Idee zjednoczeniowe na kontynencie Europejskim mają długą i burzliwą historię. Już Karol Wielki czynił próby stworzenia jednolitego organizmu państwowego, który obejmowałby tereny dzisiejszych Włoch, Francji i Niemiec, niestety wraz z jego śmiercią idea ta upadła, a państwo Karola podzieliło się na trzy mniejsze, autonomiczne organizmy.
Pierwsze, nieśmiałe koncepcje Stanów Zjednoczonych Europy pojawiły się jednak dopiero po rewolucji amerykańskiej z 1776r. Do najgorętszych zwolenników tej idei należeli Tadeusz Kościuszko i La Fayette. W 1843r. Włoski polityk Giuseppe Mazzini wysnuł propozycję utworzenia federacji, która miała skupiać państwa europejskie. Jednak dopiero rok 1847 i pomysł Wiktora Hugo okazał się być pierwszą koncepcją opartą na równości i współpracy między członkami, początkowo została ona wyszydzona jednak powróciła jeszcze w 1851roku.
Kluczową rolę w procesie integracji kontynentu, paradoksalnie, odegrała I wojna światowa. Po jej zakończeniu wielu polityków zaczęło myśleć o takiej formie współpracy, która pozwoliłaby uniknąć podobnego konfliktu w przyszłości, jeszcze jednym ważnym argumentem przemawiającym za zjednoczoną Europą były daleko posunięte tendencje imperialistyczne w Rosji. I tak w 1923r. Austriak, hrabia Richard Nicolas Coudenhove- Kalergi stworzył ruch na rzecz zjednoczenia Europy, bardziej znany jako Ruch Paneuropejski. Cały swój program i cele ruchu opisał w swej książce „Paneuropa” jako wzór dla przyszłych wspólnot podał skuteczne dążenia integracyjne Szwajcarii z 1871 roku a przede wszystkim przykład Stanów Zjednoczonych Ameryki powołanych do życia w 1776r. . Doktryna Paneuropy dzieli się na dwie części:
-pozytywną (diagnostyczną) w której obrazuje sytuację jaka panowała w Europie w latach 20. poprzedniego stulecia, i wyjaśnia istotę anomalii i zagrożeń, które jej groziły. Mówi on także, że Europa na zawsze utraciła rolę hegemona w świecie na rzecz Wielkiej Brytanii, która z mocarstwa europejskiego stała się międzykontynentalnym mocarstwem światowym, natomiast Związek Sowiecki stał się eurazjatyckim mocarstwem światowym. oprócz tego zarysowują się możliwości powstania jeszcze dwóch ośrodków sił ciążenia: amerykańskiego i wschodnio-azjatyckiego; Europa straciła swą pozycję dominującą w świecie wskutek braku jedności i zgody między jej narodami; jeśli w tym zakresie nic się nie zmieni, pozbawiona ona zostanie swej samodzielności i resztek dobrobytu. Rosja (Coudenhove nie używał nazwy Związek Radziecki) przez sam fakt swego istnienia wywiera stały nacisk na państwa Europy. Nacisk ten będzie wzrastać, ponieważ przyrost naturalny ludności w Europie nie może dotrzymać kroku przyrostowi w Rosji. Klęska państw centralnych w I wojnie światowej spowodowała rozpad muru broniącego Europę przed Rosją. Nie może go zastąpić 6 pośrednich i małych państw oraz jedno wielkie państwo rozbrojone - Niemcy. Droga zatem prowadząca ku Renowi, Alpom i Adriatykowi stoi przed Rosją otworem. Wojna światowa lat 1914-1918, konkluduje Coudenhove, jest dla Europy podobnym punktem zwrotnym, jakim dla Niemiec była wojna trzydziestoletnia. Podczas, gdy pozostałe części świata - dzięki polityce współpracy - stają się coraz to bogatsze, potężniejsze i podnoszą się na wyższy poziom cywilizacji, Europa będzie ubożeć, stanie się bezsilna i barbarzyńska, aż przyjdzie rosyjski Napoleon, który stworzy ze wschodnio-europejskich małych państw swój Związek Reński i z jego pomocą zada Europie śmiertelny cios.
