Jestem przekonany o tym, że warto mieć własną bibliotekę. Żyjemy w dziwnych czasach, w których młodzież prawie w ogóle nie czyta książek, ogląda tylko demoralizujące filmy i gra w ogłupiające gry komputerowe. Dlatego dla wielu pytanie ,,Czy warto mieć własną biblioteczkę?" wyda się dziwnym. Jednak istnieje tzw. młodzież czytająca. Ja sam do takiego kręgu należę i właśnie mnie i moich znajomych to pytanie nurtuje. Jestem gorącym zwolennikiem posiadania własnych książek i mam nadzieję, że poniższe argumenty przekonają wszystkich, którzy są odmiennego zdania.
Zacznę od tego, że jeśli mamy własną biblioteczkę, to możemy korzystać z niej w każdej chwili. Zdarzyło mi się, że w niedzielę przypomniałem sobie o lekturze, którą miałem przeczytać na poniedziałek. Wtedy jedynym ratunkiem była moja biblioteczka. Wśród moich książek znajduje się wiele lektur szkolnych, z których korzystali moi rodzice ,a następnie ja i mój brat.
Dla mnie ważnym argumentem za posiadaniem biblioteczki jest to, że mając własne książki nie muszę zbyt często korzystać z bibliotek i czytelni.
Przestałem lubić chodzić do biblioteki, kiedy spotkałem tam bardzo niemiłą bibliotekarkę. Była zniecierpliwiona tym, że zbyt długo wybierałem książkę i zaczęła na mnie krzyczeć. Zaletą biblioteczki jest także to, iż nie musimy dotrzymywać terminów oddawania książek. Musiałem kiedyś zapłacić karę za zbyt długie trzymanie książki i jestem teraz na to wyczulony.
W bibliotece, z której korzysta wiele osób, książki są często zniszczone, czasami nie nadające się do czytania. Przyjemniej jest więc czytać własne, zadbane książki.
Tyle o bibliotece, teraz przejdę do tego, iż mając własną biblioteczkę możemy w każdej chwili wracać do wybranych utworów. Dla wielu przeczytanie ulubionego wiersza lub fragmentu ulubionej książki, jest najlepszym lekarstwem na chandrę. W moim domu każdy ma swoją ulubioną książkę, do której chętnie wraca.
Wydaje mi się również, że dzięki biblioteczce będziemy więcej czytali, co może zaprocentować w przyszłości. Poza tym mając książki ,,pod ręką" możemy lepiej przygotowywać się do lekcji. Biblioteczka powinna stanowić warsztat pracy ucznia. U mnie w domu każdy ma w swoją półkę, na której są jego własne książki. Moja mama ma książki sądownicze, tata informatyczne, a ja z bratem lektury i książki, które nas interesują.
Z czasem książki mogą stać się naszym hobby. Będziemy je kolekcjonować, zbierać, powiększać kolekcję. Znam kilka osób, które prawie wszystkie półki w mieszkaniu mają w książkach. Należy do nich między innymi moja ciocia. O każdej swej książce potrafi powiedzieć kilka słów.
Jeśli przeczytamy wszystkie książki z naszej biblioteczki będziemy mogli pochwalić się, czy nawet zaimponować niektórym naszym nauczycielkom. Pożyczając nasze książki można zdobyć nowych kolegów. Słyszałem o dwóch osobach, które zaprzyjaźniły się właśnie w ten sposób. Jedna z nich pożyczyła drugiej lekturę, której nie było już w bibliotece. Tak zaczęła się ich przyjaźń, trwająca zresztą do dziś.
Mając własne książki będziemy mogli wymieniać się nimi z innymi młodymi czytelnikami. Może to nas zdopingować do czytania.
Książki mogą być także inwestycją. Istnieją przecież wielkie biblioteki rodowe, takie jak Biblioteka Załuskich, Biblioteka Kórnicka PAN, Biblioteka Jagiellońska i wiele, wiele innych. Wszystkie te biblioteki mają ogromną wartość i to nie tylko muzealną. Dzięki ludziom, którzy przechowywali książki, możemy teraz oglądać prawdziwe białe kruki. Jednak, żeby przechowywać książki, trzeba je szanować. Inaczej nie przetrwają i nie będziemy mogli przekazać ich potomnym. Sam wiele razy słyszałem od mamy, abym używał zakładek i nie zaginał stron. Każdy powinien zostać nauczony szacunku do książek.
Wszystkie powyższe argumenty jednoznacznie przemawiają za biblioteczką. Z czasem powinniśmy dążyć do tego aby nasze biblioteczki stały się prawdziwymi bibliotekami z bogatym księgozbiorem. Chciałbym pokazując wielką bibliotekę stojącą w moim przyszłym domu powiedzieć: ,,Patrz Jasiu, twój dziadek to wszystko przeczytał"