profil

„To były niezwykłe odwiedziny”

poleca 85% 1246 głosów

Treść
Grafika
Filmy
Komentarze

- Paulino! Czas do szkoły. Proszę się przygotować. - Paulina, osobnik X45sd została brutalnie obudzona przez budzik głosowy zwany falsnem. Działanie tego innowacyjnego urządzenia wdarło się do życia mieszkańców Niu Elektroniki z dnia na dzień, dzięki prężnie rozwiniętym władzom lokalnym (Brawa! Brawa dla pana mera!). Falsen ma za zadanie jak najskuteczniej budzić osobnika nie wyrywając z regeneracyjnej podróży do Świata Snu pozostałych mieszkańców, komunikat wysyła, więc wprost do mózgu.
Paulina, czy jeśli ktoś woli „osobnik X45sd” wstała. Leniwie się przeciągając odburknęła parę cierpkich słów podłej maszynie i weszła do komory przygotowań. Wiązka laserowa oczyściła ją z sennego pyłu zostawiając przyjemny zapach wanilii i mleczka migdałowego, a wysięgniki założyły strój szkolny w odcieniu błękitu jej tęczówek. Po lekkim śniadaniu, weszła na taśmę Szusu (rodzaj darmowego transportu autobusowego do szkoły), gdy jej oczom ukazała się reklamówka, brzydki relikt ubiegłego wieku. Wrodzona ciekawość kazała jej podnieść owy relikt, otwierając torbę jej oczom ukazało się małe robociątko – ot, drobny sprzątacz kurzu na półkach o „ciele” pokrytym miękką tkaniną chłonącą kurz. Zadziwiona uczennica miejscowego liceum z odrobiną dystansu wyjęła niechętnie stworzonko, (jeśli maszynie można nadać to miano), które natychmiast ożyło krzycząc przeraźliwie:
- Telen CISTY!! Ciśty! Cióś ja mam pociąć…?!
- Och, uspokoić się! – Odpowiedziała zadziwiona niedorzeczną odezwą robociątka. – Oddychaj powoli, zaraz zaraz… Czy Ty oddychasz? Niee… Cóż ja wygaduję… Skąd się wziąłeś? – zerknęła na dane znamionowe przy łopatce maszyny. – Ach tak! Jesteś tym… Jednym od nich… - W ostatnim czasie część robotów o silnie rozwiniętej sztucznej inteligencji stworzyło Niezależny Związek Zawodowy. Ludzie oczywiście nie przyjęli ich postulatów (brzmiących: 1. Więcej oliwy, 2. Zezwolenie na małżeństwa i wychowywanie robociątek). X45sd znała tą wieść z przekazów medialnych, aczkolwiek zupełnie nie wiedziała, co uczynić ze znaleziskiem. Po dłuższym namyśle zmieniła pas jazdy kierując się do domu. W drzwiach zastała dziadka udającego się na zakupy, do których został zmuszony przez protest robotów. Widząc Paulinę z niecodziennym towarzyszem potrafił zapytać jedynie:
- A cóż to…?
- Dziadku… Wiem, że to niemożliwe. Jednak… Znalazłam go na Szusie! W starej reklamówce chyba spał czy może po prostu leżał… Sama nie wiem. W każdym razie nie wiem, co z nim zrobić. Może masz jakiś pomysł na rozwiązanie tej sytuacji? – z grymasem niezadowolenia dziadek postanowił zając się „rozwiązaniem sytuacji”:
- Och… Dziecino. Cóż ta technika z wami poczyniła… Zero uczuć, wrażliwości. Trzeba zadzwonić do jego opiekunów, przełożonych, czy jak tam oni się nazywają. Sama widzisz, że to jeszcze dziecko. Jak Ty byś się czuła zostawiona w reklamówce? Bez mamy, bez świeżej oliwy, czy akumulatora? Paulina odrobinę zaskoczona irracjonalnym porównaniem odebrała ukryty przekaz słów dziadka i bez chwili zastanowienia postanowiła aktywować czujnik przynależności zakładowej, wbudowany w każde urządzenie na terenie Niu Elektroniki. Nim tylko nacisnęła lewą dźwignię (czy też dłoń…) zmaterializował się przed jej drzwiami Patrol Maszynowy. W jego skład wchodzili przedstawiciele związkowi, w niezbyt przyjaznych nastrojach.
-, Jeśli o to chodzi nie porwałam państwa pracownika. Ja jedynie go znalazłam… Leżał w reklamówce… Naprawdę! Proszę mi uwierzyć! Proszę. Jestem dobrą uczennicą, wzorową wręcz! – odrzekła zlękniona widokiem PeMu przed jej oczami.
- Tak. Wszy-scy, tak mó-wi-cie. PODLI! Wy-zyski-waCZE! – odrzekł rozszlochany robot, niewielkich rozmiarów.
-, Ale… - Wpół słowa przerwał Paulinie pisk. Pisk robociątka, jej znaleziska.
- Ciicho! Roziumiecie? Cio wy… Ja ciem spsiątać… - maluszek przerwał dzielnie kłótnie między gatunkową jeszcze zanim do niej doszło. W mgnieniu oka wskoczył na ramiona dowódcy jednostki (mającego na głowie pióropusz wykonany chyba ze śrub). – Dajcie mi placię…
- Dobrze, już dobrze… Dziecinko wracamy, trzeba wytrzeć półki w centrum! – na dźwięk tego zwrotu wypowiedzianego przez największego spośród PeMowców mały rozpromienił się. Ulga rozbłysła pełną gamą kolorów w oczach Pauliny i robotów, którzy wie wiadomo do końca, kiedy zniknęli tak nagle jak się pojawili.
- To były niezwykłe odwiedziny – westchnęła z ulgą X45sd i wróciła na pas Szusu. – A teraz czas do szkoły… - jak pomyślała tak zrobiła. Po chwili widać było jedynie drobny punkt na horyzoncie, machający energicznie w stronę, stojącego nadal w drzwiach, osłupiałego dziadka.

Czy tekst był przydatny? Tak Nie

Czas czytania: 4 minuty

Ciekawostki ze świata