-postulatywną (terapeutyczną) w której wymienia sposoby przełamania impasu w jakim znalazła się Europa i próbuje wskazać drogę rozwiązania jej problemów. Próbuje także wskazać miejsce, jakie miałby zająć stary kontynent w nowym światowym porządku. "Ratunek stanowi Pan-Europa: polityczne i gospodarcze złączenie się wszystkich państw, od Polski po Portugalię, w jeden związek państw." Historia stawia Europę przed alternatywą: albo połączy się ona ponad wszystkimi nienawiściami w związek państw, albo znajdzie się pod wpływem Rosji. Innej możliwości nie ma. Postulowany przez Coudenhovego związek państw obejmować miał tzw. małą Europę, tzn. poza jego granicami pozostałaby Wielka Brytania oraz Rosja; Rosja ze względu ma jej system polityczny i gospodarczy, a Wielka Brytania ze względu na to, że posiadłości jej Imperium rozciągają się na czterech kontynentach. Nie jest jednak wykluczące, że mogłaby ona w jakiś sposób zostać włączona do federacji europejskiej, np. podobnie jak Bismarck włączył monarchię habsburską do światowego systemu politycznego Niemiec.
Według projektu Coudenhovego, realizacja Paneuropy miałaby następować etapami. Pierwszym etapem byłoby zwołanie konferencji paneuropejskiej przez którykolwiek z rządów państw europejskich; drugim - obligatoryjne zawarcie umów między wszystkimi państwami Europy kontynentalnej o wzajemnej gwarancji granic i poddawaniu wszelkich sporów pod rozstrzygnięcia sądu rozjemczego; trzecim - utworzenie paneuropejskiej unii celnej, która przygotowałaby Europę do stania się jednym obszarem gospodarczym. Ukoronowanie zaś wszystkich działań paneuropejskich nastąpiłoby z utworzeniem Stanów Zjednoczonych Europy na modłę Stanów Zjednoczonych Ameryki. Główną instytucją ustrojową Paneuropy byłby dwuizbowy parlament składający się z Izby Narodów i Izby Państw. W stosunku do pozostałych mocarstw światowych Paneuropa występowałaby jako odrębna i spoista całość. Drugim, pomocniczym językiem każdego Europejczyka miał być język angielski. Tak zorganizowana Paneuropa osiągnęłaby swój główny cel, gdyż uchroniłaby nasz kontynent od losu starożytnej Grecji: od postępującego upadku i ostatecznej utraty samodzielności, a jednocześnie przyczyniłaby się do utrzymania pokoju zewnętrznego i wewnętrznego. W początkowych redakcjach swej doktryny Coudenhove wcale nie uważał konfliktu między Rosją a Europą za nieuchronny; są w nich silne akcenty pokojowe, wskazujące na możliwość i realność koegzystencji tych obu kompleksów politycznych. Rosja bowiem potrzebuje Europy, a Europa Rosji i to przede wszystkim na polu gospodarczym. Wrogość między nimi zaszkodzi im obojgu, a korzyści może przynieść tylko przemysłowi amerykańskiemu.
