HOBBES 1.teoria polityczna-wychodzi z filozofii przyrody. Jest dla niego nauką o ciałach i ruchu. Wszechświat, państwo i człowieka należy uważać za bardzo złożoną maszynę. Spostrzeganie jest ruchem wewnętrznym części ciała, wywołanym ruchem przedmiotów zewnętrznych. Od nich pochodzą uczucia, chęci, miłości, bólu i obawy, oraz uczucia osobliwe, a zwłaszcza ogarniające wszystkich, dążenie do władzy i czci. Pierwotnym stanem jest wojna powszechna. Instynkt samozachowawczy prowadzi do powstania państwa drogą wzajemnej dobrowolnej umowy. Homocentryczna koncepcja Hobbes pozostaje bez wątpienia myślą akceptującą Boga. Zarówno pewność poznanych rozumową drogą praw, jak i ich obowiązywanie, potrzebują Boga. Prawo naturalne jest ukazane człowiekowi słowem wiecznym Boga, występującym w człowieku jako rozum przyrodzony. Prawo naturalne dzieli się dalej na prawo naturalne ludzi i prawo naturalne narodów. Zdaniem Hobbes jedynym sposobem na zaprzestanie wojny każdego z każdym, jest zrzeczenie się wolności jednostkowej, przez zawarcie umowy społecznej, przekazującej całą władzę suwerenowi. Umowa taka tworzy państwo i społeczeństwo, lecz musi być wynikiem świadomej decyzji. Przyczyną narodzin państwa jest tu wola władcy. Państwo prawidłowo funkcjonujące, to takie gdzie jest monarcha? najwyższa siła sprzęgająca poszczególne jednostki; której trzeba się podporządkować i czynić cokolwiek ona rozkazuje 2. MORALNOŚĆ Stan natury to wg Hobbesa wojna każdego z każdym, co wynika bezpośrednio z faktu, że każdy człowiek jest z natury egoistą. Przy braku zewnętrznych autorytetów, w sytuacji gdy pozornie wszyscy są wolni, ludzie zaczynają z sobą walczyć co powoduje, że zamiast korzystać z wolności każdy musi cały czas koncentrować się na przetrwaniu. Między wolnością a przetrwaniem istnieje zatem stały, nierozwiązywalny konflikt. W doktrynie Hobbesa wolność określana jest jako brak zewnętrznych przeszkód w osiąganiu celów. Wolność człowieka polega na tym, iż nikt nie powstrzymuje jego działań. Człowiek według Hobbes postawiony zostaje przed dramatycznym wyborem. Musi opowiedzieć się albo za bezpieczeństwem i jednocześnie za absolutną podległością, albo za nieograniczoną wolnością i anarchią, oraz związanym z nimi ciągłym zagrożeniem dla jego życia. Wszystkie ludzkie działania są, jego zdaniem, zdeterminowane, konieczne, tzn. możliwe do przyczynowego wyjaśnienia. Każda rzecz jest dobra, jeśli służy celom jednostki (choć jednocześnie może być zła dla innej jednostki). W stanie natury człowiek zrobi wszystko dla siebie; nie ma żadnych praw i obowiązków, które go ograniczają
ROUSSEAU wypowiada się w rozprawie o nierówności o różnicach jakie dzielą człowieka w stanie natury od tego, który z niej wyszedł. Zasadnicza jest zdolność człowieka do doskonalenia się. To ona wyprowadza człowieka ze stanu pierwotnego, lecz jest źródłem wszystkich nieszczęść. Wyprowadza go ze stanu początkowego w którym pędziłby życie spokojne niewinne niezmącone. Ona z wieku na wiek rozwijając i rozum, błędy,występki,cnoty,czyni go tyranem samego siebie i natury. nierówności między ludźmi: 1. warunkowane naturą, wynikające np. z różnego wieku, stanu zdrowia, sił fizycznych czy cech osobowościowych. 