Z niecierpliwością i wielkim zaciekawieniem oczekiwałam wyjazdu do kina na głośno reklamowany film pt.” Quo Vadis” w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Dnia 20 września br.
Z cała klasą pod opieką wychowawczyni wyjechaliśmy do Poznania, di kina „Wilda”. Od dłuższego czasu gazety, programy telewizyjne i audycje radiowe zachęcały do odwiedzania kin. Miłym zaskoczeniem dla wszystkich była prapremiera w Watykanie w obecności Ojca Świętego.
Zaciekawiło mnie, jak reżyser poradzi sobie z ekranizacją tak znanej powieści o trudnej tematyce- początek chrześcijaństwa. Wiele kontrowersji wzbudziła tez obsada głównych ról: mnie rola młodzi mniLigii( Magdalena Mielcarz),Winicjusza(Paweł Deląg)oraz Chilona(Jerzy Trela).Zachwyciła mnie rola i gra młodziutkiej Magdaleny Mielcarz. Jej niezwykle delikatna uroda pomogła doskonale wcielić się w role cichej, niewinnej, pokornej chrześcijanki, córki króla Ligów. Zawiódł mnie Paweł Deląg grający młodego, przystojnego patrycjusza, którym był Winicjusz. Aktor ten kojarzył mi się z rolami w innych współczesnych filmach. Dzięki Ligii nauczył się miłości, przebaczania, współczucia, ale lęk o jej życie sprawił, że stał się prawdziwym wyznawcą Chrystusa.
Wspaniałą grą aktorską popisał się Jerzy Trela w roli Chilona Chilonidesa. Odniosłam wrażenie, że była to rola życia tego aktora, do której został powołany w ostatniej chwili. Postać, w którą się wcielił, była negatywna, bez skrupułów zdradzał chrześcijan, wykorzystywał uczucia Winicjusza, a także naiwność Ursusa.
Zwróciłam uwagę na rolę Bogusława Lindy, który zagrał mistrza sztuki elegancji, znawcę sztuki, błyskotliwego, dowcipnego i lubiącego wykwintne życie Petroniusza. Gra on przeciwnika chrześcijaństwa, gdyż brzydzi się ubóstwem, kalectwem. Okazało się, że Linda to nie tylko aktor akcji, ale także postaci historycznych.
Postać Nerona grana przez Michała Bajora w pełni oddała despotycznego, odrażającego zabójcę, okrutnego i szalonego cezara. Odtwarzana przez Bajora gra nie wzbudziła we mnie sympatii, ponieważ Neron był człowiekiem samolubnym, zabijał niewygodnych świadków, uwielbiał okrucieństwo, nie miał żadnych pozytywnych cech. To tchórz.
Uważam, że pozostali aktorzy zostali trafnie wybrani do swych ról: Agnieszka Wagner- Poppea , Franciszek Pieczka- Święty Piotr, Krzysztof Majchrzak- Tigellinus oraz Rafał Kubacki- Ursus.
Doskonała była także muzyka Jana A.P. Kaczmarka, która wprowadzała nas w niezwykły nastrój.
Ogromne wrażenie i podziw wzbudzała przepiękna scenografia Janusza Sosonowskiego, a szczególnie rzysmki amfiteatr, Forum Romanum i dwór cezara. Kosiumolog- Paweł Grabarczyk zachwycił mnie cudownymi strojami aktorów. Teraz już wiem, jak ubierały się poszczególne grupy społeczeństwa w tamtej epoce.
Oglądając film, zapomniałam , że żyję w XXI wieku. Przeniosłam się w świat starożytności. Największe wrażenie zrobiła na mnie scena z udziałem lwów. Nie zdawałam sobie sprawy, ile ofiar pochłonęła walka o chrześcijaństwo.
Moim zdaniem warto było obejrzeć ekranizacje powieści noblisty Henryka Sienkiewicza pt. „ Quo Vadis”. Gdybym miała możliwość chętnie podziękowałabym Jerzemu Kawalerowiczowi za wyreżyserowanie tak znakomitego filmu, gdyż jak sam mówi : „ Kino sięgało po dzieło Sienkiewicza wielokrotnie. Zdecydowałem się na nową ekranizację, ponieważ dotychczasowe nie oddawały w pełni filozofii i bogactwa myśli, jakie zawiera powieść naszego noblisty. Chciałem , by uniwersalne przesłania płynące z filmowej adaptacji „Quo Vadis” nosiły też piętno polskości”.
Za tę pracę dostałam 5- i to od wymagającej nauczycielki