Prometeusz był synem tytana Japetona, bratem Atlasa i Epimeteusza, ojcem Deukaliona. Według jednego z mitów greckich ulepił człowieka z gliny pomieszanej ze łzami. Duszę zaś dał mu z ognia niebieskiego, którego parę iskier ukradł z rydwanu słońca. Prometeusz dokonywał swej pracy w ceglanej chacie nieopodal miasta Panopeus. Dookoła owej chaty leżały porozrzucane kawałki gliny, resztki ciała ludzkiego. Człowiek Prometeusza był o wiele słabszy od tytanów, był dwa-trzy razy niższy, jego ciało ledwo się trzymało na wątłych nogach, a kruche paznokcie pękały pod choćby najmniejszym ciężarem. Jedynie jego postać różniąca się od innych zwierząt była niczym żywy obraz bogów. Widząc to Prometeusz ponownie z rydwanu Heliosa skradł ogień niebieski i przyniósł na ziemie jako pierwsze zarzewie. W tym właśnie momencie człowiek po raz pierwszy ujrzał ogień, tytan uczył ludzi umiejętności używanie ognia, sztuk i rzemiosł. Zeusowi nie podobał się człowiek, ciągle jeszcze mając w pamięci ostatnią walkę z gigantami obawiał się wszystkiego co pochodzi z ziemi. Kazał więc Hefajstosowi stworzyć kobietę cudnej urody, na wzór bogiń nieśmiertelnych. Kobieta ta nazywała się Pandora, Hermes zaprowadził ją na ziemie i zostawił ją przed domem tytana. Gdy Prometeusz zobaczył kobietę przed chatą od razu zwęszył podstęp i ją odprawił i to samo kazał swemu bratu, Epimateuszowi. Lecz tytan nie posłuchał brata i nie dość że zaprosił Pandorę do środka to jeszcze się z nią ożenił. Pandora była ciekawa co znajduję się w puszcze którą bogowie włożyli do wianka. Widząc to Prometeusz odwiódł brata na stronę i stanowczo odradził mu otwierać puszkę gdyż tylko bogowie wiedzą jakie tam licho siedzi. Epimateusz przyrzekł nad tym pomyśleć, lecz zanim zdążył się na nad tym zastanowić Pandora nakłoniła go do otwarcia puszki. Ledwo co uchylili jej wieko, a ludzkość obsiadły wszystkie smutki, troski i choroby.