Wojny Rzeczpospolitej w XVII wieku.
Państwo polsko-litewskie z przełomu XVI i XVII w. imponuje swym zasięgiem terytorialnym. Po rozejmie w Jamie Zapolskim, zawartym w 1582 roku, terytorium Rzeczpospolitej obejmowało ok. 815 tys. km2. Dalsze zdobycze na wschodzie powiększyły je jeszcze bardziej. W roku 1634 granice Polski obejmowały obszar 990 tys. km2. Rzeczpospolita Obojga Narodów była więc wówczas jednym z największych państw
w Europie. Mimo to jednak jej siła nie mogła mierzyć się z potęgą innych, mniejszych organizmów państwowych. Na przełomie XVI i XVII w. doszło razem z rozwojem stosunków kapitalistycznych i wzrostem znaczenia mieszczaństwa do ugruntowania się systemu sprawnych rządów absolutnych. Powstawały silne, sprężyście kierowane organizmy państwowe. W Polsce natomiast następowała stopniowa, ale nieustanna degrengolada obrad sejmowych oraz decentralizacja aparatu państwowego, utrudniająca i tak niełatwe zarządzanie tak ogromnymi terenami. Kanclerz, podskarbi, hetman byli ministrami bez ministerstw. Urzędy ziemskie stawały się coraz bardziej niezależne. Sprawujący je magnaci zaczynali rządzić w poszczególnych ziemiach i uzyskiwali coraz większy wpływ na sejmikach. Jednocześnie ze wzrostem roli sejmików rosło znaczenie magnatów w ich obradach. Pod różnymi pozorami starali się magnaci otrzymać odkróla nadanie starostw, zamków, miasteczek i wsi. Tak zaczęły powstawać na kresach ogromne majątki zwane latyfundiami.
W swych dobrach magnaci byli panami nie tylko chłopów i mieszczan, ale także szlachty pozostającej u nich na służbie.
Początek XVII w. przyniósł wznowienie działań antymoskiewskich. Rosja przechodziła właśnie kryzys dynastyczny. Przeciw carowi Borysowi Godunowowi wystąpił rzekomy syn Ivana IV, Dymitr. Poparty przez polskiego magnata Jerzego Mniszcha, który wydał za niego swą córkę Marynę, osiadł na tronie w 1605 roku. Wiele osób w Polsce zdecydowanie opowiadało się przeciw popieraniu tego awanturnika politycznego. Początkowo niechętny tej sprawie był również Zygmunt III. Wkrótce jednak zwolennicy „dymitriady” zdołali pozyskać króla.
Tak więc Polska wmieszała się do wydarzeń w Moskwie, mimo że Dymitr został rychło obalony i zabity przez spiskowców. Carem obrano w 1606 r. zaciekłego wroga Samozwańca, przywódcę spisku przeciw niemu, księcia Wasyla Iwanowicza Szujskiego (zamieszanego w spisek przeciwko Dymitrowi). W opanowaniu tronu pomogło mu wrogie nastawienie ludności Moskwy do obcej interwencji, dzięki której władał Dymitr. Polskie wojska poparły także drugiego Samozwańca, który w 1608 r. pojawił się na arenie politycznej głosząc, że jest cudownie ocalałym Dymitrem.
Oficjalna wojna Rzeczpospolitej z Moskwą wybuchła w 1609 r. We wrześniu tego roku wojska polskie dowodzone przez Zygmunta III ruszyły pod Smoleńsk i obległy go.
W roku następnym hetman Stanisław Żółkiewski zadał nieprzyjacielowi miażdżącą klęskę pod Kłuszynem (4 lipca 1610). Bojarzy podpisali wówczas układ, na mocy którego carem miał zostać syn Zygmunta, Władysław. Sam Zygmunt nie chciał jednak się na to zgodzić, gdyż również pragnął objąć tam władzę. O tym natomiast nie chcieli słyszeć bojarzy. Koncepcje króla wzięły jednak górę, gdy wojska polskie zajęły wreszcie Smoleńsk (1611). Niestety napotkały one zdecydowany opór Rosji. W marcu 1611 r. w Moskwie i na terenie kraju wybuchło powstanie przeciw Polakom. Oblężona na Kremlu załoga została w 1612 r. zmuszona do kapitulacji.
W 1613 roku sobór ziemski wybrał carem Michała Romanowa. Nowa wyprawa polska, na której czele stał Władysław wraz z hetmanem Janem Karolem Chodkiewiczem, nie zdołała już zdobyć ponownie Moskwy. Interwencja zakończyła się niepowodzeniem.
