HISTORIA DORUCHOWA
1. Położenie geograficzne Doruchowa
Wioska Doruchów jest jedna z gmin powiatu ostrzeszowskiego ostrzeszowskiego województwie wielkopolskim. Leży ma wydmach polodowcowych, w środkowej części niecki nazywanej Niecką Doruchowską. Wchodzi ona w 1/5 w skład Kotliny Grabowskiej, która obejmuje lewy- rozpoczynający się w okolicy Wyszanowa i prawy, od Bolesławca- bieg środkowej Prosny. Kotlinę Grafowską od północy zamykają Wzgórza Godzieskie, na zachodzie- Wzgórza Ostrzeszowskie, a na wschodzie dział wodny Prosny i Warty. Wiadomo, że przed dziesięcioma tysiącami lat p.n.e., gdy wody polodowcowe w dolinach zaczęły opadać, na ziemie te zaczęli przybywać ludzie z wyżyn. Początkowo przebywali tu sezonowo, łowiąc zwierzynę wodną i ryby. Z czasem- ze względu na lepsze warunki egzystencyjne- zaczęli się osiedlać na stałe. Najstarsze miejscowości na tym terenie to: Bobrowniki, Plugawice, Slarydzew. Głównym powodem zasiedlenia tego obszaru była możliwość wytapiania żelaza z miejscowej rudy. Prawdopodobnie na wydmie nad strumykiem, który ma swój początek na Wzgórzach Ostrzeszowskich, Ostrzeszowskich wpada dp rzeczki Ruda, powstała osada ludzka. Określając to miejsce, mówiono „gdzie strumyk do Rudy chowa”.
W etymologii ludowej nazwa Doruchów wiąże się z tym właśnie określeniem „Do Rudy chowa”. Z czasem przekształciło się ono w „odruchowa”, tworząc mianownik liczby pojedynczej „Doruchów”. Na Soborze Trydenckim (1563r.) zalecono, aby przy imieniu pojawiło się nazwisko, dlatego właściciele miejscowości nazywali się: Doruchowscy.
W średniowieczu, gdy wioski miały już dziedziców, zaszła potrzeba określenia ich posadowienia. Gdy jeden z braci urodził się i mieszkał w Kępnie, pisano o nim: z Kępna lub (z cudzoziemska) „de Langenfort”; o drugim, mieszkającym w Doruchowie pisano:
z Doruchowa lub „de Doruchów”. Jeszcze później, gdy ksiądz Wojciech Wyłkowiski nadał swym parafianom nazwiska (ok. 1570), jednemu z nich, przy imieniu dopisał „Doruch”. Jego brat mógł mieć już inne nazwisko- może od przezwiska lub wykonywanego zawodu. W tradycji ustnej przetrwała także wersja, że na strumyk, wpływający aż z Godziętów mówiono „Odruch”, a na osadę leżącą nad jego brzegiem mówiono: „Dorucha” lub „Odruchowa”.
W XV wieku mała osada nad strumykiem stawała się ośrodkiem ważnym gospodarczo i kulurowo. W niecce powstawały nowe osady produkujące i przetwarzające żelazo,
a w XVIII i XIX wieku powstawały papiernie, cegielnie i tartaki, o czym świadczą funkcjonujące do dziś nazwy, między innymi wiele „Kuźnic”, poza tym Hajrak, Kowalówka czy Piła.
Walorem Odruchowa było jego centralne położenie w niecce; równie istotne stało się osiedlenie dziedzica tych ziem i wybudowanie kasztelu, co zapewniało bezpieczeństwo miejscowej ludności. Dzięki położeniu Odruchowa stał się ważnym punktem handlowym w połowie drogi na szlak z Kalisza do Bolesławca. Położenie zapewne zdecydowało także o wybudowaniu kościoła i założeniu parafii w tej miejscowości.
2. Pułkownik Stanisław Thiel i jego rodzina
Stanisław Thiel urodził się 20 października 1881 roku we Wrocławiu, w rodzinie radcy sądowego i ziemianina Kazimierza Thiela i Józefy z Frezerów. Ponieważ od początku był przygotowywany do pracy na roli, zaraz po ukończeniu gimnazjum w rodzinnym mieście, odbył praktyki w tym kierunku na Śląsku i Pomorzu, a następnie studiował na wydziale rolniczym uniwersytetu we Wrocławiu. W 1905 roku objął rodzinny majątek w Doruchowie, z którym związany był już niemal do końca życia.
