Temat referatu: "Posługując się wiedzą na temat reformacji i kontrreformacji odpowiedz dlaczego historia polityczna XVII wieku mogła wpływać na umacnianie się idei Polski jako przedmurza chrześcijaństwa"
Niezwykłe posłannictwo Polski określane "przedmurzem chrześcijańskiej Europy" jest jednym z naszych mitów narodowych. Mit, który każe nam, i dzisiaj, widzieć siebie jako bezinteresownych obrońców Europy od "wschodniej dziczy" - tych wszystkich: "Scytów", Tatarów, Turków, a nawet Moskali i bolszewików. To właśnie polityka zagraniczna XVII wieku- wojny z Rosją, Turcją i Szwecją, a także utożsamienie Sarmaty z obrońcą wiary chrześcijańskiej zaważyła o umocnieniu się poglądu, sięgającego naszych czasów.
Przez wieki pogląd Polski jako antemurale Christianitatis funkcjonował w postaci ściśle związanej z katolicyzmem. Trudno dzisiaj wskazać na moment jego narodzin, ale bez wątpienia istotną rolę odegrały w jego powstaniu najazdy tatarskie, a później "zagrożenie tureckie". W walce ze "wschodnią dziczą" głowy swe położyli wybitni książęta, królowie i wodzowie - Henryk Pobożny, Władysław Warneńczyk, Stanisław Żółkiewski. Żywot poglądu był, a raczej jest, bardzo długi. Z początku jego źródłem były wojny przeciwko Turkom i Tatarom, następnie służył uzasadnieniu działań Polski w obronie katolickiej Europy przed prawosławnymi Moskalami. Jeszcze później okazał się potrzebny w walce z komunizmem i faszyzmem. Mit antemurale istotnie ucieleśnia wiele chwalebnych emocji, lecz trudno go traktować jako fakt - doskonałe odzwierciedlenie rzeczywistości historycznej. Po pierwsze bowiem, nie tylko Polacy uważali się za strażników katolicyzmu. Bardzo podobne poglądy głosili Węgrzy i Chorwaci, którzy posługiwali się identyczną frazeologią. Po drugie, uznawać, że strategia Polski w ciągu ponad połowy tysiąclecia ograniczała się wyłącznie do działań defensywnych, to nie grzeszyć realizmem. W wielu przypadkach Polacy rzeczywiście stawali na murach obronnych, ale równie często ruszali w pole i szturmowali fortyfikacje innych narodów.
Można śmiało powiedzieć, że pogląd Polski jako antemurale Christianitatis był równoznaczny z nietolerancją religijną. Natomiast nietolerancja religijna nierozerwalnie łączyła się w działaniami kontrreformacyjnymi w Polsce. To właśnie tworzenie nowych i rozrastanie istniejących zakonów z jednej, a polonizacja i przechodzenie na katolicyzm litewsko-ruskiej szlachty Rzeczypospolitej z drugiej strony powodowało bardzo szybki wzrost nietolerancji wśród Polaków. Szerzący się fanatyzm religijny wśród katolików znajdował swe główne ujście w oskarżeniach kobiet z ludu o czary, zaś Żydów o mordy rytualne na małych dzieciach. Kontrreformacja spowodowała przede wszystkim ogólny pogląd, jakoby wszystkie odłamy chrześcijaństwa nie zgadzały się z "jedyną słuszną religią"- katolicyzmem. W związku z tym Polska, jako najdalej wysunięty na wschód kraj katolicki musiała bronić swoich ideałów przed innowiercami, którymi stali się nie tylko Turcy, ale także Szwedzi i Rosjanie. Tak powstał religijny charakter wojen XVII wieku, a mitu Polski jako przedmurza Chrześcijaństwa nie dotyczył tylko muzułmanów ale też innych chrześcijan nie-katolików.
