"Stepy Akermańskie"
Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi;
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi,
Omijam koralowe ostrowy burzanu.
Już mrok zapada, nigdzie drogi ni kurchanu,
Patrzę w niebo, gwiazd szukam, przewodniczek łodzi;
Tam z dala błyszczy obłok? tam jutrzeńka wschodzi?
To błyszczy Dniestr, to wzeszła lampa Akermanu.
Stójmy! - jak cicho! - słyszę ciągnące żurawie,
Których by nie dościgły źrenice sokoła;
Słyszę, kędy się motyl kołysa na trawie,
Kędy wąż śliską piersią dotyka się zioła.
W takiej ciszy! - tak ucho natężam ciekawie,
Że słyszałbym głos z Litwy. - Jedźmy, nikt nie woła.
Część opisową zajmuje poetycki obraz okolic Akermanu nad Dniestrem. Podmiot liryczny ukazuje otaczający go świat w ciągłym ruchu - wóz brodzi jak łódź, łąki falują. Cały sonet przypomina rejs morski.
Prawdziwa głębia romantyczna ukazana została w samotności podróżnika wśród ciemności i gwiazd. Poeta snuje domysły na ich temat, zastanawia się co błyszczy w oddali. Nie wie, czy wstaje już dzień, czy może tak Dniestr błyszczy. Dostrzega zjawiska przyrodnicze, które dzieją się dookoła niego.
Mickiewicz w bezruchu słucha ciszy, która go otacza. Zauważa dźwięki, które tylko w takim spokoju są słyszalne: kołysanie motyla, szelest węża, łopot sznura żurawi. Człowiek znajdujący się w takiej scenerii może czuć tęsknotę. I tak też jest w przypadku poety, który nasłuchuje w stronę ojczyzny - Litwy.
Sonet zakończony jest zwrotem: "Jedźmy, nikt nie woła" W stwierdzeniu tym widać samotność poety. Podmiot liryczny godzi się z opuszczeniem Litwy, ale odczuwa za nią wielką tęsknotę.