Zbigniewa Herberta H.E.O. jest opowieścią o przekraczalności świata umarłych do świata żywych. Warto zwrócić uwagę, iż autor dedykuje tę opowieść żonie - Kasi, a także na to, że udziela on zawsze głosu temu, kto nie miał nic do powiedzenia w mitologii.
Tekst zaczyna się od rozmowy Eurydyki z Hermesem, kiedy miała wrócić do świata żywych. Bohaterka opowiada swoje obawy, myśli. Żali się Hermesowi, iż zapomniała co to jest czułość, jak robi się napar z ziół na obolałe od śpiewu gardło ukochanego, a także że nie potrafiłaby nawlec igły, ani wyjąć pyłku z oka ukochanego. Eurydyka boi się, iż będzie musiała uczyć się życia od początku. Hermes pociesza ją, zapewnia, iż wszystko sobie przypomni. Zdradza jej też tajemnicę, że Orfeusz umrze w niewyjaśnionych okolicznościach. Miałaby wtedy wziąć sobie za męża młodzieńca, który dbałby o nią. Jednak Eurydyka nie zgadza się, ponieważ miałaby pod względem to, co mówi jej rodzina. Wcześniej wierzono, że żona bohatera powinna być niezamężna po raz drugi, aby zachować jego postawę bohaterską oraz pielęgnować jego sławę. Eurydyka zastanawia się także jak to jest umrzeć po raz drugi, czy będzie bolesne tak jak za pierwszym razem. Orfeusz, usłyszawszy to po raz pierwszy podziwia mądrość swojej ukochanej. Być może wcześniej uważał ją za głupią jeszcze niedojrzałą kobietę. Orfeusz w tych zamyśleniach w końcu odkrył nową gałąź sztuki zwaną liryką zadumy i mroku. Przez to odkrycie zapomniał o Eurydyce, cieszył się ze swego wynalazku. Postać Orfeusza w tym tekście była egoistyczna. Sztukę postawił jednak wyżej od ukochanej.
jakie bzdury? dobrze napisane
Aduska01 Nie tylko koniec, ale cały tekst jest całkowicie spalony, interpretacja zupełnie błędna, to są jakieś kompletne bzdury, jeden wielki błąd merytoryczny...
odpowiedz
paylinka słabo, nie połapiesz sie o co chodzi, poczatek dobry, koniec spalony
odpowiedz