Daleko więcej trudności sprawiała Coudenhovelmu kwestia utrzymania pokoju wewnątrz Europy, co wiązało się przede wszystkim z pozycją Niemiec, ich rewindykacjami i Traktatem Wersalskim, który stanowił podstawę politycznej struktury Europy powojennej. Mimo wielu uników, ambiwalentności jednych wypowiedzi i zawoalowania innych, nie udało się Coudenhowemu ukryć sympatii dla Niemiec i ich dążeń do odzyskania utraconych terytoriów. I tak np. zdawał sobie wprawdzie doskonale z tego sprawę, że państwa zwycięskie nie zgodzą się zwrócić: przypadłych im prowincji niemieckich, ale zaraz dodawał, że i Niemcy nie zrezygnują dobrowolnie z Poznania, Alzacji i Lotaryngii czy północnego Schlezwiga. Nie chcąc drażnić państw, które odzyskały swą niepodległość dzięki Traktatowi Wersalskiemu, zastrzegał się, że traktat ten mimo zawartych w nim niesprawiedliwości musi być uznawany, gdyż alternatywą jego jest wojna i chaos; ale zaraz w dalszych wywodach zapalał światełko nadziei dla Niemców, twierdząc, że Traktat Wersalski będzie stanowić punkt wyjścia w przebudowie Europy. A zatem dopuszczał możliwość jej przebudowy, polegającej na zmianach granicznych. Twierdził wprawdzie, że długo jeszcze nie będzie można myśleć: o pokojowym przesunięciu granic wewnątrz Europy, ale w słowie "długo" utaił myśl, że w ogóle do takiego przesunięcia może dojść i dojdzie, tylko trzeba na nie poczekać. Największą jednak nadzieję Niemiec na odzyskanie odebranych im ziem i pozycji w Europie ukrył Coudenhove w jednym z głównych postulatów swej doktryny, którym było zniesienie wszelkich granic politycznych na naszym kontynencie. Paneuropejski edykt tolerancyjny - zdaniem jego - odbierze granicom państwowym ich znaczenie narodowe, a utworzenie paneuropejskiej unii celnej - ich znaczenie gospodarcze. W następstwie tego granice te staną się granicami między krajami i stracą swój sens. "Tak jak dziś jest obojętne dla Wittenberczyka, czy jego ojczyzna należy do Saksonii, czy do Prus - tak w przyszłości będzie obojętne dla mieszkańca Reichenbergu, czy ojczyzna jego należy do Saksonii, czy do Czech". Takie rozwiązanie problemu granic - co już jednak Coudenhove przemilcza - przyniosłoby Niemcom, górującym podówczas gospodarczo i cywilizacyjnie nad większością narodów Europy środkowej i południowo-wschodniej, możliwość zdominowania drogą pokojową tej części kontynentu, a przede wszystkim rozciągnięcia kontroli nad terytoriami odebranymi im w Traktacie Wersalskim. Postulat zniesienia granic wewnątrz Paneuropy wiąże się bezpośrednio z tezą stanowiącą podstawę całej tej, drugiej, części doktryny. Jest to teza, w doktrynie najmniej racjonalna i zarazem najbardziej emocjonalna. Głosi ona, że istnieje jeden naród europejski. Jedność kultury zachodniej, jej podstawy chrześcijańsko-helleńskie, uprawniają nas do mówienia o narodzie europejskim, który tylko językowo i politycznie rozczłonkowany jest na różne grupy. Jeśli poczucie kultury paneuropejskiej wyklaruje się i wzmocni, każdy dobry Niemiec, Francuz, Polak, czy Włoch będzie także dobrym Europejczykiem. Różnice językowe są słabsze od więzów wspólnej kultury, tym bardziej, że w wielu wypadkach są to tylko różnice dialektów. Naród europejski jest jak wielkie drzewo o jednym pniu i wielu gałęziach: nacjonaliści widzą tylko gałęzie, a uważają je za drzewa dlatego, że ich wspólny pień jest zakryty przed oczyma. Tą zasłoną, która nie pozwala im go dostrzec, jest ich niepełne wykształcenie. Gdyby byli wykształceni gruntownie i kompletnie, widzieliby, że Europa jest jednością kultury, krwi i dziejów. A zatem "krok od wykształcenia połowicznego do wykształcenia prawdziwego jest jednocześnie rozstrzygającym krokiem od nacjonalizmu do patriotyzmu europejskiego".