Stanisław był prezesem Związku Towarzystw Powstańców i Wojaków, Kółek Rolniczych oraz Mleczarni Spółdzielczej w Kępnie, był też w radach nadzorczych Polskiej Spółki Nasiennej w Poznaniu i Zjednoczonych Cukrowni Witaszyce – Zduny. Pełnił też funkcję radcy Poznańskiego Ziemstwa Kredytowego. Wiódł zatem spokojne życie aktywnego społecznie ziemianina – weterana. Od 1918 roku był żonaty ze swą kuzynką, Marią Thiel – samarytanką, organizatorką tajnego nauczania w okresie zaboru. W małżeństwie tym na świat przyszło dwóch synów i dwie córki. Za swą działalność niepodległościową i społeczną Stanisław Thiel był odznaczony między innymi Orderem Virtuti Militari V klasy, czterokrotnie Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi. Posiadał również francuski order Legii Honorowej.
Po wkroczeniu Niemców we wrześniu 1939 roku Stanisław Thiel został aresztowany i osadzony w ostrzeszowskim więzieniu. Według rodzinnej tradycji, dzięki interwencji dawnego przełożonego z I wojny światowej, Waltera von Reichenau, uniknął nieuchronnego wyroku śmierci i egzekucji. Ostatecznie naszego bohatera osadzono w osławionym Forcie VII w Poznaniu, a w 1940 roku zwolniono. Pod zmienionym nazwiskiem Thiel wyjechał do Warszawy i objął posadę kierownika cegielni Dąbrówka.
Okupacja hitlerowska była szczególnie tragiczna dla rodziny Thielów. Żona pułkownika została aresztowana podczas próby przekroczenia granicy Generalnego Gubernatorstwa i w 1940 roku zmarła w szpitalu więziennym w Łodzi. Córka Krystyna poległa jako sanitariuszka w powstaniu warszawskim, syn Stanisław, żołnierz AK, przypuszczalnie zginął w Radogoszczu. Ujawniająca literackie uzdolnienia bliźniacza siostra Stanisława, Katarzyna, podczas pobytu w Forcie VII nabawiła się gruźlicy i w 1943 roku zmarła w sanatorium w Świdrze. Na widok ciała zmarłej córki pułkownik Stanisław Thiel doznał wylewu krwi do mózgu i po kilku godzinach zmarł w Warszawie 9 października 1943 roku. Ojca i córkę pochowano razem na Cmentarzu Powązkowskim. Z całej rodziny ocalał jedynie najmłodszy syn Kazimierz, dziś wybitny specjalista inżynierii lądowej i wodnej, profesor w Instytucie Budownictwa Wodnego Polskiej Akademii Nauk. On też po wojnie sprowadził szczątki najbliższych do rodzinnego Doruchowa i umieścił w grobowej kaplicy Thielów.
3. Kościół Parafialny w Doruchowie
Pierwszy parafialny kościół w Doruchowie został wybudowany i wyposażony przez rycerza Mikołaja z Kępna (de Laryenforda) oraz jego syna Pietrasza. Kościół ten pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP został kanonicznie eregowany przez biskupa wrocławskiego Wacława, 7 lipca 1415 roku. Był to kościół wykonany z drewna, posiadający pięć ołtarzy, w tym trzy konserwowane. Wsie, które w tym czasie zostały włączone do parafii doruchowskiej, to: Boksin, Godziętowy, Marszałki, Przytocznica – wyjęta została z parafii mikorskiej.
Najwięcej informacji dotyczących rozwoju naszej parafii dostarczają dokumenty, które powstały na następujących wizytacjach:
• Z dokumentu powstałego podczas wizytacji Piotra Gebauera, archidiakona wrocławskiego (18 kwietnia 1638 roku); dowiadujemy się, że w tym okresie Doruchów był własnością J. Chryzostoma Doruchowskiego oraz J. Olszeoskiego;
• Kolejna wizytacja miała miejsce 15 września 1651 roku. Pozostawiony tym razem dokument stwierdza, że kościół w Doruchowie pod wezwaniem Wniebowzięcia NMP oraz św. Katarzyny Męcznnicy posiadł, oprócz wcześniej wymienionych pięciu ołtarzy, trzech kielichów, monstrancję, krzyż, tabernakulum oraz trzy dzwony. Ponadto na terenie parafii działało bractwo św. Anny;
• W roku 1670, kiedy proboszczem był Ks. Józef Mieleszewicz odbyła się kolejna wizytacja, przeprowadzona tym razem przez Wawrzyna Joanstona. Kościół posiadał wówczas wielki ołtarz ku czci Wniebowzięcia NMP, wykonany z drewna gdzieniegdzie pozłacany; oraz dwa ołtarze boczne: ku czci św. Anny i ku czci krzyża. Na środku krzyża była chrzcielnica. Dobudowana do kościoła wieża, pokryta szkudłami, posiadała trzy mniejsze wieże.