W styczniu 1619 roku w Deulinie zawarto czternasto i pół letni rozejm, który pozostawiał
w rękach polskich ziemię Smoleńską i Siewierską, zmuszał jednak Rzeczpospolitą do rezygnacji z planów podboju Rosji. Postanowienia te zostały w 1634 r. potwierdzone pokojem w Polanowie. Władysław IV, który stał już się królem Polski, musiał zrzec się roszczeń do korony carów. Ostatecznie więc wojna ta, w porównaniu ze stratami moralnymi
i materialnymi, nie przyniosła Polsce żadnych korzyści.
Niepomyślnie układały się również sprawy nad Bałtykiem (polityka dynastyczna wciągnęła Rzeczpospolitą w wojnę ze Szwecją). Sytuację zaostrzał fakt, że Szwecja dążyła do opanowania całego bałtyckiego wybrzeża. Wojnę polsko-szwedzką zapoczątkowało przekazanie Polsce w 1600 r. przez Zygmunta III północnej Estonii. Toczyła się ona w latach 1601-1611 na terenie Inflant. W 1605 r. hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz zadał klęskę armii Karola IX w bitwie pod Kircholmem. Wtedy właśnie po raz pierwszy zastosowano taktykę uderzenia oddziałów ciężkiej jazdy pancernej – husarii. Jednak pomimo świetnych zwycięstw husarzy, Szwedzi opanowali szereg twierdz w Inflantach. Zygmunt III poszukując sojuszników zwrócił się o pomoc do Hohenzollernów. Król polski, aby ich pozyskać, oddał im prawo dziedziczenia lenna pruskiego (później doprowadziło to do całkowitej utraty Prus Książęcych).
Wojna w Inflantach została wznowiona w 1617 r. przez Gustawa II Adolfa. W jej wyniku Szwedzi opanowali Inflanty i najechali Prusy Królewskie. Oparł się im jednak Gdańsk, a w 1627 r. flota odniosła pod Oliwą zwycięstwo. W lipcu 1628 Gustaw Adolf jeszcze raz napadł na Gdańsk, ale miasto ponownie oparło się wrogowi. Mimo tych sukcesów Polacy nie byli w stanie całkowicie wyprzeć nieprzyjaciela z zajętych terenów. W rezultacie za pośrednictwem Francji zdecydowano się we wrześniu 1629 r. zawrzeć rozejm w Starym Targu. Jego warunki okazały się bardzo niekorzystne dla Polski. Szwecja zatrzymała nie tylko Inflanty, ale i szereg warowni w Prusach Książęcych i Królewskich. Miała też pobierać część ceł ściąganych w porcie gdańskim i piławskim, bogacąc się w ten sposób na polskim handlu.
Władysław IV objąwszy tron w 1632 r. nie zamierzał kontynuować ustępstw. Zaczął więc energiczne przygotowania do walki. Nie spotkał się jednak z aprobatą społeczeństwa,
a szczególnie szlachty, jak również z przychylnością gdańskiego patrycjatu. Lękał się on bowiem wzmocnienia władzy króla nad Bałtykiem. Osamotniony władca musiał zrezygnować ze swoich planów. Ostatecznie w 1635 r. przedłużono w Sztumskiej Wsi rozejm polsko-szwedzki na nowych warunkach. Szwedzi wycofać się mieli z Prus Książęcych
i Królewskich, zatrzymując jednak Inflanty. Nierozstrzygnięty pozostawał spór o prawa tronu szwedzkiego.
W tym samym okresie czasu pogłębiał się konflikt Polski z Półksiężycem. W latach 1617-1618 Turcy wraz z Tatarami podjęli wyprawę odwetową na Ukrainę. Walną rozprawę polsko-turecką przyspieszyła jawna - choć nieoficjalna – pomoc udzielona Habsburgom przez Zygmunta III w czasie wojny trzydziestoletniej. Kiedy w 1619 r. lennik Turcji Gabriel Betheln ruszył na Wiedeń, cesarz Ferdynand II poprosił o pomoc w Warszawie. Król zezwolił mu na werbowanie w Polsce oddziałów zaciężnych. Uderzyli oni na Węgry, zmuszając Bethlena do odwrotu. Ta interwencja ściągnęła jednak na nasz kraj wyprawę turecką.
