................14.10.2006
Witam Panie Armstrong
Jestem młodym człowiekiem. Mam na imię Patryk. Od kilku lat interesuję się kolarstwem. Uważam, że to wspaniały sposób na spędzenie wolnego czasu. Uczy wytrwałości, dyscypliny i cierpliwości, kształtuje charakter. Do uprawiania tego sportu wystarczą zaledwie chęci i odrobina wolnego czasu. Jednak aby zajść daleko, oprócz ciężkiej pracy, potrzebny jest także dobry sprzęt.
Wszyscy posiadamy marzenia. Moje akurat związane są z kolarstwem. Marzy mi się udział w Tour de France, Tour du Pont, zdobycie „Potrójnej korony”. Do realizacji mojego planu wiedzie zatem bardzo daleka droga. Wierzę jednak, że dzięki ciężkim treningom, silnemu charakterowi i mobilizacji można osiągnąć wiele. Doskonałym przykładem tego jest właśnie Pan. Uważam, że kluczem do sukcesu jest wiara w to co się robi i wysokie ambicje. Znany Polak, dziesięcioboista, Sebastian Chmara powiedział kiedyś: „Gdyby człowiek nie stawiał sobie poprzeczki coraz wyżej, to nigdy by jej nie przeskoczył” To zdanie na pewno będzie mi towarzyszyć w osiąganiu mojego celu.
Od dawna obserwuję Pana karierę. W ciągu kilku lat odniósł Pan wiele zwycięstw. Sukcesem była także wygrana choroba nowotworowa. Mimo ciężkich przeżyć ani na chwilę Pan się nie poddał. W 1988 roku rozpoczął się mozolny powrót do sportu, którego ukoronowaniem było czwarte miejsce w wyścigu Vuelta a Espana. W 1999 roku osiągnął Pan swój wielki cel, bezapelacyjnie wygrywając Tour de France, najcięższy kolarski wyścig świata. Aby udowodnić swoją wielkość wygrywał go Pan rok po roku, siedem razy, aby w 2005 roku głosić koniec swojej sportowej kariery...
Może i ja kiedyś odniosę podobny sukces i będę miał okazję włożyć żółtą koszulkę.
Z wyrazami szacunku
...............................