Kościół parafialny uległ dwukrotnie spaleniu. Miało to miejsce w roku 1760 (odbudowany kościół również był drewniany), oraz 26 października 1869 roku. Po drugim pożarze, w latach 1889 – 1892, kiedy proboszczem był Ks. Szczepański, postawiono kościół z cegły w stylu neoromskim, pod wezwaniem św. Stanisława Kostki. Nowo wybudowany kościół był konserwowany w 1902 roku przez Ks. Bp. Likowskiego z Poznania.
Do wybuchu II wojny światowej proboszczem naszej parafii był ksiądz Stanisław Kasprzak. Próby jego aresztowania zmusiły go do opuszczenia naszej parafii, Doruchowa. Wówczas do naszej parafii, która stanowiła ostoje wiary dla okolicznych katolików, został skierowany przez Niemców, Ks. Hundt. W tym też czasie niemieccy żołnierze przekształcili wieżę kościelną w wieżę obserwacyjną.
W 1920 roku nasza parafia liczyła około 3800 katolików, ilu Polaków nie wiadomo. Statyczny spis dokonany przez rząd pruski w 1910 roku podaje następujące liczby: 2612 katolików, 708 ewangelików, 41 żydów.
Dziś w naszej parafii urzęduje ks. Stanisław Twardowski, wraz z diakonem Robertem Bogdajewiczem. Obecnie nasza parafia liczy około 1000 rodzin.
4. Ostatni proces w Polsce kobiet podejrzanych o czary.
Ponad 300 lat temu we wsi Salem w Massachusetts spalono na stosie dwadzieścia czarownic. W Rzeczpospolitej, choć dobiegał do niej blask stosów płonących co noc w państwach zachodniej Europy, traktowano wiedźmy bardziej ulgowo.
Zaległości postanowiono odrobić niejako hurtem dopiero w sierpniu 1775 roku we wsi Doruchów pod Ostrzeszowem, która dzięki temu przeszła do historii jako polskie Salem.
Opierając się na okrutnym prawie magdeburskim, niejaki Stokowski, dziedzic z Doruchowa, dopuścił się straszliwego sądowego morderstwa na 14 kobietach. Pewnego dnia zdarzyło się, że żona Stokowskiego dostała wielkiego bólu w palcu, a włosy zaczęły zwijać się w kołtun. Sprowadzono z Kępna felczera, który jednak nie rozpoznał przyczyny tej choroby, dlatego postanowiono szukać pomocy na miejscu. Sprowadzono do chorej kobietę z sąsiedniej wsi (prawdopodobnie z Tokarzewa), która trudniła się leczeniem, a ta zaraz orzekła, że „cioty (czarownice) zadały kołtuna, a Dobra najpierwsza”. Dobra, żona gospodarza Kazimierza, była kobietą gospodarną, powodziło się jej nieźle, toteż posądzoną ją o dobrą komitywę z diabłem, który jej wszystko dostarcza. Drugą „ciotą” miała być wyrobnica – wdowa, którą posądzono o zadanie czarów własnej córce, która z tego zmarła.
Podejrzana o czary była też obłąkana dziewczyna, która udawała czarownicę, bo wysuszone liście dębowe puszczała na wiatr, a dzieciom mówiła, że w ten sposób myszy robi. Pozostałe skompletowano bardzo szybko: siedem pochodził z Doruchowa, reszta z okolicznych wsi, a każda aktywnie współpracowała z diabłem, spotykając się z nim w każdy wtorek i czwartek obok zagajnika i kamienia zwanego we wsi Łysą Górą. Wszystkie kobiety wprowadzono na kamienny most i na założonym pod pachą powrozie po kolei spuszczano do wody. Szerokie spódnice nim namokły, nie pozwalały utonąć. Stojąc na moście dziedzic wyrokował: Nie tonie – czarownica!
Następnie zwleczono je do dworskiego spichlerza, zamienionego na więzienie i włożono do beczek, jakich wówczas używano do kiszenia kapusty. W beczkach wycięto dziury, kobiety wsadzone w beczki miała ręce i nogi z tyłu związane, a z zewnątrz kołkiem drewnianym były tak zatknięte, że ani stać, ani siedzieć nie mogąc, przez cały czas, aż do egzekucji musiały klęczeć. Beczki pokryte były grubym płótnem, a na boku przylepione miały karteczki z napisem Jezus! Maria! Józef! – żeby diabli nie mieli przystępu”.
