Gdybym zapytała przypadkowych stu osób, z jakimi utworami kojarzy się im Jan Brzechwa, bez wątpienia większość ankietowanych udzieliłaby odpowiedzi typu: "Kaczka-Dziwaczka", "Akademia Pana Kleksa". Nic w tym dziwnego, wszak z tego słynie polski poeta, dla każdego przedszkolaka wiersze Brzechwy to lektura obowiązkowa, a wielu z nas wychowało się na jego utworach. To niestety dość krzywdzące stwierdzenie, gdyż "dojrzała" poezja Brzechwy pozostaje w cieniu, niedostrzeżona i przez to niedoceniona przez potencjalnych czytelników. Przyznam się, że ja również nie należę do wyjątku. "Ojciec" jest pierwszym wierszem Brzechwy, który nie jest przeznaczony dla najmłodszych, a z jakim miałam styczność. Niemniej fakt ten wcale mnie nie odstraszył i podjęłam się próby analizy i interpretacji powyższego utworu.
"Ojciec" jest wierszem stroficznym, posiada osiem zwrotek, po dwa wersy w każdej (jest to tak zwany dystych). Każdy wers liczy sobie dziesięć zgłosek, występuje także średniówka, tak więc możemy tutaj mówić o wierszu sylabicznym. Rymy, jak to zwykle bywa w przypadku dystychu, są parzyste. Ponadto wszystkie rymy są męskie, zewnętrzne i dokładne (pomijając ostatni rym "weź" - "pieść").
Utwór Brzechwy jest bez wątpienia liryką osobistą. Odsyła wprost do doświadczeń duchowych poety. Ze względu na stopień wyeksponowania podmiotu lirycznego, "Ojca" możemy zaliczyć do liryki bezpośredniej, gdyż poeta używa wyrażeń, typu "mnie", "siądę", "moje włosy". Podmiot liryczny ma indywidualny charakter, przedstawia swoje przeżycia i myśli w bezpośredni sposób, monolog staje się lirycznym wyznaniem. I to wyznaniem kierowanym do konkretnej osoby, nie tylko do potencjalnego czytelnika. Dodatkowym adresatem jest tytułowy ojciec (choć raczej powinnam użyć słowa "konkretnym". To czytelnicy są "przypadkowymi" odbiorcami wiersza) i to właśnie jemu podporządkowane jest konstruowanie świata. Świadczą o tym zaimki "z tobą", "ty", czy też czasowniki "powiedz", "weź", "zgaś".
Pod względem środków stylistycznych utwór wydaje się stosunkowo ubogi. Szczególną uwagę przykuwa liczne powtórzenie zwrotu "tak jak dawniej", które pojawia się praktycznie w każdej strofie. Jego spora liczba, a także obecność interpunkcji sprzyjają melodyjności wiersza. Pozostałe środki stylistyczne nie rzucają się w oczy, znajdziemy tu zaledwie kilka epitetów ("siwe włosy", "Mały Jaś"), czy elipsę ("tu nic się nie zmieniło, tylko - czas"). Ciekawym przykładem są pierwsze słowa utworu:
Nieżywe, smutne słowa: "Mały Jaś",
Słowa zostały tu uosobione. Posiadają nie tylko cechy typowo ludzkie, lecz także zostały ożywione (a raczej uśmiercone...). W powyższym fragmencie słowa zastępują istotę ludzką, jaką jest tytułowy ojciec. O tym, kogo określają cytowane słowa, dowiadujemy się jednak po przeczytaniu całości utworu.
Poza przytoczonymi powyżej przykładami nie dostrzeżemy żadnych wyszukanych metafor, czy instrumentacji głoskowej. Poeta swoje uczucia przekazał w sposób prosty, nie wzbogaca ich środkami stylistycznymi. Dzieje się tak być może dlatego, że podmiot liryczny zwraca się bezpośrednio do swojego ojca, więc nie odczuwa potrzeby urozmaicania słownictwa. Jednocześnie dzięki temu, że wiersz jest ubogi w środki stylistyczne, staje się on bliższy i łatwiejszy w odbiorze dla czytelnika. Aby się wczuć w sytuację podmiotu lirycznego, nie trzeba "na siłę" kreować obrazu, pobudzać wyobraźni odbiorcy, gdyż każdy doskonale zdaje sobie sprawę z uczuć, jakie towarzyszą osobie mówiącej w wierszu.
Skoro już poruszyłam temat uczuć zawartych w utworze, to postaram się poświęcić im nieco więcej miejsca. Jak już wspomniałam powyżej, poeta identyfikuje się z podmiotem lirycznym. Już w pierwszym wersie używa własnego, zdrobnionego imienia "mały Jaś", przywołując tym samym odległe wspomnienia. Powyższe słowa, które ojciec kierował do syna, teraz wywołują w podmiocie lirycznym smutek i tęsknotę. Czytając po raz pierwszy utwór Brzechwy, może sprawiać wrażenie, jakby był napisany przez wspomnianego małego chłopca, który tęskni za swoim rodzicem. Sugeruje to także skromna ilość środków stylistycznych i użycie zrozumiałego, codziennego języka. Dopiero ostatni wers
"I siwe moje włosy dłonią pieść"
Ujawnia, że "mały Jaś" w rzeczywistości jest dorosłym mężczyzną.
