Najpiękniejszym dworkiem w polskiej literaturze jest Soplicowo opisane w „Panu Tadeuszu”. Adam Mickiewicz pokazał świat szlachecki, porównany przez Alinę Witkowską do starożytnych Pompejów. Historia szlachecka utrwalona w „Panu Tadeuszu” to próba utrwalenia w sztuce znikającego kształtu życia i wyjęcia go spod władzy czasu. Ten trud zatrzymania czasu podjął Mickiewicz, gdyż widział, że sarmacki świat szlachecki ulega zmianom pod wpływem nowych zjawisk, pod naciskiem kultury rosyjskiej, w warunkach ucisku politycznego; a także chciał ten niedostępny dla polskiego emigranta świat szlachecki, powołał do życia - dał Polakom oderwanym od ojczyzny Polskę. Właśnie Soplicowo staje się ekstraktem polskości, syntetycznym obrazem Polski, który już zanika ( bardzo często pojawia się wyraz „ostatni”). Chciał Mickiewicz uchronić ten świat, kulturę szlachecką od zapomnienia. Soplicowu zostały przyznane więc zalety kraju dzieciństwa, gdzie „człowiek po świecie biegał jak po łące”, a świat zdawał się mieć urok łąki. Świat soplicowski stwarza swoisty mikrokosmos. Jest oparty na ładzie i porządku. A porządek ten opiera się na etykiecie. Ta etykieta reguluje wszystkie ludzkie czynności, zachowania. Objaśnia, co jest właściwe dla wieku, płci, urzędu:
„Bo Sędzia w domu dawne obyczaje chował
I nigdy nie dozwalał, by chybiono względu
Dla wieku, urodzenia, rozumu, urzędu.
Tym ładem - mawiał - domy i narody słyną,
Z jego upadkiem domy i narody giną.
Więc do porządku wykli domowi i słudzy
I przyjezdny gość, krewny, albo człowiek cudzy
Gdy Sędziego nawiedził, skoro pobył mało,
Przejmował zwyczaj, którym wszystko oddychało.”
W poemacie Mickiewicza ukazani są też strażnicy obyczajów, swego rodzaju mistrzowie ceremonii. Sędzia, Podkomorzy i Wojski to żywe kodeksy zachowań. Wystarczy bowiem ich baczna obserwacja, by móc zorientować się w prawach. Oto Podkomorzy kilkakrotnie oddaje ukłony w tym samym porządku („idąc kłaniał się damom, starcom i młodzieży”). On też „najwyższe brał miejsce za stołem” i było oczywiste, że należało mu się ono „z wieku i z urzędu”, jako władzy powiatowej. Gdy jednak ktoś chybiał etykiecie, wówczas każdy z uosabiających wzory, podejmował się roli mentora, przypominającego prawidła etykiety. Tę rolę pełniły w „Panu Tadeuszu” nauki Sędziego (ważna nauka o grzeczności), Podkomorzego (nauka nad modami), Wojskiego (refleksje łowieckie). Przemowy te, oprócz funkcji edukacyjnej, podkreślają istotną cechę kultury szlacheckiej - była to w dużej mierze kultura słowa, kultura wypowiedzi. Nawet historia naszego kraju, zdaniem Sędziego, stanowiła nie tylko temat książkowy, lecz żyła i kwitła w kulturze rozmowy, „bo u panów rozmowa była to historyja żyjąca krajowo”. Poniekąd sam ostatni zajazd na Litwie okazuje się wynikiem krasomówczych walorów Gerwazego, który przekonuje i agituje. Soplicowo było oporne naciskowi świata zewnętrznego. Wręcz narzucało swój ład wewnętrzny, własny rytm tym, którzy przybywali. Stąd o Soplicowie panowała pochlebna opinia w powiecie, jako o „centrum polszczyzny, gdzie się człowiek napije, nadysze ojczyzny”. W Soplicowie nietknięte przez czas zachowały się tradycje staroszlacheckie. Świadczy o tym nawet wystrój dworku (zegar z kurantem, obrazy przodków). Mieszkańcy dworku to szlachta kontuszowa, szlachta sarmacka, która nie jest głęboko wykształcona, ale przywiązana do szlacheckich obyczajów, którym hołduje Soplica. Soplicowo przynależy do kraju idylli - jest to polska odmiana pejzażu sielskiego - biały dwór położony na wzgórzu, otoczony zielenią polskich drzew, wśród pól uprawnych zamkniętych ciemną ścianą lasu, to miejsce piękne i szczęśliwe. W białych ścianach tego dworku odprawia się ceremonia życia celebrowanego z wdziękiem, powagą i zrozumieniem dla odwiecznych uroków świata, jakich dostarcza dobrze zaopatrzona spiżarnia, dobra kuchnia, stare wino i dobrane grono biesiadników. Ich dobrał Mickiewicz z wielką uwagą. Żadnych w tym gronie ludzi nijakich. Każda postać jest ciekawa, barwna, o której warto opowiadać historie, jak o Jacku Soplicy. Każda jest oryginalna - ma swoje dziwactwa. Jest to społeczność zamknięta, w której każdy ma szansę stania się bohaterem zaściankowej sagi. Stąd w „Panu Tadeuszu” ludzie noszą nie tylko imiona, ale imioniska (przydomki kształtujące ich odrębność ), np. Bartek Prusak, Rębajło, Maciek Kurek. W tych opowieściach wspominane są spory, pojedynki, np. o Kusego i Sokoła czy spór Domejki z Dowejką. „Pan Tadeusz” to pochwała polskiego domu, tradycji, rytmu życia, obyczaju zgodnego z rytmem natury.