W „trzeciej części” „Dziadów” Adam Mickiewicz przedstawił martyrologię narodu polskiego. Utwór zadedykował swoim współwięźniom, współwygnańcom, prześladowanym, przyjaciołom którzy kochali ojczyznę tak jak On, którzy oddali za nią życie. Ukazał cierpienie ludzi, którzy z honorem walczyli przeciwko wrogowi, którzy nie wydali „swoich” na najgorszych torturach.
W poszczególne scenach dramatu widać charakterystykę polskiego społeczeństwa, które nie było całkowicie jednomyślne. Zdecydowanie przeważali patrioci, ale znajdowali się również w społeczeństwie kosmopolici, całkowicie obojętni na losy ojczyzny, pogodzeni z władzą cara w Polsce, a nawet tacy, którzy zaprzedali się w służbę zaborcy.
Plugawa, zimna i twarda skorupa to polska arystokracja, kosmopolityczna, obojętna na losy narodu, pogodzona z niewolą i władzą cara, natomiast wewnętrzna, gorąca lawa to patriotyczna, nienawidząca carskiego zaborcy młodzież polska. Słowa te można też interpretować w inny sposób - naród stwardniał z wierzchu, aby przetrwać najgorsze czasy, jednak pod skorupą pozornej obojętności kryje się "wewnętrzny ogień", zawsze gotów zapłonąć wielkim płomieniem.
W społeczeństwie polskim znajdują się także jawni zdrajcy ojczyzny, ludzie z otoczenia Nowosilcowa - Pelikan (postać autentyczna - dr Wacław Pelikan) oraz Doktor, posiadający cechy dr Augusta Becu, ojczyma Słowackiego. Wszelkimi sposobami próbują oni wkraść się w łaski senatora, prawiąc mu komplementy, śpiesząc skwapliwie z donosami. Pelikan na polecenie Doktora policzkuje Księdza Piotra, obrońcę więzionej i prześladowanej młodzieży wileńskiej. Ksiądz przepowiada Doktorowi rychłą śmierć i tak też się staje, doktor ginie od uderzenia pioruna (August Becu także zginął od uderzenia pioruna). Obaj zausznicy rywalizują nawet między sobą o względy senatora, oni obmyślają perfidną metodę zgładzenia młodego Rollisona. Ich okrucieństwo i podłość na pewno nie pozostanie bez kary, a pierwszą jej zapowiedzią jest
uderzenie pioruna, od którego ginie Doktor.
Czytając „Dziady”, bardzo łatwo zauważyć, że głównym tematem utworu jest cierpienie i męczeństwo młodzieży polskiej. Przykładem tyranii stosowanej w stosunku do dzieci jest scena opisana przez Jana Sobolewskiego. Bohater opowiadania to dziesięcioletni chłopiec. Głowa jego była ogolona , na nogach ciążyły mu żelazne łańcuchy, których nie mógł podnieść. Żaden z funkcjonariuszy nie zareagował na skargi chłopca. Takie sytuacje zdarzały się bardzo często, dlatego nikt nie zwracał na nie uwagi. Owszem , policmajster podszedł i sprawdził, jak ciężki jest łańcuch, ale według przyjętych norm, waga dziesięciu funtów była odpowiednia dla małoletniego więźnia. Sytuacje takie były przykładem ogromnego okrucieństwa w stosunku do dzieci. Adam Mickiewicz pisząc „trzecią część” „Dziadów”, chciał uzmysłowić całemu społeczeństwu, że nie należy biernie przyglądać się terroryzmowi i prześladowaniu, w wyniku którego ginie wiele młodych ludzi.
Losy Cichowskiego jak i Rollisona były równie bolesne jak wywózki na Sybir. Przesłuchaniom, którym byli poddawani towarzyszyły straszliwe tortury. Zarówno Cichowski jak i Rollison prezentowali typ ludzi, którzy są bezgranicznie oddany swoim ideałom. Głęboka wiara w odzyskanie wolności dodaje im sił w walce z bezwzględnością cara. Pozostają wierni swoim przekonaniom, mimo iż mogą za to zginąć.
