W dwudziestym pierwszym wieku, gdzie hierarchia życiowych wartości uległa silnemu zniekształceniu, młodym ludziom niezwykle trudno jest znaleźć osobę, która jest dla nich wzorem do naśladowania. Mój idol różni się od innych młodzieńczych ideałów. Anna Przyłudzka, którą miałam okazję poznać podczas ostatnich wakacji, jest studentką Uniwersytetu Wrocławskiego na wydziale prawa. Dwudziestoletnia dziewczyna została wychowana w średnio zamożnej rodzinie, w niewielkiej miejscowości, o nazwie Brzeg.
Anna, wśród swoich rówieśniczek, wyróżnia się nieprzeciętnym wdziękiem i urodą. Jej filigranowa sylwetka kontrastuje z wydatnym biustem i pośladkami. Czarne, aksamitne włosy, zakrywające szerokie czoło, delikatnie opadają na cienkie, łukowate brwi. Ogromne błękitne oczy, idealnie współgrają z szerokimi ustami i malutkim, delikatnie zadartym noskiem. Panna Przyłudzka nie sprawiałaby jednak tak uroczego wrażenia, gdyby na jej policzkach nie zarysowały się, słodko wyglądające, dołeczki. Do tego dziewczyna ma wspaniały gust, jej ubrania zawsze są czyste, schludne i perfekcyjnie dopasowane do pozostałych dodatków.
Unikalny wygląd, to zaledwie jeden z wielu atutów młodej prawniczki. Anna odznacza się dużą inteligencją i szeroką wiedzą w wielu różnych dziedzinach, co umożliwia jej szeroki wybór kariery zawodowej. Młoda dziewczyna zdecydowanie należy do osób otwartych, towarzyskich i tolerancyjnych, dzięki czemu łatwo nawiązuje nowe znajomości. Subtelne poczucie humoru często stawia ją w centrum uwagi, wzbudzając rozbawienie, a zarazem zainteresowanie rozmówcy. Anka, jak nazywają ją najbliżsi znajomi, imponuje innym silnym charakterem, wiarą we własne możliwości i kolosalnym uporem w dążeniu do celu. Właśnie dzięki tym czynnikom, mieszkanka Brzegu, może czerpać satysfakcję z osiąganych sukcesów.
Podczas mojego pierwszego spotkania z Anną, spoglądając na śliczną, pewną siebie, niemalże dojrzałą kobietę, spodziewałam się co najmniej wyniosłego zachowania. Zostałam jednak mile zaskoczona, kiedy po krótkiej rozmowie, przekonałam się, iż nie mam do czynienia z zarozumiałą pannicą, lecz niezwykle sympatyczną osobą. Anka szczególnie zdobyła moje uznanie, kiedy obserwowałam ją podczas kontaktów z przedstawicielami płci przeciwnej płci. Spodobało mi się to, iż dziewczyna nie starała się zaciekawić mężczyzn nadzwyczaj głębokim dekoltem czy bardzo krótką spódniczką, lecz łagodnymi, wrażliwymi spojrzeniami i gestami bądź subtelnymi aluzjami.
W przyszłości chciałabym być podobna do Anny. Mimo tego, iż jestem umiarkowanie zadowolona ze swojego wyglądu zewnętrznego, wielkim zmaganiem będzie dla mnie praca nad swoją osobowością. Tę wartościową, utalentowaną dwudziestolatkę bez wątpienia można zaliczyć do dam, które w dzisiejszych czasach są niezwykłą rzadkością. Współczesne dziewczęta, często zapominają, iż mężczyznę powinny zainteresować przede wszystkim ich charakterem, a nie ciałem. Ta umiejętność, jak i wiele innych atutów Anki, czyni z niej osobę wyjątkową, z której warto brać przykład.
PS. sporo się nad nią namęczyłam, więc mam nadzieję, że to docenicie ;)