W tej rozprawce będę starała się porównać literackie i malarskie motywy przemijania czasu oraz odpowiedzieć na pytanie: „Czy we współczesnym świecie możemy przyjąć XVII-wieczną interpretację życia?”.
W kulturze baroku widać wyraźnie fascynację nietrwałością świata. Wszystko, cała rzeczywistość zmierza bowiem ku śmierci i zatracie. Natura staje się zegarem i wypalającą się świecą (częsty motyw kaganka na obrazach, np. Pietera Claesza). Motyw vanitas często jest przedstawiany w martwych naturach malarzy północnej Europy pochodzących z Flandrii - Holandiii Belgii Belgia. Marność ukazuje wiele symboli: czaszka, zepsute lub więdnące owoce, zegary i klepsydry oraz instrumenty muzyczne. Ich przesłanie ma uświadomić widzowi, że radość życia to tylko przemijająca chwila, trwająca jedynie przez moment. Czaszki i gnijące owoce przypominają o śmiertelności. Instrumenty muzyczne ukazują marność muzyki – w chwili gdy powstaje natychmiast umiera. Muzyka przez swoją efemeryczność pokazuje niemożność powrotu –zaczyna się i kończy równocześnie. W malarstwie symbole vanitas mają mieć wpływ moralizatorski, wskazujący na przemijalność życia i dóbr ziemskich.
Jednym z poetów barokowych, którzy poruszali problem przemijania ludzkiego życia, był Daniel Naborowski. W wierszu "Krótkość życia" autor zajmuje się rozważaniem istoty życia ludzkiego i zastanawia się nad jego miejscem we wszechświecie. Poeta porównuje ludzką egzystencję do "czwartej części mgnienia". Jest więc ono niezwykle krótkie i ulotne. Znikomość ludzkiego życia zobrazował również w szeregu krótkich, jednosylabowych słów: "Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt - żywot ludzki słynie", przy czym wszystkie jednoznacznie kojarzą się z nietrwałością, ulotnością. Naborowski pisze również, że "słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie, kołem niehamowanym lotny czas uchodzi". W ten sposób pragnie pokazać, iż czas płynie nieustannie i nie da się go cofnąć. Poeta twierdzi również, że teraźniejszości tak naprawdę nie ma. Według niego istnieje jedynie przeszłość i przyszłość, co sugeruje pisząc: "Wtenczas, kiedy ty myślisz, jużeś był, nieboże".
W tym samym czasie, co Kochanowski, tworzył w Polsce Mikołaj Sęp Szarzyński, jednak jego sposób poetyckiego obrazowania jest bliższy właśnie kształtującemu się barokowi. W Sonecie I szaleńczy ruch nieba odmierza godziny ludzkiej ucieczki przed śmiercią, która jest wciąż tuż za plecami („śmierć – tuż za nami spore czyni kroki). Rzeczy materialne, które mają tylko pozorną wartość są bardzo nietrwałe i odwodzą człowieka od najważniejszego celu – Boga. W Sonecie V wskazuje poeta również na ziemskie dobra, taki ejak złoto, władza, uroda i sława, nazywa je „nietrwałymi miłościami świata tego”. Tym samym znowu wskazuje na jedyny prawdziwy cel człowieka, czyli miłość do Boga. Inne miłości: do kobiet, rzeczy materialnych, przeminą, choć dziś są tak kuszące i zmuszają człowieka do ciągłej walki z własnymi słabościami (w odróżnieniu od Naborowskiego, dla którego jedyną prawdziwą wartością zdolną oprzeć się przemijaniu jest miłość do kobiety -„Do Anny”).
Hieronim Morsztyn w poemacie „Światowa rozkosz” nawiązuje do popularnych w średniowieczu motywów wanitatywnych. Stwierdza wręcz, że „marność jest tego świata smak nad marnościami”, a „codzienne przyjemności ofiarowane” przez życie należą do „ślicznych świata tego pozorności”. Tak naprawdę zdaniem poety, wszystko zmierza ku śmierci i najpiękniejsze nawet ciała ulegną rozkładowi.
Podobne pesymistyczne zdania pojawiają się w twórczości innego przedstawiciela rodziny Morsztynów – Zbigniewa. Według słów poety, „nic po człowieku nie pozostanie ponad znikomy cień”, a życie człowieka jest „chwilą ulotną w wielkim oceanie czasu”. W utworze „Żywot – sen i cień” nawiązuje poeta zarówno do motywów wanitatywnych, jak i do filozofii Pascala.
W dzisiejszych czasach również możemy odnaleźć motywy przemijania w sztuce. Na przykład dla Wiesławy Szymborskiej przemijanie jest istotą życia i wszechrzeczy. Przekonanie to budzi jej smutek, ale jednocześnie – jak zauważa w wierszu „Nic dwa trzy”- mijają też chwile bólu i rozpaczy. Szymborska wielokrotnie odwołuje Siudo poglądów Heraklita z Efezu i podobnie jak starożytny filozof uznaje zjawisko przemijania za naczelną zasadę wszechrzeczy, a świat, ludzka egzystencja (czyli rzeka Heraklita) stanowią w istocie tajemnicę, zagadkę wziąć nierozwikłaną. W wierszu „W rzece Heraklita” sugestywność istnienia człowieka w rzece czasu osiąga dzięki dominacji jednej przenośni (wszystko jest rybą), dającej efekt monotonii i powtarzalności, tak dobrze obrazowującej przemijanie i cykliczność zjawisk.
Jednak, czy każdy z nas ma świadomość przemijalności czasu i życia tak jak Wiesława Szymborska, czy inny poeta naszych czasów Miron Białoszewski? Raczej nie. Dzisiaj liczy się dla większości ludzi to, co jest teraz i dzisiaj, carpe diem. Nie biorą pod uwagi konsekwencji zaniedbywania duchowości, dążąc do bogactwa, którego i tak nie będą mieli na zawsze. Na szczęście sztuka naszego wieku mówi również o śmierci, w końcu nie tak dawno mieliśmy wojny światowe, teraz ludzie odczuwają też głód, toczymy walkę zbrojną z Irakiem, walkę naukową z nowymi mutacjami wirusów, które zabijają ludzi. Widzimy śmierć na filmach i na obrazach. Słuchamy (głównie osoby lubiące gatunki takie jak metal, czy rock) piosenek o śmierci. Jednak chyba nikt z nas nie myśli o przemijaniu czasu i życia na co dzień. Uważa, że ma inne problemy, a kiedy jest odbiorcą sztuki na ten temat, nie trafia ona do jego świadomości, można powiedzieć, że „wchodzi jednym uchem, a wychodzi drugim”. Człowiek nowoczesny na pewno jest świadomy przemijania urody, piękna i młodości. Nie dają nam zapomnieć o tym chociażby reklamy czy czasopisma. Ludzie na całym świecie zużywają tony kremów przeciwzmarszczkowych i wydają dużo pieniędzy na liftingi, operacje plastyczne i zabiegi kosmetyczne, które mogą chociaż trochę odmłodzić ciało.