.Merytoryczna strona doktryny paneuropejskiej stworzonej przez Coudenhova nasuwa jeszcze jedną bardzo ważną uwagę. Dotyczy ona kluczowego w tej doktrynie pojęcia narodu. Otóż w jego mniemaniu główne cechy narodu to świadomość wspólnej kultury i losów dziejowych. Takie pojmowanie istoty narodu pozwala na stwierdzenie, że cała Europa to jeden naród, który jest jednak bardzo zróżnicowany pod względem politycznym i językowym. Dlatego pomija on wspólność języka jako cechę tworzącą naród.
Paneuropa miała mieć Radę, składającą się z delegatów poszczególnych państw, oraz Trybunał Sprawiedliwości.
W roku 1923 Kalergi powołał Unię Paneuropejską z siedzibą w Wiedniu, która przystąpiła do tworzenia sekcji narodowych. W poszczególnych krajach koncepcję tę poparło wiele osobistości, wśród których byli m.in. Konrad Adenauer, Edward Benes. Miarą popularności tego ruchu było zwołanie I Kongresu Paneuropejskiego. Odbył się w on Wiedniu i zgromadził ponad dwa tysiące delegatów 24 sekcji narodowych. Jak widać ruch stworzony przez Kalergiego odniósł ogromny sukces. Dostrzegła go także finansjera i elita gospodarcza, która widziała w tej inicjatywie poprawę bytu ekonomicznego państw europejskich.
5 września 1929 roku z genewskiej trybuny Ligi Narodów padła propozycja połączenia krajów europejskich ,,więzami federacyjnymi”. Tym razem autorem projektu był francuski minister spraw zagranicznych A. Briand ,który już wcześniej popierał dążenia zjednoczeniowe państw europejskich, a teraz sam wyszedł z inicjatywą jej zbudowania.
Około 1930r. Ruch paneuropejski zaczął niestety tracić swoje znaczenie i wpływy, ale po II wojnie światowej ponownie ożywił go hrabia Coudenhove- Kalergi.
Jak powszechnie wiadomo celem ruchu było stworzenie europejskiego organizmu ponadpaństwowego o charakterze federacyjnym. Poznanie doktryny zjednoczenia Europy, którą nadał jej Coudenhove, daje lepsze zrozumienie aktualnych wspólnot europejskich, ich natury i celów. Doktryna ta bowiem stanowi korzenie ideologiczne, jest swoistym fundamentem, na którym opiera się dzisiejsza Unia. Stopniowo jednak, inicjatywa zaczęła mu się wymykać z rąk, a na widownię wypłynęły nowe organizacje o ideologii i celach paneuropejskich, ale o charakterze masowym, nie tak elitarne jak te, które były jego dziełem.
Przyszyli nowi ludzie (R.Schuman, A. de Gasperi, K.Adenauer; szare eminencje paneuropejskie: J. Monnet i J.Retinger), którzy ujęli w swe ręce właściwą realizację zjednoczenia Europy. Wówczas to paneuropejska doktryna Coudenhovego podzieliła los większości doktryn: wszedłszy w stadium realizacji, została oderwana od swego twórcy i zaczęła żyć życiem, które w nią tchnęli jej realizatorzy. Aczkolwiek stworzone przez nich w latach pięćdziesiątych naszego stulecia wspólnoty europejskie mniej lub bardziej odbiegały pod względem charakteru, zasięgu działania oraz funkcji od zamierzeń Coudenhovego, to jednak wywodziły się one z głównych myśli jego doktryny paneuropejskiej i były przynajmniej częściową realizacją jego. To z nurtu paneuropejskiego wywodzili się powojenni rzecznicy integracji, mężowie stanu, politycy, intelektualiści czynni w różnych aspektach życia społecznego Europy Zachodniej. Ruch paneuropejski był impulsem, który dał początek Ruchowi Europejskiemu, z którym stowarzyszył się w 1952r.
Źrodła:
„Leksykon integracji europejskiej” J. Ruszkowski, Ewa Górnicz, Marek Żurek
„Paneuropa” Richard Nicolas Coudenhove- Kalergi