W 1620 r. wielka armia „pogan” stanęła w Mołdawii. Chcąc ubiec atak, hetman Stanisław Zółkiewski ruszył jej naprzeciw i poniósł straszliwą klęskę pod Cecorą (19-29 września), kładąc własną głowę na pobojowisku.
W następnym roku sułtan turecki Osman znów powiódł wielką armię na Polskę.
We wrześniu 1621 r. hetman Jan Karol Chodkiewicz stawił czoło wrogowi pod Chocimiem. Walki trwały przez miesiąc. O wyniku bitwy zdecydowała walka husarii, która 7 września pokonała Turków. Następne starcie również było zwycięskie dla Polski. Jednakże głód szerzący się w obozie polskim, a także śmierć jednego z przywódców, zmusiły stronę polską do wszczęcia pertraktacji. W rezultacie udało się Rzeczpospolitej zawrzeć dość korzystny pokój trwający przez wiele lat.
Połowa XVII w. przyniosła ze sobą największy ruch chłopski w dawnej Rzeczpospolitej - wielkie powstanie ludności Ukrainy, w którym społeczne i narodowościowe hasła splotły się z chęcią obrony dyskryminowanego prawosławia. Głównym obozem kozactwa była Sicz, gdzie zbiegali chłopi z całej Rzeczpospolitej.
W państwie polskim Kozaczyzna zaporoska stanowiła ważny czynnik obrony granic przed napadami tatarskimi. Z drugiej jednak strony obawiano się obawiano się Kozaków. Sicz mogła stać się ośrodkiem wrzenia, groźnego dla szlachty w całym kraju. W 1626 r. wydana więc została tzw. Kurukowska ordynacja, ograniczająca liczbę Kozaków rejestrowych do 6 tys. W odpowiedzi na to wybuchło powstanie pod wodzą atamana Tarasa Fedorowicza (1630). Ostatecznie wprowadzono nową ordynację, która jednak niewiele zmieniała
w położeniu Kozaków.
W 1637 r. wojska koronne stłumiły nowe powstanie kozackie, dowodzone przez Pawla Michnowicza Pawluka, a sejm uchwalił nową ordynację, ograniczającą znacznie liczbę Kozaków rejestrowych i stawiając nad nimi komisarza-szlachcica, wyznaczanego przez sejm. Wkrótce Kozacy porwali się do nowego powstania pod dowództwem Bohdana Chmielnickiego. Wiosną 1648 r. wojska kozackie wspierane przez tatarskie oddziały Tuhaj-beja wyruszyły na północ. Hetman wielki koronny Mikołaj Potocki wysłał przeciw nim armię. 16 maja Kozacy pokonali siły Potockiego w bitwie nad Żółtymi Wodami. 26 maja pod Krosuniem rozgromił Chmielnicki główne siły Rzeczpospolitej i wziął obu hetmanów koronnych, Mikołaja Potockiego i Marcina Kalinowskiego, do niewoli. 20 maja 1648 r. zmarł Władysław IV, co utrudniło dalszą walkę. Wkrótce sejm konwokacyjny wysłał przeciw wojskom Chmielnickiego liczną armię, składającą się głównie z pospolitego ruszenia. Na jej czele stanęli: Aleksander Koniecpolski, Dominik Zasławski i Mikołaj Ostroróg. Do starcia doszło 23 września 1648 r. pod Piławcami. Pierwsze natarcie Kozaków wystarczyło, by szlachta rzuciła się do ucieczki.
Spod Piławiec ruszył Chmielnicki na Lwów i Zamość. Powstanie obejmowało teraz już Ukrainę wraz z Białorusią i zagrażało Polsce centralnej. Oblężonym w początkach 1649 r. w Zbarażu wojskom koronnym ruszył na pomoc Jan Kazimierz. Pod Zborowem został jednak otoczony przez nieprzyjaciela i uratowany przez chana tatarskiego. To pod jego naporem Chmielnicki zgodził się zawrzeć w sierpniu 1649 r. ugodę zborowską, na mocy której miał stać się hetmanem ukraińskim. Ustalono też zwiększenie rejestru Kozaków do 40 tys. Jednakże niedługo później walki zostały wznowione. Walna bitwa pomiędzy armią Chmielnickiego, a wojskami polskimi rozegrała się 28-30 czerwca 1651 r. pod Beresteczkiem. Klęskę powstańców spowodowała wyższość bojowa i techniczna armii polskiej oraz wycofanie się Tatarów. Jednak resztki Kozaków broniły się zaciekle, a ich tabor zdobyto dopiero 10 lipca. 28 września 1651 r. doszło do porozumienia w Białej Cerkwi, ustalającego rejestr kozacki na 20 tys. osób.