Następnie dziedzic w trybie pilnym sprowadził trzech sędziów, dwóch katów i trzech zakonników. Do dyspozycji „prawa” oddał tzw. Dom na kopie, gdzie mieszkał zarządca, z którego uczyniono salę sądową i izbę tortur. Do wnętrza wniesiono tylko niezbędne przedmioty, takie jak: stół, stołki, przybory do pisania, lichtarz, kilka butelek wódki i kieliszki. Dalej sprawy potoczyły się zgodnie ze scenariuszem tortur, które szczegółowo opisywał „Młot na czarownice”. Tortury były bardzo okrutne. Trzy kobiety zmarły w czasie tortur, pozostałe przyznały się do winy, bo po prostu musiały się przyznać.
Pozytywną postacią tego procesu był miejscowy proboszcz ks. Józef Możdżanowski, który próbował odwieść dziedzica od tego zamiaru, gdy nie zdołał go przekonać – wyjechał do Warszawy, by prosić o interwencje króla Stanisława Augusta. Dziedzic zareagował na to przyśpieszeniem sądu i budowy stosu w pobliżu tzw. Łysej Góry. Po południu przed spichlerz, gdzie były więzione kobiety, zajechały „fornalki” i na trzy wozy wpakowano w beczkach kobiety żywe, na czwarty zaś wóz – umarłe. Przy żywych na każdym wozie siedział zakonnik. Przyjechawszy na plac egzekucyjny oprawcy wydobyli z beczek kobiety i wyciągnęli po drabinach na stos. Tam czekał już kat z czterema pomocnikami. Pomocnicy kładli na stosie każdą kobietę twarzą ku ziemi i klockami dębowymi każdej przyciskali kark i nogi. Trzem zmarłym kobietom ucięto głowy na klocku, a potem ciała ich wraz z głowami złożono w jednym dole w pobliżu stosu. Następnie stos podpalono.
W następnym dniu po spaleniu matek, na plac egzekucji zaprowadzono pozostałe po nich trzy córki, którym sędzia przeczytał dekret, „że będąc córkami czarownic, musiały się już nauczyć tej diabelskiej sztuki i dusze swe czartom zapisać, aby więc się wyrzekły wspólnictwa z diabłami, mają być u słupów rózgami smagane”. Po wykonaniu tego wyroku, jedna z córek zmarła. I tak w majestacie prawa stracono 14 niewinnych kobiet i jedną ich córkę.
Gdy ksiądz Możdżanowski wrócił z Warszawy, było już po wszystkim.
Pierwsza relacja naocznego świadka tych wydarzeń ukazała się w leszczyńskim „Przyjacielu Ludu” w roku 1835. Zdaniem profesora Stanisława Waltosia dyrektora Muzeum Uniwersytetu Jagiellońskiego, który badał tą historię, sprawa doruchowska przesądziła o zniesieniu w 1776 roku w całej Rzeczpospolitej tortur. Antytorturową inicjatywę króla Stanisława Augusta bez większych problemów „klepnął” przerażony doruchowskim procesem sejm. W Doruchowie kilkakrotnie wracano do tych wydarzeń, w roku 1976 i 1985 zorganizowano widowiska plenerowe pt. „Pożegnanie z diabłem i czarownicą”, a w lipcu 1994 roku Telewizja Katowice na kanwie tych wydarzeń nagrała film dokumentalny pt. „Diabli nadali”, który był emitowany na antenie ogólnopolskiej programu II.
W filmie tym wystąpili również członkowie zespołu folklorystycznego „DORUCHOWIANIE”, pełniąc tam role statystów.
5. Szkoła podstawowa w Doruchowie
1. Historia szkoły przed wojną.
Pierwsza szkoła podstawowa w Doruchowie została założona w 1809 roku. Była to szkoła jednoklasowa, do której uczęszczały dzieci z pobliskich osiedli (Dąbrówka, Gruszków, Kuźnica Stara, Pustkowie Gaj, Pustkowie Kowalówna, Skiera Młyn, Wrzosy, Zalesie
i Doruchów).
W 1880 roku (czyli po 71 – u latach) szkoła podstawowa przekształciła się na szkolę dwuklasową. W klasach tych początkowo nauczali: pan Sobótka, a później pan Stiller. W latach 1880 - 1900 nasiliła się germanizacja, a nawet w 1901 roku wprowadzono przymusową naukę religii w języku niemieckim.