2.?moralne? czy "polityczne". Te drugie tworzone są przez ludzi i przez nich utrwalane, bądź też znoszone. Zależne są od różnie przydzielanych przywilejów, którymi jedni cieszą się na niekorzyść drugich. Zdolność doskonalenia prowadzi do rozwoju człowieka jak i całego społeczeństwa ? ogół ludzkości, prowadzi do postępu. Umysł ludzki wiele zawdzięcza namiętnościom za ich to sprawą rozum ludzki doskonali się, same znów namiętności wywodzą się z naszych potrzeb ? rozwój zaś ich z naszej wiedzy. Jednakowoż postępy umysłu były w ścisłym stosunku do potrzeb zaszczepionych im przez naturę albo narzuconych im przez warunki. Człowiekowi w stanie natury ławo było zaspokoić niewielkie potrzeby jakie posiadał ? walka o przetrwanie, zaspokojenie głodu. Jednak nie był w stanie poszerzać wiedzy. Rousseau podkreśla, że ogromnym postępem w dziedzinie rozwoju człowieka jest ukształtowanie się mowy. W stanie natury osoba odizolowuje się od reszty, nie nalega na kontakt z innymi, stroni. Dzięki mowie przedmioty uzyskały swe nazwy, zaczęto odróżniać jedne od drugich. Ludzie bez tych umiejętności nie wytworzyli żadnych stosunków społecznych, nie mają względem siebie żadnych obowiązków, nie mogą być ani źli ani dobrzy i nie mieli ani cnót ani przywar. W stanie natury ludzie najmniej zagrażają drugim, jest to stan najbardziej sprzyjający pokojowi. uczucie litości jest źródłem wszystkich cnót społecznych. Jest to czysty odruch natury wyraźny ale słaby u cywilizowanego człowieka. Litość do osób jemu podobnym i uczucie cierpienia gdy komuś dzieje się krzywda. Litość łagodzi samolubstwo i przyczynia się do wzajemnego podtrzymania gatunku. pod naporem krzyku natury, czyli konieczności do postępu i warunków naturalnych człowiek zaczął się wyswobadzać z pierwotnego okresu. Ludzie dążyli do wspólnoty. Aby przetrwać należało współpracować, żyć w grupie. Z czasem z szacunku do zachowania życia zrodziły się najczulsze uczucia jak miłość małżeńska czy ojcowska. Każda rodzina stała się małym społeczeństwem. zaczęła się wytwarzać świadomość że każdy człowiek jest inny. Prawdziwym przeznaczeniem człowieka jest wyciągnąć go ze stanu młodości. Późniejszy postęp to już tylko szereg etapów wiodących jak może się dawać ku udoskonaleniu jednostki, faktycznie zaś ku schyłkowi gatunku, w którym rodzi się cała masa złych i degradujących moralność człowieka namiętności.
DOWODY NA ISTNIENIE BOGA Wychodząc od wątpienia metodycznego, poszukiwał ?archimedesowego punktu?, niepodważalnego i pewnego fundamentu wiedzy. Odnalazł go w słynnej formule cogito. odnalazł tu fundament absolutnej pewności nie w samych regułach myślenia, zakwestionowanych przez radykalną hipotezę potężnego demona, który może celowo nas zwodzić, ingerując w sam proces myślenia, lecz w bezpośredniej intuicji rozumowej, mającej charakter pewności egzystencjalnej. W dalszych poszukowaniach uznał myślące ?ja? za ?rzecz myślącą? (świadomość), dostępną poznaniu w sposób bezpośredni, różną od ciała, które jest dostępne poznaniu albo przez idee mętne i niewyraźne, czyli idee pobudzeń zmysłowych, albo tylko jako abstrakcyjna natura prosta, o jednym ?geometrycznym? atrybucie rozciągłości, a więc dostępne tylko pojęciowo, od strony intelektualnej, a nie co do swej egzystencji. Wyniknął z tego radykalny dualizm substancji myślącej i cielesnej, który według jest przekroczony jedynie w przypadku człowieka, gdzie dusza i ciało oddziałują na siebie za pośrednictwem specjalnego gruczołu mózgowego-szyszynki. Rozstrzygnięcia wymagał jeszcze problem rzeczywistego istnienia substancji cielesnej (rzeczy) poza myśleniem i pochodzenia błędów w myśleniu. Pierwszy problem rozwiązał odwołując się do koniecznej prawdomówności Boga, którego istnienie dowiódł opierając się na idei nieskończoności zawartej w umyśle, a zarazem przekraczającej jego możliwości pojęciowe i wytwórcze. Dowód ten, odwołując się do werbalnej i skrajnie spekulatywnej terminologii scholastycznej, okazał się ostatecznie tylko dydaktycznym rusztowaniem wiodącym czytelnika Medytacji do uchwycenia w bezpośredniej intuicji pewności istnienia desygnatu idei