W swojej wypowiedzi pisemnej postaram się przedstawić stosunek Polaków do mniejszości narodowych i etnicznych zamieszkujących nasz kraj. Spojrzę na sprawę poprzez pryzmat czynników takich jak historia, kultura, polityka, a i nie ominę bodźców społeczno-ekonomicznych. Większość informacji czerpię ze strony Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, które przewodnio zajmuje się mniejszościami w naszym kraju.
Mniejszości Narodowe:
Mniejszością Narodową w Polsce określamy grupę ludzi spełniającą ściśle 6 punktów ustawy z dnia 6 stycznia 2005 roku:
a) jest mniej liczebna od pozostałej części ludności RP,
b) w sposób istotny odróżnia się od pozostałych obywateli językiem, kulturą lub tradycją,
c) dąży do zachowania swojego języka, kultury lub tradycji,
d) ma świadomość własnej historycznej wspólnoty narodowej i jest ukierunkowana na jej wyrażanie i ochronę,
e) jej przodkowie zamieszkiwali tereny Polski od co najmniej 100 lat,
f) Utożsamia się z narodem zorganizowanym we własnym państwie.
Punkty te ściśle warunkują przynależność do mniejszości narodowej. Również na podstawie tej ustawy, państwo polskie każdej, odrębnej jednostce daje możliwość swobodnych decyzji o traktowaniu jej jako osoby należącej bądź też nienależącej do mniejszości, a wybór taki lub korzystanie ze związanych z tym wyborem praw nie pociąga za sobą jakichkolwiek niekorzystnych skutków. Państwo Polskie zabezpiecza też mniejszości pod względem zakazu asymilacji, jeśli mniejszość nie wyraża takiej woli. Zabrania się również dyskryminacji i stosowania wszelakich środków, które miałyby na celu zmianę proporcji mniejszości zamieszkałych na danych terenach.
Skoro jesteśmy już w pewnym stopniu przy aspekcie politycznym możemy bardziej zagłębić się w temat, roztrząsając postawę rządu RP względem mniejszości niemieckiej jako, że najliczniej zamieszkuje Opolszczyznę.
Nasz kraj wspiera rozwój mniejszości Niemieckiej dotując pieniądze z budżetu państwa, względem potrzeb organizacji niemieckich w Rzeczypospolitej. Polski rząd na dzień
19 czerwca 2007 roku, na samą działalność z zakresu rozwoju kultury tej mniejszości wydał z budżetu kraju 1 140 184, 44 zł. Całość środków zabezpieczonych w polskim funduszu na potrzeby tej mniejszości to prawie 2 miliony złotych. Dodatkowo mniejszość ta, ma w rządzie Donalda Tuska jednego swojego przedstawiciela, który postuluje zmiany i propozycje z jej ramienia.
Nasz Parlament wspiera mniejszość Niemiecką, dba o jej prawa, dofinansowuje projekty. Muszę przyznać, że pod tym względem wykazujemy najwyższy poziom akceptacji cudzoziemców. Jest on godny pochwały, głównie z tego względu, że Polacy zamieszkujący tereny RFN nie są nawet uznawani za mniejszość narodową, aczkolwiek uzyskują dotacje na swój rozwój. Porównując jednak kwoty dotacji polskich i niemieckich, nasi rodacy za zachodnią granicą otrzymują marne sumy.
Rząd Polski daje pozytywny przykład traktowania mniejszości w naszym kraju. A jak przekłada się to na tolerancję względem Niemców u przeciętnego Kowalskiego?
Tu nie dostrzeżemy rewelacji. Wielu Polaków ciągle uważa przedstawicieli tego narodu za swoich wrogów. Mamy im za złe ich wyższe zarobki, pomoc w ich kierunku ze strony Polskiego rządu, lepszą sytuacje gospodarczą w ich ojczyźnie. Wszystkie te uprzedzenia mają swoją genezę w historii i to nawet tej całkiem bliskiej. Wielu naszych rodaków pamięta, że Niemcy napadli na nasz kraj podczas II wojny światowej, zakładali u nas getta, brali cywilów do niewoli, mordowali niewinnych ludzi, uwikłali się w rozbiory naszego państwa. Jak więc widać na dłuższą metę nigdy nie mieliśmy z zachodnimi sąsiadami serdecznych stosunków.
Nawet obecna polityka polsko-niemiecka pozostawia wiele do życzenia. Jako przykład można podać chociażby plany niemiecko-rosyjskie w sprawach gazociągu, który z założenia ma przejść po dnie Bałtyku. Łączy się to z wykluczeniem z przedsięwzięcia Polski, od początku głośno szkalującej tak ryzykowne rozwiązanie.
Jeśli chodzi o aspekt kulturowy to nie ma między nami przepaści wielkości Rowu Mariańskiego, co pozwala nam żyć w jednym kraju nie rażąc się wzajemnie, swoimi lekko różniącymi się zwyczajami. Myślę, że duży wpływ na brak przepaści w tej dziedzinie miał okres zamieszkiwania przez obie narodowości tych samych terenów i przynależność do tego samego państwa (rozbiory). Ponad to łączy nas wspólna religia. Większość Niemców wyznaje chrześcijaństwo, co też nie jest bez znaczenia.
