W mojej opinii akcja pod Arsenałem to wspaniałe zwycięstwo bohaterów i nie tylko..., gdyż to również ogromna wygrana Polaków. Mimo niepowodzeniu pierwszej próby, tj. niezgody „na górze” i początkowych trudności, bitwa odbyła się 26 marca 1943r w pobliżu budynku Arsenału, gdzie Zośka, Alek i ich przyjaciele atakują więźniarkę niemiecką.
Uważam, iż to olbrzymie osiągnięcie, ponieważ głównym jej celem było uratowanie Rudego, które udało się w wielkim stylu. Oprócz Rudego ocalono także 25 innych więźniów. Myślę, że duży wpływ na jej przebieg miało też doskonałe dowodzenie Orszy oraz szczegółowe zaplanowanie i dokładne obmyślenie sytuacji. Bohaterowie dotrzymali Rudemu wierności, okazali przywiązanie, byli gotów do poświęcenia życia dla przyjaciela. Sądzę, że tym czynem odwdzięczyli się w pewien sposób Jankowi za niewydanie ich nazwisk, pomimo cierpień, tortur, męczarni zadanych mu przez gestapowców w trakcie przesłuchań. Kolejną sprawą jest niezwykła odwaga i pomysłowość walczących oraz nadzwyczajne zaangażowanie młodzieży w ratunek więźniów. Akcja ta była niewątpliwie pierwszym tak ryzykownym incydentem podjętym przez Polaków, godzącym w interesy okupantów. Działanie to z całą pewnością pokazuje, iż w czasie największej grozy, zwierzchnictwu władz niemieckich Polacy potrafili zebrać walczących i z powodzeniem dotrzeć do celu. Bitwa ta odbudowała nadzieję, wiarę, ducha walki, pewność Polaków oraz szansę na odbudowę kraju, odzyskanie niepodległości państwa. Jestem przekonana, iż akcja stała się niesamowicie zauważalna dzięki pewności okupantów, że podjęte działania przeciwko Polsce powstrzymają obywateli od buntów.
Chłopców połączył zaś, najprawdziwszy akt przyjaźni, jednakże na bardzo krótki czas. Rudy potwornie skatowany nie miał szans na przeżycie, czekał na śmierć jak na wybawicielkę. Z drugiej strony Janek umierał w gronie przyjaciół, w rodzinnym domu. Nie mam wątpliwości, że to poczucie ciepła, bezpieczeństwa, przyjaźni miało wyjątkowe znaczenie dla Rudego. Choć przez chwilę mógł jeszcze przebywać z przyjaciółmi, których tak dzielnie i honorowo bronił. W momencie zobaczenie uratowanego przez Alka i Zośkę Janka ze wzruszenia jakby zatrzymał się dla nich czas. Według mnie, ich szalona radość była tak ślepa, iż nie zauważyła skatowania Rudego, jego zmienionej twarzy, jęku bólu. Liczyła się sama jego obecność, ponowne, upragnione spotkanie. Nawet ciężko ranny Alek jakby nie odczuwał boleści, zalewającej krwi ze szczęścia. Najważniejsze w tym momencie było wspólne przebywanie, nic nie mogło zakłócić tej wesołości.
Reasumując, akcja pod Arsenałem była niecodziennym triumfem, lecz niestety krótkotrwałym. Alek i Rudy umarli tego samego dnia. Jako ostatni przytoczę argument, że w odwet za torturowanie więźniów zapadł wyrok na dwóch szczególnie okrutnych gestapowców. W dniu imienin Jana został zastrzelony oberscharfhrer Schultz, w trzy tygodnie później zginął natomiast Lange. Nieludzkie traktowanie więźniów przez ów gestapowców zostało więc ukarane.