Jak wiadomo starożytni Grecy , mieli swój teatr , w którym wystawiali przeważnie dramatyczne sztuki . Ja miałem , olbrzymie szczęście , gdyż byłem w takim teatrze i oglądałem oryginalny grecki spektakl . A było to tak ...
Pewnego dnia, gdy spacerowałem brzegiem Odry , spostrzegłem, że na brzegu leży wielka metalowa kula , z wyważonymi drzwiami . Wszedłem do środka i spostrzegłem tablicę , na której znajdowało się kilkadziesiąt przycisków. Wcisnąłem jeden z nich i nagle wszystko wokół zaczęło wirować poczym straciłem przytomność . Gdy się ocknąłem , spostrzegłem ,że leżę na trawie, a wokół mnie znajdują się kamienne domy . Nie było by w tym nic dziwnego , gdyby nie to , że domy te wyglądały jakby były z innej epoki. Po chwili wstałem i udałem się w stronę zabudowań . Wkrótce zobaczyłem pierwszych mieszkańców . Byli oni dziwnie ubrani , w stroje podobne do tych które nosili starożytni . Gdy pytałem ich gdzie jestem , wszyscy patrzyli na mnie zdziwieni i odpowiadali mi coś w języku , którego nie rozumiałem . Spostrzegłem jednak ,że prawie wszyscy całymi rodzinami podążali w jednym kierunku. Nie bardzo wiedziałem co robić, więc poszedłem za tymi ludźmi . Po kilku minutach doszliśmy do wielkiego, odkrytego budynku . To właśnie tam szli wszyscy. Bez chwili zastanowienia , wszedłem do gmachu i stanąłem zaskoczony tym co zobaczyłem . Otóż był to starożytny grecki teatr ! Po chwili zaczęło do mnie docierać , że nie wiem jakim sposobem , ale znajduję się w starożytnej Grecji ! Byłem mocno zszokowany , więc zasiadłem na widowni i zacząłem się rozglądać wokół siebie . Przed moimi oczami ukazał się widok który wielokrotnie widziałem na zdjęciach i ilustracjach. Dzięki lekcjom historii i języka polskiego , potrafiłem rozpoznać takie elementy teatru jak orchestra , parados, proskenion, skene czy rampe. Siedziałem na samej górze widowni i spoglądałem jak puste miejsca powoli się zapełniają . Po upływie około piętnastu minut na scenę wyszedł aktor i zaczął wygłaszać mowę , z której niestety nic nie zrozumiałem . Po chwili wszedł chór śpiewając i rytmicznie się poruszając. Następnie weszło dwóch aktorów, do których dołączył po chwili trzeci. Wszyscy mieli maski, po których można się było zorientować, że dwóch z nich gra kobietę. Co prawda nie rozumiałem kwestii wypowiadanych przez aktorów, ale domyśliłem się że na kobiety spadła jakaś tragedia, gdyż obie płakały i histeryzowały. Mężczyzna miał nieprzyjazną twarz i co chwila pokazywał kobietom małą wagę. Prawdopodobnie kazał im cos wybierać. Przez kilka następnych scen kobiety dyskutowały między sobą, a wtórował im śpiew chóru. Po kilku godzinach przedstawienia , chór zaczął nagle śpiewać bardzo głośno i dramatycznie. Wtedy wszedł aktor z wagą, tym razem miał również miecz. Po chwili jedna z kobiet wskazała prawą szalę wagi i zginęła od ciosu miecza. Druga kobieta zaczęła płakać, a chór śpiewać. Wtedy Grecy zasiadający na widowni wstali i zaczęli klaskać. Po chwili chór i aktorzy zeszli ze sceny, a wszedł młody człowiek który zaczął się kłaniać widzom. Był to prawdopodobnie autor sztuki. Gdy mężczyzna zszedł ze sceny publiczność zaczęła opuszczać teatr. Ja także udałem się do wyjścia. Nie wiedziałem jak wrócić do roku 2000, więc poszedłem tam gdzie zostawił maszynę która przeniosła mnie w czasie. Na szczęście cały czas leżała ona na swoim miejscu. Wszedłem do środka i wcisnąłem pierwszy guzik. Jaka była moja radość gdy po chwili znów byłem nad Odrą w czasach współczesnych. Wróciłem do domu i poszedłem spać. Wizyta w teatrze greckim była najciekawszym zdarzeniem w moim życiu.