Jan Paweł II w homilii na krakowskich błoniach mówi o Miłosierdziu Bożym. Kościół od początku swego istnienia naucza o Bożym Miłosierdziu. W czasach, w których my żyjemy jest „szczególnie wezwany, by głosić światu to orędzie”. Wezwał go do tego sam Bóg po przez świadectwo św. Faustyny Kowalskie. Bóg wybrał do głoszenia orędzia nasze czasy. Ponieważ wiek XX w wielu dziedzinach naznaczony był w specyficzny sposób „misterium nieprawości”. Z dziedzictwem dobra jak i zła weszliśmy w nowe tysiąclecie. Przed nami pojawiły się nowe możliwości dalszego rozwoju, ale również nieznane dotąd zagrożenia i pokusy.
Mnie w homilii Jana Pawła II najbardziej uderzyło, zaciekawiło a wreszcie zastanowiło to, że ludzie żyjący współcześnie zapominają o miłosierdziu. Zdałam sobie sprawę z tego, że ja, moi koledzy, rodzina, moje otoczenie to bliższe, jaki dalsze nieraz zapomina, czym jest miłosierdzie. Zapominamy o bezinteresownej pomocy. Dla ludzi, którzy żyją w XXI wieku liczą się przede wszystkim pieniądze, kariera, władza. Ludzie często żyją tak jak by Boga nie było, niekiedy uważają się za lepszych, stawiają się na miejscu Boga. Przywłaszczają sobie prawo do ingerowania w ludzkie życie. Nie kierują się prawami Bożymi i zasadami moralnymi. Wiele osób usiłuje uczynić Boga „wielkim nieobecnym” w naszym życiu. Dlatego właśnie człowiek odczuwa lęk przed przyszłością, przed cierpieniem, przed zagładą. Ludzie żyjący współcześnie zapominają albo po prostu nie chcą być miłosierni. Takie osoby cieszą się z nowego samochodu, awansu. Oni nie potrafią radować się zwykłym uśmiechem, pomocą innym ludziom, bezinteresowną pomocą. Moim zdaniem ludzie tacy nie są w pełni szczęśliwi. Jednak im wydaje się, że są. Nie słuchają ludzi, którzy starają się przekonać ich o tym, że to nie dobra materialne liczą się w życiu a miłość, wiara, pomoc potrzebującym.
Chrystus bardzo często mówi w Nowym Testamencie o miłosierdziu: „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny”. W przypowieści o miłosiernym samarytaninie Jezus, dał nam przykład praktycznej realizacji miłosierdzia. Powinniśmy słuchać wskazówek, drogowskazów życiowych, które Jezus przekazuje nam w przypowieściach.
Ojciec święty Jan Paweł II po przez słowa zawarte w homilii wygłoszonej na Błoniach w Krakowie, pokazuje nam świadectwa miłosierdzia błogosławionych Zygmunta Szczęsnego Felińskiego – arcybiskupa Warszawy, Jana Beyzyma – jezuitę, Jana Balickiego – spowiednika, Sancji Janiny Szymkowiak – serafitki.
Jan Paweł II był bardzo oddany Miłosierdziu Bożemu, które to miłosierdzie ukazywał swoim życiem i słowami. Karol Wojtyła idąc do pracy bardzo często odwiedzał kaplice w łagiewnickim klasztorze. Tam szukał nadziei i pociechy. To dzięki niemu w latach 1965-67 przeprowadzono w diecezji proces informacji o heroicznym życiu siostry Faustyny. Tuż po swoim wyborze na Stolicę Piotrowa zniósł notyfikację, która zabraniała rozwoju kultu Bożego Miłosierdzia. W 1980 roku wydał Encyklikę Bogaty w Miłosierdzie. W 1993 roku papież Jan Paweł II beatyfikował siostrę Faustynę Kowalską. W kwietniu 2000 roku kanonizował siostrę Faustynę i ustanowił Święto Miłosierdzia Bożego dla całego Kościoła. Dwa lata później Ojciec Święty konsekrował Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach i zawierzył świat Miłosierdziu Bożemu.
