ściąganie jest nieodzownym elementem życia szkolnego wielu uczniów. Prawie każdy z nas przynajmniej raz w życiu ściągał albo pomagał komuś pisać sprawdzian. Wiele osób nie pochwala tego, innym jest to obojętne. Ale czy są takie osoby, które uważają to za rzecz dobrą, sprawiedliwą? Czy to sprawa poważna, błaha czy wstydliwa?
Moim zdaniem ściąganie to sprawa wstydliwa. Zdarzało mi się ściągać bądź pisać pracę koleżance. Gdy dostałam dobrą ocenę za sprawdzian, który ściągnęłam, czułam się zażenowana patrząc w oczy innych. Wolę opanować obowiązujący materiał z danego przedmiotu niż dostać niezasłużoną ocenę.
Zawsze przyjdzie czas, kiedy okaże się czy wyniki w nauce są adekwatne do wiedzy ucznia. Takim czasem są egzaminy, na które nie możemy zrobić sobie ściągi, ponieważ nie wiemy, co nas czeka. W amerykańskich szkołach ściąganie jest surowo zabronione. Uczeń, który ściąga, jest w oczach innych poniżony. Jest uważany przez wszystkich za oszusta.
Uważam, że uczniowskie "zrzynanie" jest brakiem szacunku dla nauczycieli, którzy wkładają mnóstwo trudu w swoją pracę. W pewnym sensie krzywdzimy samych siebie, ponieważ nie wynosimy nic z nauki innych. Stoimy w miejscu, nie rozwijamy się wtedy. Pozostawiam każdemu rozstrzydnięcie tej sprawy we własnym sumieniu.
Ewuś:)