Maria Konopnicka napisała tą nowelę w 1889 roku. Był to czas kiedy w Polsce panowała cenzura, a pojęcie asymilacji (upodobnienia) czyli narodowego i kulturowego zintegrowania polskiej i żydowskiej narodowości uległo dezaktualizacji.
Mimo iż nowela nosi tytuł Mendel Gdański to jej akcja rozgrywa się w Warszawie. Ukazuje sytuację polskich żydów mieszkających w tamtym mieście.
Głównym bohaterem jest tytułowy Mendel – stary, sześćdziesięcioletni Żyd mieszkający od dawna w Warszawie, gdzie prowadzi zakład introligatorski. Po śmierci swojej córki wziął pod opiekę swojego wnuczka Jakuba.
Nowela opisuje czasy, w których na terenie Warszawy zaczynały szerzyć się nastroje antysemickie czyli postawa wyrażająca się niechęcią bądź wrogością wobec Żydów lub osób pochodzenia żydowskiego, ich prześladowaniem i dyskryminacją. Jedna z głównych przyczyn szerzenia się takiego nastroju wśród warszawskiego społeczeństwa była zazdrość. To właśnie Żydzi byli właścicielami kamienic, sklepów i prowadzili wiele interesów, dzięki czemu byli dość zamożną grupą społeczeństwa.
Mendel nie dowierz, że w Warszawie może mu coś grozić. Czuje się bezpiecznie w mieście, w którym uczciwie przepracował całe życie. Razem z innymi mieszkańcami miasta dzielił ciężkie chwile powstania i zaborczego ucisku. Od lat cieszy się szacunkiem sąsiadów. Ma opinię człowieka uczciwego i nastawionego do wszystkich pokojowo.
Mimo to jego wnuk Jakub jest szykanowany w szkole za swoje pochodzenie, a antysemici nie wahają się wybijać szyb w sklepach należących do Żydów. Kiedy pewnego dnia Jakub, wrócił do domu zdyszany, bez nowej czapki, pytany o powód przerażenia wyznał iż uciekał przed kolegami oskarżającymi go i wytykającymi mu iż jest Żydem .Wzburzyło to starca , który przekonywał wnuka "Ty się w to miasto urodził, toś ty nie obcy , toś swój , tutejszy , to ty masz prawo kochać to miasto, póki i ty uczciwie żyjesz". Wkrótce do starego Żyda dociera kolejna niepomyślna wieść, którą przynosi zegarmistrz, krótko stwierdzając: „Żydów będą bić", oburzony lecz jednocześnie rozżalony Mendel oponuje. Dowodzi mu iż Żyd, jako porządny człowiek ma takie samo prawo jak Polak. Nie słucha też rad sąsiadów kiedy ci mówią mu, że przed napaścią może go uchronić postawiony w oknie krzyż. On jednak nie chce się wstydzić swojego pochodzenia i wary, i nie korzysta z rady.
Kiedy rozruch w mieście stają się bardziej niebezpieczne banda antysemitów dochodzi do mieszkania Mendla. Ten zamiast się chować odważnie stoi w oknie wraz ze swoim wnukiem. Takie zachowanie podziało na tłum jak „płachta na byka”, ktoś rzuca kamieniem, który trafia Jakuba w głowę. Przed dalszymi atakami bronią Żyda jego sąsiedzi oraz młody student.
Fragment z noweli M. Konopnickiej jest zakończeniem całego utworu. Przedstawia on sytuacją niedługo po ataku na starego Mendla i jego wnuka. Student będący przyjacielem Żyda czuwa nad Jakubem, jest zły że cos takiego w ogóle się wydarzyło. Stara się pocieszyć Mendla mówi że przecież nikt nie zginął. Ale stary Żyd odpowiada mu pod długim milczeniu, że tego dnie „u mnie umarło serce do tego miasto!”. To tego dnia stracił on poczucie wspólnoty z ludźmi, z którymi zżył się przez tyle trudnych lat – z miejscem, które uważał za swoje rodzinne, za swoją „mała ojczyznę”.
Konopnicka poruszając problem tolerancji niezmiennie krytykuje podsycanie nienawiści do innych narodów, ukazuje harmonijne ich współżycie w codziennych miedzy ludzkich i sąsiedzkich stosunkach. Porządnym ludziom, uczciwym należy się szacunek, prawo do odrębności ale jednocześnie poczucia wspólnoty z narodem. Mają prawo do swojego wyznania i mieszkania na ziemi, na której się urodzili i którą uznają za ojczyznę.