W 1903 roku na środku wsi Doruchów wybudowano szkołę tzw. „Czerwoną”. Do tej szkoły i istniejącej obok szkoły „Białej” uczęszczały wszystkie dzieci. W tych latach nauka odbywała się w języku niemieckim z wyjątkiem jednej godziny lekcji religii, która odbywała się w języku polskim dla dzieci katolickich. W 1909 roku wybudowano jeszcze jedną szkołę tzw. Ewangelicką, w której uczyły się dzieci wyzwania ewangelickiego.
2. Międzywojenny okres rozwoju szkoły.
Po odzyskaniu niepodległości, w gminie Doruchów powstała Polska Szkoła, której kierownikiem był Tadeusz Goębel. W kadrze nauczycielskiej pracowali: Rózyński, Bochnecki, Bernacki, Ciesielska, Głuchowski, Szczepkowski, Krawczyński, Millerówna, Mikołajczyk i Motykiewicz. Nowej szkole, w Doruchowie było siedem klas. W szkole było około 300 – u dzieci, co obrazuje duża liczba dziesięciu nauczycieli i liczba siedmiu klas.
W 1938 roku mieszkańcy gminy wraz z wójtem zadecydowali, aby szkoła została powiększona. Do zimy tegoż samego roku zostały postawione mury oraz ustawiono konstrukcję dachu oraz pokryto go.
Wiosną 1944 roku podczas wojny władze niemieckie, urzędujące w Doruchowie, zarządziły rozbiór nowo postawionych murów szkoły. Materiały z rozbiórki budynku zostały użyte na budowę bunkrów dla Niemców. Jednak szkoła nie została całkowicie zburzona, gdyż niemcy nie mieli na to czasu.
3. Rozwój organizacyjny szkoły w latach powojennych.
Po pięcioletnie okupacji hitlerowskiej, stan szkolnictwa w Doruchowie przedstawiał się beznadziejnie. Zdemontowany nowy budynek szkolny, zniszczone pomoce naukowe, księgozbiory i umeblowanie – tak przedstawiał się obraz szkoły w Doruchowie. W końcu lutego 1945 roku przystąpiono do zorganizowania szkoły, poczym nastąpiło uroczyste jej otwarcie. Nauka odbywała się w starym budynku szkolnym, którego Niemcy nie zniszczyli. Szkoła liczyła 178 uczniów, którzy uczyli się w zakresie 5 – u klas. Praca nauczycieli w roku szkolnym 1945/45 była bardzo trudna. Brakowało podstawowych pomocy naukowych, zeszytów, podręczników, a w bibliotece szkolnej nie było ani jednej książki.
Aby potrzebami szkoły zajęli się również rodzice, kierownik szkoły Józef Kowalski powołał do życia Komitet Rodzicielski. Przy jego pomocy udało się ukończyć rozbudowę szkoły. Uroczyste otwarcie i poświęcenie szkoły odbyło się 28 sierpnia 1948. Nauczanie rozpoczęto już w nowym budynku szkolnym w zakresie siedmiu klas. Poprzez powołanie komitetu rodzicielskiego i zbiórkę pieniędzy, w roku szkolnym 1950/51 udało się pomalować szkołę i wyremontować sprzęt. Ważnym wydarzeniem w tym roku szkolnym był zakup fortepianu, pierwszego aparatu radiowego i założenie w szkole telefonu. W dniu 18 lipca 1959 roku w szkole oraz w całym Doruchowie rozbłysło światło elektryczne oraz zainstalowano centralne ogrzewanie. Pięć lat później oddano do użytku stadion sportowy, z którego miały korzystać dzieci szkolne.
W sierpniu 1970 roku został oddany do użytku Dom Strażaka, który w pewnym sensie służył w szkole. W obszernej sali widowiskowej tego budynku szkoła urządzała wszystkie uroczystości. Ważnym wydarzeniem w dziejach szkoły było w styczniu 1977 roku nadanie Zbiorczej Szkole Gminnej w Doruchowie imienia „Powstańców Wielkopolskich” i wręczenie sztandarów. Z okazji tego święta oddano do użytku Izbę Pamięci, w której znajdują się eksponaty z czasów powstania wielkopolskiego.
Obecnie do szkoły uczęszcza 324 uczniów, 24 nauczycieli. Obecnym dyrektorem szkoły jest mgr Walenty Okoń, a zastępcą jest mgr Dorota Kusińska.