„... Niemal wszyscy są ofiarami złudzenia, że utracili młodość, która mogła być o tyle lepsza. Nie, nie mogła”
Często bywa że żałujemy czegoś z przeszłości, a to konkretnego zdarzenia, słowa, złego wyboru. Albo mamy też pretensję do samego siebie... I nie ma w tym nic złego, w końcu nikt przecież nie jest doskonały i ma prawo żałować swoich czynów. Inna sprawa to żałować czegoś tak obszernego jak młodość, co jest dosyć częstym zjawiskiem.
Zacznę od tego że wypominanie swojej przeszłości w ten negatywne sposób, jest kompletnie bezsensu! Po co zawracać sobie głowę czymś, na co i tak nie mamy najmniejszego wpływu, czego jedynym tego rezultatem będzie stan melancholii, poczucia klęski..itp. Co wszystko się składa na pogorszenie naszego teraźniejszego stanu ducha, a to z kolei jest jednoznaczne z pogorszeniem lub nawet uniemożliwieniem nam działania, w tym i tego dobrego, czyli rezultat to jeszcze więcej złych wspomnień... Nie twierdze że jesteśmy robotami, nie wystarczy wcisnąć guzik by wyłączyć tą opcję naszego mózgu, tak to wygląda z teorytycznego punktu widzenia, najlepiej żyć dalej jak uważamy najlepiej, zamiast rozkopywać przeszłość i popadać w depresję. Inna sprawa że na własnych błędach też się uczymy. W tych dwóch kwestiach jak i w każdej innej dziedzinie życia rządzi zasada „złotego środka”.
Z drugiej strony żałować młodość możemy tylko z perspektywy czasu, a z tej właśnie perspektywy wszystko wygląda inaczej. Doświadczenie, wiedza, a także lepsza znajomość realiów życia i zasad nimi rządzących.. to daje podstawy do zaplanowania sobie całego życia od podstaw. Wtedy wiemy też co potencjalnie straciliśmy, co można było inaczej rozwiązać. Całe wcześniejsze życie widać jak na dłoni.. teraz możemy się bawić w planowanie, niczym stratedzy na wojnie...
Ale to wszystko już miało miejsce, już się wydarzyło, wedle planu jaki wtedy był dostępny, na tyle jaką wtedy posiadaliśmy wiedzy o życiu. I dlatego właśnie nikt stary nie jest młody, a młodość jest taka jaka jest. Bo na wszystko jest czas..
I to jest właśnie podstawą całego problemu, nieodzownym elementem każdego złudzenia utracenia młodości jest: „Gdybym wiedział to co wiem”. A gdyby i tak było.. nie było by też młodości, wiec i lepsza też nie mogła by być..