nieskończoności, czyli Boga. Intuicja ta ma dotyczyć tylko pewności samego istnienia, a nie jakiejś wiedzy o naturze Boga, bo tylko tak można wytłumaczyć, że traktuje z jednej strony ideę Boga jako ?najbardziej jasną i wyraźną?, z drugiej mówi, że ?mogę nie rozumieć tego, co nieskończone; albo, że są w Bogu niezliczone rzeczy, których w żaden sposób nie mogę zrozumieć, ani może nawet myślą dotknąć?; tylko dzięki takiej interpretacji można też obronić przed trywialnym zarzutem błędnego koła, wykazującym, że najpierw odkrywa autonomiczną pewność cogito, a przy dowodzeniu istnienia Boga ten pierwszy pewnik deprecjonuje, mówiąc, że ?jest we mnie w jakiś sposób na pierwszym miejscu ujęcie tego, co nieskończone, czyli ujęcie Boga przed ujęciem mnie samego?. W istocie idee cogito i Boga to idee zupełnie innego rodzaju niż wszystkie inne idee ?przedmiotowe?- dostarczają one poczucia absolutnej egzystencjalnej pewności łącznie, jako swego rodzaju doznanie samego bytu. Wszystkie inne idee- w tym idee tworów abstrakcyjnych i idee przedmiotów cielesnych - domagają się gwarancji swego egzystencjalnego zakorzenienia. I właśnie w odniesieniu do substancji cielesnej taką gwarancję stanowi Bóg, który dając ludziom przekonanie o realnym istnieniu treści ich idei nie mógł- jako istota doskonała- ich zwieść.
Wizja kondycji człowieka przedstawiona przez Pascala.Sytuację człowieka określa się przez alternatywne, a jednocześnie przyciągające się 2 skrajności, między którymi tkwi on niejako w zawieszeniu rozdarcia. Wprawdzie jest ?trzciną najwątlejszą?, ale myślą obejmuje wszechświat. Życie jego jest szukaniem Boga, o którym z góry wiadomo, że nie może ujawnić się rozumowi. Władza praktyczna, serce, rozstrzyga sprawę istnienia Boga nie przez dowody i nie przez doświadczenie mistyczne, ale przez pari ? ryzyko akceptacji, podjęte na mocy wyliczania racji praktycznych. Skoro musimy kwestię rozstrzygnąć, a przymus wyboru narzuca nam się niezależnie od naszej woli, dostrzegamy, że najmniejsza nawet szansa na istnienie Boga obiecuje życie wieczne, a największa choćby szansa na jego nieistnienie może dać tylko wygraną skończonego życia. Stąd w każdym wypadku trzeba stawiać na Boga, skoro do wygrania jest wartość nieskończenie wielka, a stawką tylko skończone życie. Myśl P. jest rezygnacją z racjonalnych usprawiedliwień dla religii, a jego Bóg stał się przedmiotem praktycznego hazardu. w oczach P. świat jest nicością, bo spojrzenie Boga odbiera mu wszelkie wartości autentyczne. Ale Bóg jest ?Bogiem ukrytym?, stąd świat ów staje się dla człowieka wszystkim. Między światem, który jest wszystkim, a światem, który jest niczym, oscyluje świadomość tragiczna, skazana na postawę paradoksalną: żyć wyłącznie dla realizacji wartości, o których wiadomo, że nie mogą być w świecie zrealizowane, ze świadomością, że wszelki inny świat jest poza naszym polem widzenia ? postawa negacji świata wewnątrz świata. Człowiek afirmuje swoją wielkość przez to, że dochodzi do najgłębszej samowiedzy swojej słabości. Również historia i życie społ. nie oferują żadnych dróg wyjścia. Historia jest łupem nieznaczących przypadków, a rzeczywistość społ. nie ma żadnej wartości immanentnej i nie daje się naprawić-wymaga afirmacji jako jedyna możliwa. Stąd P. demonstrował pogardę dla wszystkich tytułów i godności, prawo i sprawiedliwość uważał za rzecz umowną, a własność za przesąd, a przy tym paradoksalnie zalecał konserwatywną akceptację hierarchii społ., zewn. kult dla monarchii i dla bogactw. Świat człowieka paradoksalnego jest światem totalnie pozahist., w którym ulotna teraźniejszość doświadcza przyciągania niedostępnej rozumowi wieczności.