Ugoda ta jednak przyniosła jedynie krótką przerwę w walce. W 1652 Chmielnicki zniósł pod Batohem armię hetmana Marcina Kalinowskiego, w 1653 r. zaatakował pod Żwańcem samego Jana Kazimierza. Zabiegł jednocześnie o zacieśnienie kontaktów
z Moskwą. W październiku 1653 r. sobór ziemski w Moskwie zdecydował o przyłączeniu Ukrainy do Rosji. W odpowiedzi w styczniu 1654 r. rada kozacka w Perjasławiu uchwaliła połączenie Ukrainy z państwem rosyjskim. Wojna Polski z Rosją została przerwana w okresie „potopu”. W 1658 r. część starszyzny kozackiej zawarła z Rzeczpospolitą ugodę
w Hadziaczu, w której za cenę ustępstw ze strony polskiej Kozacy zrywali kontakty z Rosją. Tymczasem wznowiono wojnę polsko-rosyjską o Ukrainę przerwaną w 1656 r. Walki trwały aż do rozejmu w Andruszowie w 1667 r. Ostatecznie wojnę zakończył pokój Grzymułtowskiego (1686), na mocy którego cała lewobrzeżna Ukraina z Kijowem weszła
w skład Rosji, a prawobrzeżna jej część pozostała przy Rzeczpospolitej.
W czasie gdy Polska tłumiła ruch kozacko-chłopski, od północy nadciągało inne niebezpieczeństwo. W 1655 r. Szwedzi zerwali rozejm ze Sztumskiej Wsi. Pretekstem było używanie przez Jana Kazimierza tytułu królewskiego oraz nierozstrzygnięta sprawa Inflant. Pod wodzą Karola X Gustawa wojska szwedzkie (ok. 40 tys. żołnierzy) zaatakowały Wielkopolskę i Litwę. Załamanie się państwa przyspieszyła zdrada magnaterii. Pod koniec lipca 1655 r. Krzysztof Opaliński, wojewoda poznański i Andrzej Karol Grudziński, wojewoda kaliski, nakłonili wielkopolskie pospolite ruszenie do kapitulacji pod Ujściem. Niedługo po tym, 18 sierpnia, książęta Janusz i Bogusław Radziwiłłowie poddali się Szwedom w Kiejdanach. Z początkiem września poddała się również Warszawa. Kraków, broniony pod dowództwem Stefana Czarnieckiego, skapitulował w drugiej poł. października. Jan Kazimierz zdecydował się wtedy na ucieczkę z kraju. Szwedzi opanowali prawie całą Polskę. W 1656 r. książę pruski poddał się również pod zwierzchnictwo szwedzkie w zamian za przyznanie mu Warmii.
Szwedzi bardzo szybko przystąpili do grabieży zdobytego terenu, a zdobycze (archiwa, księgozbiory, dzieła sztuki) wywozili do Szwecji. W końcu jednak grabiony kraj począł budzić się z letargu. Gdańsk i Częstochowa, które dzielnie odpierały ataki stawały się przykładami godnymi naśladowania. Wkrótce ruch antyszwedzki, złożony z chłopów
i mieszczan, ogarniał kolejno Podkarpacie i Nowy Sącz przepędzając wroga. Zaatakowanie przez nieprzyjaciela Jasnej Góry dotknęło uczucia religijne Polaków oraz dowodziło wiarołomności Szwedów, gdyż uderzyli oni na klasztor pomimo zapewnień, że go nie zajmą. Pod koniec grudnia 1655 r. zawiązała się, pod wodzą Stanisława Potockiego i Stanisława Lanckorońskiego, konfederacja w Tyszowicach. Deklarowała ona wierność Janowi Kazimierzowi i walkę ze Szwedami. W styczniu 1656 r. (po powrocie króla do kraju) konfederacja tyszowiecka przekształciła się w generalną, zawartą w Łańcucie, a prowadzona przez Stefana Czarnieckiego wojna podjazdowa zaczęła przynosić Szwedom znaczne straty.