Mniejszości etniczne:
Mniejszość etniczna to grupa ludzi zamieszkująca obszar danego państwa, posiadająca własny język, kulturę, pochodzenie etniczne. Od mniejszości narodowej odróżnia ją niemożność utożsamiania się z narodem zorganizowanym we własnym państwie, ze względu na jego brak. Sytuację prawną mniejszości etnicznych w naszym kraju reguluje również ustawa z 6 stycznia 2005 roku. Mniejszości etniczne mają w RP takie same prawa jak mniejszości narodowe. W Polsce na rok 2005 zarejestrowano 4 grupy etniczne: karaimską, łemkowską, romską i tatarską.
Najbardziej ciekawą według mnie grupą są Romowie. Ich sytuacja prawna, społeczna i relacje z narodem Polskim jest dość specyficzna. Nasz parlament ponownie otwiera budżet dotując rozwój kulturowy Romów m.in. coroczny Ciechociński Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów.
O ile w przypadku Niemców mogliśmy szukać odzwierciedlenia naszych starań w ich ojczyźnie, o tyle w przypadku Romów nie ma możliwości porównywania warunków gwarantowanych Polakom w państwie Romskim, gdyż takowe nie istnieje.
Debatując na temat stosunków Polaków względem Romów próżno szukać pozytywów. Nasze ustosunkowanie do tej grupy jest negatywne za sprawą utrzymujących się stereotypów. Weźmy na przykład czynnik kulturowy. Tradycje Romów są zupełnie inne niż nasze ? powszechnie w Polsce wyznawane. Cyganie długo prowadzili wędrowny tryb życia, ich edukacja często kończyła się na poziomie trzeciej klasy szkoły podstawowej, gdzie nabywa się zaledwie zasadniczych umiejętności czytania i pisania. Do tego zupełnie inny styl codziennego ubioru, kolor skóry, obcy język, głośny styl zachowywania się - dla wielu z nas oznacza brak okrzesania, a poziom wykształcenia z góry zakłada marginalizację oraz imanie się zajęć o charakterze przestępczym. Ani Polacy, ani Romowie nie próbują prostować tych stereotypów, które z rzeczywistością mają już niewiele wspólnego.
Coraz więcej romskich dzieci uczy się w polskich szkołach. Tworzone są specjalne placówki dostosowane do kultury i historii nacji, opracowuje się odrębne programy nauczania, powstają specjalne klasy, oświata próbuje też integrować młodych Romów z polskimi dziećmi otwierając klasy integracyjne. Są jednak takie jednostki, które o edukacji nie chcą nawet słyszeć. Ma to swoje podłoże w historii. Niegdyś bowiem prześladowania tej nacji były na porządku dziennym. Sytuacje te miały miejsce nawet w nie tak odległej historii (Pogrom mławski w 1991 roku). Negatywne uprzedzenia i niewiedza doprowadziła do tego, że i Polacy i Romowie, mimo wspólnego miejsca zamieszkania, żyją obok siebie i nie stanowią zintegrowanej społeczności. Nie łączą ich wspólne cele czy sprawy ogólnospołeczne.
Polacy nie tolerują także sytuacji ekonomicznej Romów, którzy według społeczeństwa polskiego dochodzą do swoich wielkich majątków kradnąc. Romowie na pograniczu ubóstwa uważani są z kolei za nierobów i margines narodu.
Ze względu na dużą przepaść mentalną i kulturową, prawo Polskie ciężko jest przystosować do Romskich realiów. Małżeństwa nieletniej dziewczyny z dojrzałym mężczyzną w naszym kodeksie uważane jest za niedozwolone i karalne, natomiast w kulturze romskiej stoi na porządku dziennym.
Mimo postępu Romów i szerzącej się tolerancji w naszym kraju, wciąż bardzo trudno jest obu nacjom podać sobie dłoń i choćby ze względu na wspólne miejsce zamieszkania postulować
o lepsze jutro we wspólnym otoczeniu.
Trudno powiedzieć co musi się stać, by obie nacje wzajemnie pozbyły się uprzedzeń wobec siebie.
Na podstawie napisanego przeze mnie tekstu jestem w stanie stwierdzić, iż Polacy mimo widocznych starań i prób zmian swoich relacji z innymi nacjami, w dalszym ciągu nie potrafią wyzbyć się stereotypów, a tolerancja przychodzi im dość opornie. Abstrahując od wszelkich źródeł naukowych, zupełnie prywatnie zakładam, iż taki stan związany jest ze stosunkowo świeżą, burzliwą historią świata. Czas leczy rany, przyzwyczaja do bólu i być może w następnych pokoleniach zatrze się granica nacji i zapanuje pacyfistyczny kosmopolityzm, a jeśli nie, to myślę, że można liczyć chociaż na pogłębienie tolerancji.