Jan Paweł II przez całe swoje święte życie pokazywał, że jest Sługą Miłosierdzia. Podczas homilii w Łagiewnikach 17 sierpnia 2000 roku mówił: „Dla nas i całego świata... Jak bardzo dzisiejszy świat potrzebuje Bożego Miłosierdzia! Na wszystkich kontynentach z głębin ludzkiego cierpienia zdaje się wznosić wołanie o miłosierdzie. Tam, gdzie panuje nienawiść i chęć odwetu, gdzie wojna przynosi ból i śmierć niewinnych, potrzeba łaski miłosierdzia, które koi ludzkie umysły i serca i rodzi pokój. Gdzie brak szacunku dla życia i godności człowieka, potrzeba miłosiernej miłości Boga, w której świetle odsłania się niewypowiedziana wartość każdego ludzkiego istnienia. Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy. Dlatego dziś w tym sanktuarium chcę dokonać uroczystego aktu zawierzenia świata Bożemu miłosierdziu. Czynię to z gorącym pragnieniem, aby orędzie o miłosiernej miłości Boga(...) dotarło do wszystkich mieszkańców ziemi napełniało ich serca nadzieją.” Ojciec Święty wielokrotnie swoimi słowami, czynami potwierdzał, że jest Sługą Miłosierdzia. On pokazywał nam jak ważne jest Miłosierdzie Boże we współczesnym świecie.
Papież w homilii pokazuje nam czyny, które powinniśmy czynić z „wyobraźnią miłosierdzia”. Trzeba spojrzeć miłością, aby dostrzec obok siebie ludzi, którzy potrzebują nasze pomocy. Osoby, które straciły prace, dach nad głową, możliwość godnego utrzymania rodziny, czują się opuszczeni, zagubieni i niepotrzebni. Jan Paweł II mówi nam, że potrzeba „wyobraźni miłosierdzia” by przyjść z pomocą „dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie”. Nie wolno odwracać się od ludzi, którzy znaleźli się w świecie uzależnień. Należy nieść pocieszenie, duchowe i moralne wsparcie tym, którzy podejmują walkę ze złem. Jezus chciał, by mówiono o Jego Miłosierdziu na całym świecie. Jan Paweł II podjął to wezwanie Jezusa.
„Jan Paweł II – Sługa Miłosierdzia” umacniał dobro w człowieku. Stawał w obronie życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Bożemu Miłosierdziu zawierzył losy świata i ludzi. On mówił nam, abyśmy zawsze pamiętali o Miłosierdziu, że każdy człowiek jest naszym bratem i nie liczy się kolor skóry, religia, pozycja społeczna każdy bliźni powinien być naszym bratem.
Miłosierdzie Boże obmywa nas z grzechów, pomaga nam pokonać zło. Człowiek, który został dotknięty Miłosierdziem odnajduje nadzieję. Ojciec Święty poprzez własną chorobę, spotkania z chorymi, cierpiącymi powierzał woli Bożej życie, pasterzowanie, śmierć. Prosił o przebaczenie. Chorym dziękował za ofiarowanie własnych cierpień w Jego intencji. Mówił, że „źródłem miłosiernych czynów wobec cierpiących jest Jezus”. Należy dziękować Bogu za to, że posłał do nas swojego sługę, Sługę Miłosierdzia – Jana Pawła II. To dzięki niemu, dzięki jego słowom, czynom nie zapomnieliśmy, czym jest Miłosierdzie Boże, On zawsze starał się przypominać o ludziach, którzy byli pełni miłosierdzia. Dawał ich nam za przykład. Chciał, abyśmy ich naśladowali.
Dzisiaj jest wielu ludzi, którzy posłuchali słów Ojca Świętego są oni misjonarzami, wolontariuszami. Zawsze zastanawiałam się, co jest powodem tego, iż ci ludzie mają siłę i chęć by z takim poświęceniem pomagać innym. Zupełnie obcym osobom, które tak bardzo potrzebują ich pomocy nie tylko materialnej, ale przede wszystkim rozmowy, zwykłego uśmiechu, pocieszenia. Dziś już wiem. Wiem, że dla nich najważniejsze jest miłosierdzie. Oni są ludźmi miłosiernymi. Piękne jest to, że we współczesnym świecie, świecie nowych technologii, komputerów, Internetu są ludzie, którzy potrafią być miłosierni, potrafią bezinteresownie pomagać innym, bez żadnej materialnej zapłaty. Dla nich nagrodą jest uśmiech drugiego człowieka. Ja właśnie taki przykład miłosierdzia chciałabym naśladować. Chciałabym pomagać ludziom, którzy tej pomocy ode mnie oczekują. W trakcie pisania tej pracy zrozumiałam, że każdy z nas może a nawet powinien szerzyć Miłosierdzie Boże. I nie należy się tego wstydzić, wręcz przeciwnie powinno się być z tego dumnym.