1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz złożył we Lwowie ślubowanie. Obiecywał
w nim uwolnić Polskę od nacisku wroga. Niestety obietnica ta była dość ogólnikowa,
a z chwilą minięcia niebezpieczeństwa, lwowskie przyrzeczenia odeszły w zapomnienie. Tymczasem wojna trwała nadal. Bez walki poddał się Szwedom Toruń, po długim oblężeniu uległ także Malbork. Gdańsk pozostawał natomiast nieczuły na groźby przeciwnika.
Wycofawszy się z Prus, ruszył Karol Gustaw na południe, gdzie udało mu się pokonać Czarnieckiego pod Gołębiem. Szwedzi nie zdobyli natomiast Zamościa, przez co musieli zrezygnować z uderzenia na Lwów, ciężko im było również utrzymać się na linii Sanu. Do walki z nimi stawało okoliczne chłopstwo, oddziały pospolitego ruszenia oraz wojska polskie i litewskie pod dowództwem Pawła Sapiehy.
Wiosną 1656 r. można już było powiedzieć, że ruch partyzancki ocalił kraj. Prawie
w całości wyzwoliła się Małopolska i Wielkopolska. Pod koniec czerwca dowódca szwedzki, Wittenberg, w Warszawie musiał skapitulować.
Sukces ten nie okazał się jednak trwały. W bitwie pod Warszawą (28-30 lipca 1656) wzmocnione wojska szwedzkie „ zmiażdżyły” siły polskie. Wkrótce jednak Polska otrzymała pomoc od chana krymskiego i udało się wyprzeć armię nieprzyjaciela z Wielkopolski. Sytuacja zmieniła się na korzyść polski m. in. wskutek zawarcia rozejmu z Rosją. Jesienią 1656 r. został zawarte porozumienie polsko-rosyjskie, zawieszające dotychczasowy stan wojenny. Równocześnie Rosja, starając się zapobiec wzrostowi potęgi Szwecji nad Bałtykiem, rozpoczęła działania anty-szwedzkie na terenie Inflant.
Król Szwedzki natomiast, rezygnując z podboju Polski, zaczął snuć plany o jej rozbiorze. Jego partnerami mieli zostać książę Siedmiogrodu Jerzy Rakoczy, a także Bogusław Radziwiłł i Chmielnicki. 6 grudnia 1656 r. podpisano w Randot układ rozbiorowy. Był to pierwszy w dziejach projekt rozbioru Rzeczpospolitej, na szczęście nie urzeczywistniony.
Na początku 1657 r. armia Rakoczego dotarła do Brześcia i Warszawy. Austria zaniepokojona wzmocnieniem Siedmiogrodu wysłała Polsce na pomoc 12 tys. posiłkowego wojska, równocześnie starając się zerwać przymierze ze Szwecją. Otoczone na Podolu wojska szwedzkie zostały zmuszone do kapitulacji. Skapitulowała także szwedzka załoga Krakowa.
Tymczasem do wojny ze Szwecją przystąpiła Dania zawierając przymierze z Rzeczpospolitą. Karol Gustaw znalazł się w krytycznej sytuacji. W 1658 r. wojska polskie zmusiły do poddania się załogę szwedzką w Toruniu, nie udało się natomiast wyprzeć nieprzyjaciela z Malborka i Elbląga. Polska odnosiła kolejne sukcesy na wyspie Alsen i zdobyła twierdzę Koldyngi, a w 1659 r. Polacy wzięli udział w bitwie pod Nyborgiem, zakończonej pogromem Szwedów. Dyplomacja francuska uchroniła przed zupełną klęską Szwecję doprowadzając do rokowań pokojowych. Nagła śmierć Karola Gustawa przyspieszyła porozumienie. 3 maja 1660 r. w Oliwie został podpisany traktat kończący wieloletnie zmagania. Na jego mocy obie strony zachowały przedwojenny stan posiadania, Jan Kazimierz zrzekł się pretensji do tronu szwedzkiego (zatrzymując dożywotnio tytuł króla Szwedów). Ponadto Polska zrezygnowała z części Inflant zajętych przez Szwecję, zachowując ich południowo-wschodnią część. Szwecja zobowiązała się utrzymać wolność handlu na Bałtyku i zwrócić zrabowane biblioteki i archiwa, co jednak nie zostało w pełni zrealizowane. W układzie znalazł się również punkt zapewniający swobody wyznaniowe protestantów w Prusach Królewskich.