Odkrycie to przedstawia nam cały utwór w nieco innym świetle. Oto podmiot liryczny, będący dojrzałym mężczyzną, pragnie ponownie stać się małym dzieckiem. Tęskni za przeszłością, w której ojciec brał ukochanego synka na kolana. Być może sam posiada własne potomstwo, ale w głębi wciąż czuje się tym małym dzieckiem.
W wierszu wyraźnie widać głęboką więź między podmiotem lirycznym, a jego ojcem. We fragmencie
"Przy tobie, tak jak dawniej, siądę tuż
I będę aż do świtu milczał już;
I tylko będę słuchał twoich słów"
Dostrzegamy, jak wielkim autorytetem musiał być dla poety jego rodzic, skoro przez całą noc potrafił słuchać jego opowieści i jak bardzo teraz, w dorosłym życiu, brakuje mu tych chwil. Jednocześnie ojciec przedstawiony w utworze Brzechwy jest troskliwym i czułym rodzicem, który chętnie zabierał swojego synka na kolana i czuwał przy nim przez całą noc.
Brzechwa ukazuje prawdziwą miłość między ojcem, a dzieckiem i to w sposób iście oryginalny. W literaturze najczęściej miłość rodzicielska jest przedstawiana w postaci matka - syn, matka - córka. Rzadko dotyka się relacji między ojcem, a synem. Oryginalność utworu Brzechwy polega także na sposobie przedstawienia wspomnianej miłości. Otóż czytając wiersz, bez znajomości jego tytułu, może sprawiać wrażenie, jakoby podmiot liryczny nie kierował swych próśb do ojca, lecz do kochanki:
"Chcę z tobą być jak dawniej sam na sam
By dobrze, tak jak dawniej, było nam"
Dopiero sam tytuł sugeruje nam, kto jest właściwym adresatem wiersza. Być może dzięki takiemu zabiegowi, miłość rodzicielska została uwznioślona, postawiona na równi z miłością między kochankami.
Jednocześnie pragnę zauważyć, że liczne powtórzenia zwrotu "tak jak dawniej" wprowadzają do powyższej intymnej sytuacji pewien dystans. Dla podmiotu lirycznego siedzenie przy ojcu przez całą noc było czymś naturalnym i rutynowym, dlatego tak bardzo brakuje mu tych wspólnych chwil i dlatego też pisze o nich w tak osobisty sposób.
Dodatkowo utwór Brzechwy brzmieniowo może kojarzyć się w wierszem Przerwy-Tetmajera "Mów do mnie jeszcze". W obydwu utworach występują liczne powtórzenia oraz rymy parzyste. W wierszu Tetmajera - podobnie jak w "Ojcu" - jest mowa o tęsknocie za słowem i bliską osobą. Różnica polega na odmiennych adresatach, w przypadku "Mów do mnie jeszcze" odbiorcą jest kochanka. W obydwu utworach jest mowa o miłości i chociaż zaprezentowano odmienne rodzaje tego uczucia, to Brzechwa nie traktuje miłości rodzicielskiej, jako mniej wartościowej, a wręcz przeciwnie. Dzięki analogii do utworu Tetmajera, uczucie tęsknoty i miłości zawarte w "Ojcu" nabiera głębszego znaczenia.
Powodem tęsknoty podmiotu lirycznego jest odejście ojca. Śmierć rodzica została zaakcentowana już na początku utworu, gdy wspomniane zostały smutne i nieżywe słowa ojca. Przypomina nam także o tym piąta strofa, w której syn prosi tytułowego adresata, aby przemógł grób, czyli - mówiąc najogólniej - zmartwychwstał. Dzięki temu postać ojca stała się bardziej patetyczna i wzniosła. Wprawdzie podmiot liryczny zdaje sobie sprawę z niemożliwości spełnienia takiej prośby, jednakże wciąż żyje nadzieją, że może jednak istnieje jakikolwiek sposób, aby choć przez chwilę poczuć się jak za dawnych lat przy boku ukochanego rodzica.
Kolejna strofa jest kontynuacją próśb o ponowne spotkanie. Podmiot liryczny podświadomie nie dopuszcza do siebie myśli o śmierci bliskiej osoby.
"Tu nic się nie zmieniło, tylko - czas..."
Zwraca się do ojca, jakby ten wciąż żył, jakby za chwilę miał wrócić i dlatego uspokaja go, że wszystko jest bez zmian. Pomimo upływającego czasu, podmiot liryczny wciąż czuje głębokie przywiązanie do ojca. Chociaż sam już jest dojrzałym mężczyzną, to czuje się samotny i ciągle potrzebuje ojcowskiej troski.
Wydaje mi się, że wiersz "Ojciec" może zaskoczyć niejednego czytelnika. I to nie tylko z powodu, że autorem jest Brzechwa, kojarzony wyłącznie z bajkami i zabawnymi historyjkami. Utwór ten w niezwykle piękny sposób mówi o tak rzadko docenianej miłości ojca i syna. A przy tym porusza ważne i uniwersalne tematy, jak śmierć, tęsknota za przeszłością, czy samotność. W wierszu dominuje nastrojowość, którą - ku mojemu zaskoczeniu - poeta uzyskuje przy skromnym użyciu środków stylistycznych.
Nie ukrywam, że byłoby mi miło, gdyby jutro ktoś zaczepił mnie na ulicy i zapytał, z czym mi się kojarzy Jan Brzechwa. Bo na pewno nie wymieniłabym wtedy ani "Kaczki-Dziwaczki", ani "Akademii Pana Kleksa".