Bardzo duży wpływ na ogólne przeświadczenie Polaków o wyjątkowości polski miała idea pochodzenia szlachty polskiej jakoby od starożytnych Sarmatów. Duma z tego potężnego sarmackiego dziedzictwa była też nieodłączną cechą barokowej mentalności. Dopiero z czasem, w XVIII w. ukształtowało się ujemnie nacechowane określenie "sarmatyzm", oznaczające całokształt obyczajów i kultury szlacheckiej, zwykle utożsamianych z samowolą, zacofaniem, pogardą, niechęcią do cudzoziemców, dewocją i ciasnym tradycjonalizmem. Szlachcic - rycerz był obrońcą złotej wolności, systemu społeczno-państwowego, który gwarantował mu uprzywilejowane miejsce w Rzeczypospolitej. Później w ideologii sarmackiej ujawniły się również hasła mesjanistyczne, wspomagane i rozwijane przez Kościół. Polska, a więc rycerska szlachta chciała odegrać szczególną rolę w całej wschodniej Europie poprzez krzewienie idei chrześcijańskich. Szlachcic - obrońca wiary, obrońca Najświętszej Marii Panny stawał na straży suwerenności chrześcijańskiej Europy, strzegł przed niebezpieczeństwem pogaństwa i innowierstwa. Polska stykała się z prawosławiem, protestantyzmem i islamem, wskutek ataków tureckich, a więc szlachta uznała swój kraj za przedmurze zachodniego chrześcijaństwa. Doprowadziło to w kraju do kryzysu tolerancji wyznaniowej. Narodziła się ksenofobia, prześladowanie arian, odgrodzenie się od świata, niechęć do obcych kultur, megalomania, zaściankowość i konserwatyzm. Szlachta ceniła swoje przywileje, a rządy sułtanów tureckich i moskiewskich carów potępiała z pogardą jako despotyczne.
Wojny XVII wieku, świadczące o zagrożeniu ze strony obcych, przyczyniły się do narastania postaw ksenofobicznych, jeszcze niedawno obcych Polakom. Jak nieraz bywa, niechęć do cudzoziemców rosła w miarę zmniejszania się kontaktów z nimi, a pod tym względem wiek XVII przyniósł wydatne ograniczenie liczby podróży na zachód Europy w celach edukacyjnych lub poznawczych. Natomiast kontakty z cudzoziemcami napływającymi do Rzeczypospolitej miały przez dłuższy czas przeważnie charakter walki. Konieczność obrony przed nawałnicą turecką przyniosła w konsekwencji izolację kulturową. Pojawiła się niechęć do wszystkiego co nie było rdzennie polskie (w pewnym okresie nie wysyłano nawet młodzieży na zagraniczne uniwersytety). Z "potopu szwedzkiego" Polska wychodziła ze zrujnowaną gospodarką, wielkimi stratami ludności, nadszarpanym prestiżem na arenie międzynarodowej. Nastąpił upadek kultury, nietolerancja religijna i ogólny chaos w kraju.
Gdy doszło do oderwania od Polski wschodniej Ukrainy przez prawosławnych zwolenników Chmielnickiego, aspiracje kalwińskich Radziwiłłów do utworzenia własnego państwa na Litwie, plany traktatów rozbiorowych, w których uczestniczyli polscy innowiercy. Z faktów budowano generalizujące wizje i stereotypy. Ich rozrostowi sprzyjały klęski narodowe połowy XVII wieku. Trudniej się było przyznać przed sobą do wad ustroju czy zawinionej przez egoizm stanowy słabości militarnej, niż wskazać na wewnętrznego wroga. Kozłem ofiarnym zostali oczywiście słabsi, czyli heretycy. Wybrano braci polskich, skazując ich w 1658 roku na banicję, nie ruszając zaś kalwinistów i luteran, mających potężnych protektorów w ościennych krajach.
Położenie Polski w Europie stawiało ją na pograniczu chrześcijaństwa i religii orientalnych, co z kolei uprawniało Polaków do uznania się za naród wybrany do obrony chrześcijaństwa. W atmosferze tego typu przekonań rodziła się nietolerancja religijna.
Dodatkowych impulsów do identyfikacji z obrońcami katolicyzmu dostarczył dokonany wszak przez innowierców "potop" szwedzki oraz równolegle dwukrotne zagrożenie tureckie. Właśnie to legło u narodzin koncepcji przedmurza chrześcijańskiej Europy, którym miała być Rzeczpospolita, i ukształtowało mesjanizm szlachty polskiej (widoczny np. w twórczości Wacława Potockiego i Wespazjana Kochowskiego). Wojny z Kozakami, Szwedami i Turkami wpłynęły znacznie na stosunek polskich katolików do różnowierczej mniejszości. Nie oznacza to przecież ani pełni tolerancji w XVI, ani samych represji w drugiej połowie XVII i XVIII wieku. W porównaniu z sytuacją protestantów w innych krajach katolickich, czy katolików w państwach protestanckich, w Polsce mniejszości wyznaniowe ciągle miały się lepiej niż gdzie indziej, bowiem w dobie renesansu wytworzyły się w społeczeństwie polskim pewne postawy tolerancyjne, które nie pozwoliły na całkowite zaprzepaszczenie wcześniejszych dokonań na polu akceptacji odmienności.