ZNACZENIE FILOZOFII KARTEZJAŃSKIEJ Głównie nurt kartezjanizmu kładł nacisk na racjonalistyczną orientację tej filozofii, jej dążność do przyczynowego tłumaczenia wszystkich zjawisk, fizykę mechanistyczną, krytykę aparatu pojęciowego logiki i metafizyki arystotelesowsko - scholastycznej. Nurt ten przyczynił się walnie do powstania -> deizmu oświeceniowego i upowszechnienia ogólnej racjonalistycznej postawy wobec świata. Inny nurt rozwijał raczej kartezjańską metafizykę duszy i Boga, a "cogito" stało się punktem wyjścia dla licznych doktryn idealistycznych, szukających w samowiedzy jednostki jedynego źródła bezpośredniej pewności i nie znajdujących następnie środków myślowej rekonstrukcji świata zewnętrznego. METODY I RELACJE MIĘDZY UMYSŁEM A CIAŁEM Kartezjusz usiłował sformułować metodę myślenia całkowicie niezawodną, uniwersalną i użyteczną praktycznie, a opartą na wzorach rozumowań matematyki, stanowiącej dla niego model wszelkiej nauki. W poszukiwaniu niezawodnej postawy wiedzy Kartezjusz podał w wątpliwość wiarygodność danych zmysłowych. Pierwszą prawdą niewątpliwą, jaką możemy uznać bez wahań, jest pewność naszego własnego myślenia, a tym samym naszego istnienia. Rozumowanie to ujęte w formułę "cogito, ergo sum", prowadziło do wniosku, że istnienie człowieka określone jest przez fakt jego myślenia, zupełnie różny od faktu jego cielesnego bytowania; stąd jego przekonanie, że substancja myśląca, czyli dusza, jest czymś zasadniczo różnym od substancji cielesnej,która z kolei daje się scharakteryzować wyłącznie przez rozciągłość przestrzenną. ideę Boga - istoty doskonałej, a z posiadania przez nas tej idei wolno wnosić o rzeczywistym istnieniu Boga, jako że niedoskonały umysł ludzki nie mógłby sam wytworzyć idei bytu doskonałego.Istnienie Boga daje gwarancję wiarygodności naszej wiedzy, skoro istota doskonałą nie może być oszustem.
PRAWDA I BŁĄD A ROZUM I WOLA Wszystkie przeżycia dzielił Kartezjusz na bierne i czynne. Obydwa przeżycia różnią się między sobą najwyraźniej gdy mówimy o problemie błędu i fałszu. Gdy bowiem zachowujemy się biernie, jasnym jest, że błędu popełnić nie możemy. Samo bowiem przedstawienie nie jest fałszywe. Równie prawdziwe jest bowiem to, że przedstawiamy sobie chimerę jak i to, że przedstawiamy sobie kozę. Dopiero gdy o owych ideach zaczynamy wypowiadać sądy pojawić się może błąd i fałsz. Wówczas bowiem dopiero zachowujemy się czynnie. sąd jest sprawą bardzo złożoną ponieważ biorą w nim udział zarówno rozum jak i wola. O ile rozum jest zdolnością przedstawiania, o tyle do zadań woli jako władzy czynnej należy właśnie twierdzenie, zaprzeczanie czy wydawanie sądów. Sąd nie jest bowiem aktem intelektualnym ale raczej aktem decyzji. To wola więc, a nie rozum błądzi.Błąd w wolnej woli bierze się stąd, że jest ona w przeciwieństwie do rozumu nieograniczona. Gdy wola wydaje sąd tam gdzie rozum nie sięga możliwe jest wystąpienie błędu i fałszu. Bóg dał człowiekowi wolną wolę, ale pociągnęło to za sobą możliwość popełniania przez niego błędu. AFEKTY Wszystkie stany świadomości poza aktami woli i postrzeżeniami uważał Kartezjusz za przedstawienia, w których rozróżniał dwa rodzaje. po pierwsze takie przedstawienia, które dusza odnosi do rzeczy zewnętrznych, - po drugie zaś takie, które wywodzi z siebie samej. Te ostatnie noszą nazwę afektów. Są one wywoływane przez przedmioty zewnętrzne, bezpośrednie zaś przez rezydujące we krwi "siły życiowe". Zależnie od temperamentu danej osoby różne wywołują u niej afekty. afekty pobudzają dusze do działania. Całą różnorodność złożonych afektów sprowadził ostatecznie do sześciu prostych i pierwotnych. Są nimi: podziw, miłość, nienawiść, pożądanie, radość i smutek.
