Recenzja powieści "Syzyfowe Prace" Stefana Żeromskiego
Powieść "Syzyfowe Prace" opowiada o życiu uczniów gimnazjum w Klerykowie oraz o typ jak musieli kryć się ze wszystkim co polskie. Autor w wspaniały sposób opisuje problemy życia codziennego podczas rusyfikacji. Według mnie jest to jedna z najlepiej napisanych recenzji. Osoba pisząca książkę nie obawia się reakcji na umieszczone w książce informacje dotyczace zwalczania patriotyzmu (nie boi się tak zwanej "ssyłki" na Sybir, która w tamtych czasach była jedną z najczęstszych kar za propagowanie przynależności do polskości ale na wszelki wypadek nadaje sobie własny pseudonim).
Powieść "Syzyfowe prace" po raz pierwszy ujrzała światło dzienne w 1897 roku. Jej autorem jest Stefan Żeromski, który przez pewien czas używał pseudonimu "Małrycy Zych". Pierwsze wydanie tej powieści ukazało się we Lwowie, które było mocno okrojone przez cenzurę w Warszawie w 1909 roku po tytułem "Andrzej Radek, czyli Syzyfowe prace". Książka ta ukazywała się w odcinkach, w krakowskim czasopiśmie "Nowa Reforma", w 1897. Jest to powieść biograficzna, ponieważ sam autor jest głównym bohaterem. Stefan Żeromski po przez napisanie tej książki chciał ukazać swoje życie za czasów zaboru rosyjskiego. Wiele postaci występujących w ?Syzyfowych pracach? są postaciami autentycznymi, np. książkowy Andrzej Radek to w rzeczywistości Jan Machajski, pani Przepiórkowska to pani Saska, czyli ciocia Żeromskiego, ukochana książkowa Biruta miała ukazać postać Heleny. Nawet miejsca wydarzeń są ze sobą powiązane np. Gawronki, z których pochodził Marcin Borowicz ukazują miejscowość Ciekoty, miasto Kleryków to w rzeczywistości Kielce. Tematem przewodnim tej powieści są stosunki w rosyjskiej szkole, które poznał Żeromski bedąc jej uczniem. W książce poznajemy dzieje trzech chłopców: Marcina Borowicza, Andrzeja Radka i Zygiera, którzy nie poddają się panującej w danym okresie rusyfikacji. Ludzie byli w każdym momencie kontrolowani nawet gdy siedzieli wieczorami w domu, w każdej chwili mogli wpaść rosjanie i zrewidować im cały dom w poszukiwaniu: polskich gazet, książek, piosenek. A jeśli by znaleźli coś to cała rodzina była "ładowana" najczęściej do ciężarówki i wywożony z innymi "skazańcami" na Sybir. Wielu patriotów chowało się ze swoim przywiązaniem do polskości dla dobra rodziny nie tylko najbliższej. Lekcje w Klerykowie odbywały się tylko w języku rosyjskim, nawet lekcja polskiego. Nauczyciel przygotowywał sam materiały, które były zatwierdzane przez władze szkoły. Lekcję języka polskiego były nieobowiązkowe. Po szkole nie można było organizować żadnych spotkań, jeśli były by one nakryte przez żołnierzy rosyjskich to cała rodzina trafiała na Sybir. Jednak, niektórzy uczniowie nie bali się tego i spotykali się na tzw "górce u Gontali". Zebrania , które tam sie odbywały się były po to aby wyjaśniać i rozważać motywy przewodnie książek, które mieli wcześniej na zadanie przeczytać. Stefan Żeromski uchwycił w jak najlepszy sposób jak rosjanie traktowali polaków, ich rodziny i jak ich traktowali. Książka jest bardzo ciekawa, chociaż nie wszyscy tak uważają. Wielu myśli że jest nudna i nawet nie zaglądają do niej. "Syzyfowe prace" są jedną z tych książek, które najpierw zanudzają, ale będąc gdzieś w połowie orientujemy się, że naprawdę nas wciągnęły. Ale ona ma swój urok. Przyznam się że na początku także czytałem ją z pewną niechęcią, ale w miarę czytania wydawała mi się coraz ciekawsza.
Jeśli chcecie się przekonać, że mówię prawde to musicie doczytać książkę do końca, jestem pewien, że bedziecie mieli takie samo zdanie jak ja i bedziecie ją polecać innym nie tylko uczniom ale także dorosłym, aby ją przeczytali. Jest to bardzo wartościowa książka, z której możemy dowiedzieć się jak ludzie cierpieli za to, żebyśmy żyli w wolnej Polsce, a nie w rosji, powinniśmy być im za to bardzo wdzięczni lecz nie zawsze tak jest, bo niektórzy nawet nie mają poczucia narodowości i to jest właśnie złe. Powiniśmy być od małego kształtowani do dojrzałości patriotycznej i dziekować tym dzięki, którym możemy teraz w wolnej i niepodległej Polsce.
Witek Gągor
klasa III gimnazjum
w Koniuszowej