"Salon warszawski" to scena VII - przedstawiająca różne warstwy społeczeństwa polskiego oraz ich problemy. Jest więc tu ukazane służalstwo elity arystokratycznej zgromadzonej w literackim salonie jenerała Wincentego hrabiego Krasińskiego. Arystokracja związana z dworem carskim i namiestnikiem Nowosilcowem troszczy się jedynie własny interes, natomiast los ojczyzny jest jej najzupełniej obojętny. Do tego towarzystwa zaliczają się ludzie siedzący przy stole, a więc wysocy urzędnicy, generałowie, oficerowie, damy, i "oficjalni" literaci. Wiodącym tematem rozmów jest urządzanie kolejnych zabaw i przyjęć oraz narzekanie na nudę. Ci zaprzedani reżimowi literaci są przedstawieni przez Mickiewicza z ironią, gdyż jeden z nich stwierdza: "Nasz naród scen okropnych, gwałtownych nie lubi...|Słowianie, my lubim sielanki".
Natomiast druga część gości to ludzie młodzi, rozmawiający - w przeciwieństwie do arystokracji - po polsku, a nie po francusku. Gardzą oni sprzedajnymi rodakami, a tematem ich rozmów - jak na patriotyczną młodzież przystało - są pełne przygnębienia, ale i woli walki sprawy dotyczące spraw niepodległości oraz cierpienia uwięzionych współtowarzyszy. Jeden z pośród nich stwierdza nawet: "Teraz Polska żyje, kwitnie w zimi cienicach, Jej dzieje na sybirze, w twierdzach i więzieniach". Scena ta jest przypomnieniem dramatu młodzieży filomackiej, ale także jest oskarżeniem caratu, jego zniewalającej władzy oraz postawy części społeczeństwa uległego wobec zaborcy, usiłującej za wszelką cenę zaskarbić sobie jej przychylność. Najdobitniejszą krytykę poeta wyraził poprzez wypowiedź piotra Wysockiego na zakończenie tej sceny: "Nasz naród, jak lawa, Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa, Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi; Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi!"
Najbardziej patriotyczna grupa to młodzież wileńska, która wzrasta w atmosferze filomackiej solidarności, koleżeństwa i przyjaźni. Zasady te obowiązywały nadal w klasztornej celi. Oto Tomasz Zan, stojący niegdyś na czele towarzystwa, chce wziąć na siebie całą winę, Frejand zaś odpowiada, że dałby się chętnie powiesić, aby taki człowiek jak Tomasz mógł przeżyć choć jedną chwilę dłużej. O postawie patriotycznej, męstwie, odwadze, o antycarskich nastrojach świadczą także pieśni śpiewane przez więźniów. Ta, którą śpiewa Jankowski, ma niemal bluźnierczy charakter, ponieważ jej autor stwierdza, że dopóki tyle łotrostwa na świecie, dopóki bezkarnie jak bestia będzie rządził i Nowosilcow, dotąd trudno mu będzie uwierzyć w to, że Jezus i Maria sprzyjają więźniom.
Najbardziej dramatyczną, przepełnioną żądzą zemsty pieśń śpiewa Konrad. Po każdej strofie powtarza się złowrogi refren: "Tak! zemsta, zemsta, zemsta na wroga Z Bogiem i choćby mimo Boga!".
Zestawienie osób o odmiennych poglądach i postawach politycznych wobec narodowej sprawy obrazuje podział ówczesnego społeczeństwa. Myślę, że poeta idealnie przedstawił taki podział.
Patrioci są tu mniejszością ponieważ większość z nich przebywa w więzieniach. Adam Mickiewicz surowo ale sprawiedliwie ocenił społeczeństwo polskie.