Zwycięstwo modlitwy różańcowej na Filipinach
Nie zawsze zdajemy sobie sprawę z tego, jak wiele ludzkość ma do zawdzięczenia modlitwie różańcowej. Nie znajdziemy w podręcznikach opisujących historię żadnej wzmianki o istotnej roli w wielu ważnych wydarzeniach, których odegrała ta modlitwa. Przykładem tego jest zatrzymanie muzułmańskiej inwazji podczas szesnastowiecznej bitwy pod Lepanto i nieco później Polaków nad wielokrotnie liczniejszą armią turecką. Punktem zwrotnym wojny była obrona Jasnej Góry. Wtedy zdarzył się cud. Dlatego warto by modlitwa różańcowa pozwoliła Bogu zadziałać przez bezbronnych ludzi,by przypomnieć czytelnikowi jedno z takich pamiętnych wydarzeń, kiedy to została pokonana cała potężna armia uzbrojona w samoloty, artylerię i czołgi.
Na kontynencie azjatyckim na Filipinach większość mieszkańców stanowią katolicy. Jest to niespotykane w żadnym innym kraju z tej części ziemskiego globu. Filipiny stały się państwem totalitarnym, rządzonym przez prezydenta Ferdynanda Marcosa. Nie syty władzy despota chciałby jeszcze rządzić państwem przez kolejną trzecią kadencję. Konstytucja tego zabrania. Postanawia rozwiązać parlament. Więzi w więzieniach wszystkich przywódców opozycji oraz żołnierzy i oficerów. Atakuje Kościół, ale dzięki postawie arcybiskupów i kardynałów, wycofuje się. Kardynał Sin głosi ostre kazania oskarżające Marcosa. Nawołuje wiernych do pokojowych działań na rzecz poprawy sytuacji w kraju. Przez komunizm sytuacja staje się nieznośna. Latem w 1983 r. śmierć z rąk zbirów nasłanych przez prezydenta Benigna Aquina obudziło Filipińczyków z trwającej około dziesięciu lat apatii. Kardynał Sin skłonił wdowę panią Corazon Aquino po zamordowanym opozycjoniście do zaangażowania się w politykę. Zdecydowała się nie bez oporów wynikających z braku doświadczenia politycznego na start w wyborach prezydenckich. Zupełnie niedoświadczona w państwowych sprawach teoretycznie stała na straconej pozycji w starciu z politycznymi dominatorami. Marcos ponownie chciał rządzić państwem. Miał pod bokiem komunistów, dysponował posłusznym mu parlamentem i elitą wojskową. Jego przeciwniczką polityczną była zaś kobieta. Pani Aquino mówiła swoim rodakom o sprawiedliwości i uczciwości, podkreślając przy tym swą głęboką wiarę. Kiedy filipińskie Zgromadzenie Narodowe po obliczeniu głosów ogłosiło, że większość obywateli poparła urzędującego prezydenta. Corazon Aquino wobec jawnego fałszerstwa ze strony tej kierowanej przez Marcosa instytucji dała sygnał do zbojkotowania wyniku wyborów.
Minister obrony oraz zastępca sztabu generalnego mając dość wieloletniego nadużywania władzy przez despotycznego prezydenta, wypowiedzieli posłuszeństwo Marcosowi. Otrzymawszy od dyktatora 24-godzinne ultimatum bezwarunkowa kapitulacja albo śmierć przez rozstrzelanie Wiedząc , że krwawa konfrontacja wisi na włosku, kardynał Sin modlił się przez półtorej godziny w kaplicy. Potem przystąpił do działania. Zadzwonił do kilku zakonów, wzywając mniszki do postu i modlitwy. Za pośrednictwem katolickiego Radia Veritas zwrócił się z apelem, aby ludzie wyszli z domów i pomóc żołnierzom. Na ulice wyszło ponad 2mln. ludzi i otoczyli kryjówkę Marcosa. Przyszli z różańcami w rękach oraz modlitwą w ustach. Marcos zadecydował o wysłaniu pięciu helikopterów, które miały zrzucić bomby na zebrany tłum . Kiedy jednak śmigłowce dotarły na miejsce. Piloci zobaczyli ogromny żywy krzyż, który utworzyła rzesza modląca się na różańcu ludzi. Ten widok ich tak zaszokował, że odmówili wykonania rozkazu i wylądowali. Ludzie modlący się błagali Najświętszą Matkę o pomoc, a kapłani odprawiali Msze Święte, którym towarzyszyły pieśni maryjne. Trwało to tak cztery dni i noce. Prezydent Marcosa, dowiedziawszy się o niepowodzeniu misi lotników zdecydował o wysłaniu czołgów przeciwko demonstrantom. Krwawa bitwa zdawała się być nieunikniona. Kiedy jednak żołnierze dochodzili do Alei Objawienia ujrzeli piękną kobietę. Rzekła do nich, aby się zatrzymali. Nie krzywdźcie moich dzieci. Jestem królową ich serc. Tak po raz kolejny moc różańcowej modlitwy pokonała wysłanników śmierci.
Niebawem jednak padł kolejny rozkaz dyktatora. Tym razem tyran postanowił rozpędzić demonstrantów gazem. Powtórzona dwukrotnie próba spełzła na niczym. Nagle odwrócił się wiatr i to napastnicy zaczęli kaszleć i uciekać. Despotyczny prezydent mimo wszystko nie chciał dać za wygraną. Nakazał ostrzelać zamkniętych w budynku buntowników ogniem z moździerzy. Kiedy ustawiono działa , okazało się , że wszystkie znajdujące się w nich naboje to niewypały. Po całym zamieszaniu Corazon Aquino zostaje zaprzysiężona na prezydenta Filipin. Do przejęcia władzy szykują się też komuniści. Filipiny stają w obliczu wojny domowej. Kardynał Sin powstrzymuje komunistyczne bojówki przed zabiciem Marcosa. Skłania amerykańskiego prezydenta do udzielenia dyktatorowi azylu w USA. Władzę w kraju ostatecznie objęła pani Aquino wraz ze swymi zwolennikami. Kardynał Sin zapytany jak możliwa była bezkrwawa rewolucja, odpowiedział, że był to cud.
Pan Bóg dokonał tego cudu, za pośrednictwem Matki Najświętszej, gdyż miliony Filipińczyków nieustannie modliło się na różańcu, otwierając swoje serca na działanie Jego wszechmocnej miłości. Papież Jan Paweł II pisze, że Kościół zawsze uznawał szczególną skuteczność tej modlitwy, powierzając jej wspólnemu odmawianiu, stałemu jej praktykowaniu, najtrudniejsze sprawy.