ZASADA JASNOŚCI I WYRAZISTOŚCI W MEDYTACJACH Miarą niezawodną wiedzy była jasność i wyraźność. Co jest jasne i wyraźne, to jest pewne. A jasna i wyraźna- wiedza dotychczasowa, według niego, nie była, z wyjątkiem matematyki. Nie były wyraźne ani spekulacje scholastyczne, ani wiadomości faktyczne, dostarczane przez doświadczenie.Jasne i wyraźne było to, co proste. Jedynie złożone myśli są splątane i ciemne, i tylko one ulegają błędom. Nauce potrzebna jest metoda, która wykrywa proste składniki myśli. W tym sylogizm nic nie pomoże. To zadanie spełnić może natomiast metoda analityczna, jaka jest stosowana w arytmetyce. Kartezjusz zastosował ją przede wszystkim w geometrii i zbudował geometrię analityczną.Jasność i wyraźność jako kryterium prawdy i pewności tak naprawdę zostanie zburzone poprzez hipotezę złośliwego demona, który może sprawiać że jasno i wyraźnie będą się nam jawić rzeczy nieprawdziwe. Dopiero po dowiedzeniu istnienia Boga, jego doskonałość i prawdomówność przywrócą pewność tego kryterium na metafizycznych podstawach
MOUTAIGNE skupia się na człowieku w aspekcie filozoficznym i psychologicznym. Krytykuje ludzi wierzących, krytykuje ich obłudę. Pokazuje że nie każdy może zajmować się filozofią.. wykazuje zdrowe, dojrzałe podejście do wiary. Stosunek między myśleniem człowieka, a jego działalnością praktyczną- człowiek często co innego myśli- a co innego robi. Śmierć jest początkiem innego żywota.zestawia śmierć z narodzinami. śmierć jest naturalną koleją rzeczy, każdy z nas musi umrzeć. ze śmiercią trzeba się oswoić, aby się jej nie bać. powinna określić człowiekowi sens jego życia i jesteśmy częścią przyrody. Moralność relatywizm moralny,śmierć dla chorych może być ulgą,śmierć nie jest tożsamą z zabijaniem,ludzie są zuchwali, chcą być równi Bogu,walczą z przyrodą, stawiając się ponad nią pragnąc nieśmiertelności,ludzie osądzają działanie Boga i Montaigna- szydzi z niektórych ludzkich postawy,mówi by nie przywiązywać się do życia i rzeczywiste.
BACON przyroda nade wszystko. Człowiek ma określone miejsce w przyrodzie. Uchwycimy tylko to na co pozwalają nam nasze zmysły.zmysły nas nudzą- poznanie zmysłowe jest poznaniem względnym, lecz zmysły są połączone z rozumem. Błędy rozumu nakładamy na doświadczenie. Idole: 1. plemienne- mają swe źródło w samej naturze ludzkiej, plemieniu, rodzie ludzkim. Rozum ludzki podobny jest do zwierciadła, które będąc nierówne zniekształca i zmienia. Zniekształcamy rzeczywistość. Należy żyć w zgodzie. 2. Jaskini- to idole jednostki ludzkiej. Każda jednostka ma pewnego rodzaju jaskinię (pieczarę osobistą), która załamuje i zniekształca światło naturalne. Ludzie szukają wiedzy w małych światach, a nie w wielkich. 3. Rynku- wynika z wzajemnej bliskości i obcowania. Ludzie współdziałają ze sobą, obcują przez rozmowy. Zły dobór wyrazów krępuje rozum. Słowa mącą i przywodzą ludzi do wymysłów.4. Teatru- idole, które weszły do umysłów ludzkich z rozmaitych doktryn filozoficznych. Ile wynaleziono i przyjęto systemów filozoficznych, tyle stworzono i wytworzono sztuk, które przedstawiają urojone i dla sceny wymyślone światy.