców), których spotkało wielkie cierpienie, a mianowicie śmierć ich dzieci. "Tren XI" jest jednym z cyklu utworów o charakterze żałobnym, napisanych przez wielkiego polskiego poetę okresu Renesansu- Jana Kochanowskiego i ukazuje zwątpienie we wcześniejsze priorytety podmiotu lirycznego oraz podważa wartość cnoty. Księga Hioba jest uznawana za największe arcydzieło literatury biblijnej, lecz jej autor jest nieznany (powstała ona prawdopodobnie w V w.p.n.e.)
Hiob był człowiekiem bardzo bogobojnym i sprawiedliwym, a także posiadającym wielki majątek. Żył w zgodzie z Panem Bogiem, lecz Stwórca za namową szatana postanowił wystawić go na próbę i pozbawił życia synów Hioba, a w późniejszym czasie nawiedził chorobą, bankructwem i licznymi innymi nieszczęściami. Wskazuje na to także imię głównego bohatera, które po hebrajsku oznacza: prześladowany, doświadczony. Mimo tak wielkiej tragedii człowiek ten nie odwrócił się od Wszechmogącego i przyjął wszystko z pokorą. Świadczą o tym słowa: "Nagi wyszedłem z łona matki i nagi tam wrócę. Pan dał i zabrał Pan. Niech będzie imię Pańskie błogosławione!". Hiob mimo wielkiej niedoli pozostał wierny wyznawanym przez siebie wcześniej wartościom i wierze. Potrafił on przezwyciężyć swój żal i nie poddał się fali goryczy, która niewątpliwie mogła napełnić jego serce. Choć Hiob okazał wielką pokorę wobec Boga, który zesłał na niego wielkie nieszczęście, to jednak nie można powiedzieć, iż nie okazał wcale żalu, gdyż: "(...) wstał, rozdarł szaty, ogolił głowę, upadł na ziemię". Gesty te, które niewątpliwie mogą być oznaką rozpaczy, były tak naprawdę "drogą" do oddania pokłonu Stwórcy, a także dalszego "umartwiania się".
"Tren XI" jest "punktem zwrotnym" w całym cyklu utworów J. Kochanowskiego, gdyż ukazuje zwątpienie we wcześniejsze priorytety poety i podważa wartość cnoty. Świadczy o tym pierwszy wers, w którym zawarte są słowa "Fraszka cnota!". Jest to przykład krytycznego stosunku podmiotu lirycznego do filozofii stoickiej, w której cnota była dobrem najwyższym, dającym szczęście i chroniącym przed grozą śmierci. Osoba mówiąca w wierszu jest z pewnością poetą "doctus", ponieważ zna historię starożytną (w tym także wątek Brutusa). Jednak przez liczne cierpienia jakich doznaje podmiot liryczny zapomina on o swej wiedzy i wartości cenionej wcześniej cnoty, a skupia się na żalu i gniewie. Dochodzi on do wniosku, iż bez względu na to, jaką człowiek posiada mądrość, w obliczu cierpienia jest tak samo bezbronny jak "prostaki". Można wręcz rzec, że poeta "doctus" roztacza przed czytelnikiem obraz świata, w którym człowiek nie ma wpływu absolutnie na nic i jest w pełni zależny od "Nieznajomego wroga", który wpływa na jego życie nie mając na uwadze tego kim jest. Ludzie są ukazani jako ci, którzy zwracają uwagę na błahe sprawy i w rzeczywistości nie potrafią uchronić się przed tym co nieuniknione. Podmiot liryczny w pełni oddaje się uczuciom żalu, a nawet gniewu i zupełnego zwątpienia. Reflektuje się jednak w ostatnich słowach utworu, mówiąc: "Żałości! Co mi czynisz" Owa już oboje Mam stracić: i pociechę i baczenie swoje"".
Oba utwory dowodzą tego, iż cierpienie dosięga każdego człowieka, a także pojawia się w najmniej oczekiwanych momentach. Zarówno bohater "Księgi Hioba" jak podmiot liryczny w "Trenie XI" są osobami wykształconymi i posiadającymi wielką wiedzę i "życiową mądrość". Niestety, te "atuty" nie uchroniły ich przed nieszczęściem, a także swoistym wystawieniem na próbę. Zarówno we fragmencie księgi Starego Testamentu, jak i w utworze wchodzącym w skład dziewiętnastu trenów czytelnik dostrzega rażącą niesprawiedliwość, gdyż cierpienie dotyka osoby, które na nie nie zasłużyły, choćby ze względu na wyznawane przez siebie "wartości". Hiob wykazuje jednak większą pokorę, a także prawie natychmiastowe pogodzenie się z losem, co jednak nie wyklucza rozpaczy jaką czuje. Nie pokazuje jednak gniewu, który jest jej częstym następstwem. Podmiot liryczny w "Trenie XI" ulega natomiast rozgoryczeniu i pesymizmowi, ale zdaje sobie sprawę z tego, iż jego załamanie wynika z doznanych nieszczęść i doświadczeń. Dzięki temu można przypuszczać, że gdy pozbędzie się tych uczuć powróci jego ufność we wcześniej wyznawane "ideały". Utwory te są niewątpliwym dowodem na to, że człowiek jest "niczym" wobec cierpienia i "sił" kierującym jego życiem. Niemniej jednak ukazują czytelnikowi także to, że warto jest posiadać swe priorytety, do których można się "odwoływać" w chwilach zupełnego zwątpienia.