Wiek XVII przyniósł ze sobą także konflikt z Turcją. Nie było bezpośrednich przyczyn konfliktu, lecz tworzyły się one z poszczególnych małych zadrażnień. I choć pierwsze starcie w bitwie pod Cecorą w 1620 r. wywołało prawdziwą panikę wśród szlachty, to zwycięstwo pod Chocimiem odbudowało jej wiarę w siebie.
Lata sześćdziesiąte XVII wieku przyniosły wyraźne pogorszenie się stosunków Rzeczypospolitej z Turcją (m.in. w związku z rywalizacją o Ukrainę). Traktat andruszowski (1667), dzielący Ukrainę między Polskę i Rosję, stał się dla sułtana kamieniem obrazy.
W połowie lipca 1667 r. hetman polny koronny Jan Sobieski wysłał do Warszawy grupę jeńców - Tatarów, wziętych do niewoli w potyczce pod Brzeżanami, aby pokazać szlachcie, że groźba ze strony Tatarów jest rzeczywista. Udało się też Sobieskiemu zażegnać na jakiś czas niebezpieczeństwo, powstrzymał, bowiem pod Podhajcami (październik 1667 r.) wielokrotnie potężniejsze ordy.
Tymczasem w 1688 r. Jan Kazimierz abdykował i wyjechał do Francji. Podczas bezkrólewia, aktywne w Rzeczpospolitej obozy (francuski i habsburski) wysunęły swoich kandydatów. W rezultacie w 1669 r. królem obrano Michała Wiśniowieckiego. W tym samym roku Turcja wykorzystała rozruchy na Ukrainie, aby jeszcze raz wystąpić przeciwko Polsce. Niestety nieudolne rządy króla ujawniły się już przed pierwszym starciem. Wobec zagrożenia nie czyniono żadnych przygotowań, armia koronna była nieliczna i w fatalnym stanie,
skarb świecił pustkami. Zwołane przez króla pospolite ruszenie przekształciło się w skonfederowany sejm konny, na którym nie podjęto żadnych uchwał.
W lecie 1672 r. olbrzymia armia złożona z Turków, Tatarów i Kozaków ruszyła pod wodzą Mehmeda IV na Bracławszczyznę i Podole. Po krótkim oporze poddał się Kamieniec Podolski, wojska tureckie uderzyły na Lwów i dotarły aż poza San, siejąc grozę, niszcząc wsie i miasteczka, zabierając ludzi w jasyr. W październiku 1672 r. Rzeczpospolita podpisała z Turkami haniebny traktat w Buczaczu, na mocy którego odstąpiła Turcji woj. podolskie i bracławskie oraz południową część Kijowszczyzny, zobowiązując się do płacenia sułtanowi haraczu w wysokości 22 tys. dukatów rocznie.
Przed Polską stanęła jednocześnie groźba wojny domowej (stronnictwo francuskie szykowało się do obalenia nieudolnego króla). Na szczęście niebezpieczeństwo ponownej napaści ze strony Turcji pogodziło zwaśnione obozy. Wkrótce uchwalono podatki na cele wojenne i postanowiono przeznaczyć pieniądze, pochodzące ze sprzedaży arrasów Zygmunta Augusta, na obronę kraju. Dzięki temu 11 listopada 1673 r. mógł Sobieski stawić czoło przeciwnikowi w bitwie pod Chocimiem, która zakończyła się pogromem armii Tureckiej.
W 1674 r., po śmierci Wiśniowieckiego, królem został Jan Sobieski. W 1676 r. armia polska pokonała przeciwnika w obozie warownym pod Żurawnem, a w rezultacie zawarto rozejm. W 1683 r. poczęto czynić nowe przygotowania do wojny z Turcją, która zagrażała Austrii. 12 września 1683 r. armia turecka pod wodzą Kara Mustafy ruszyła na Wiedeń. Armia sojuszników Austrii opanowała pozycje janczarów, a następnie Sobieski rzucił do ataku husarię, która szybko zmusiła oddziały tureckie do odwrotu, a w końcu ucieczki.
W pościgu za nieprzyjacielem stoczono nieudaną potyczkę pod Parkanami, dopiero dwa dni później nowa bitwa przyniosła zdecydowane zwycięstwo. Ostatecznie jednak konflikt z Wysoką Portą zakończył się dopiero po śmierci Sobieskiego, w styczniu 1699 r. pokojem zawartym w Karłowicach. Odzyskała tam Polska jedynie Podole z Kamieńcem oraz woj. bracławskie i kijowskie.