Przyczyny klęski i końca błyskotliwej kariery Zenona Ziembiewicza, na podstawie fragmentów tekstu i całej lektury.
„Granica” Zofii Nałkowskiej na pierwszy rzut oka mogłaby skazywać, że jest to schematyczny, banalny romans. Aczkolwiek po wgłębieniu się w lekturę zauważa się oryginalność tej książki. Przede wszystkim interesujące jest ujęcie fabuły w układ retrospektywny oraz narracja prowadzona z perspektywy wielu postaci.
Poznanie końcowego losu Zenona Ziembiewicza już na początku książki daje nam szanse głębszego poznania i zrozumienia przyczyn jego klęski.
Zenon był dobrze wychowany, ambitny, inteligentny i pracowity. Posiadał wspaniałe ideały. Kształcił się w mieście, a także za granicą, między innymi w Paryżu. Chciał się nie tylko uczyć, ale także działać dla dobra całego społeczeństwa, chciał walczyć o postęp zacofanego świata. Zenon był osobą wewnętrznie słabą, szybko zrezygnował z młodzieńczych ideałów na rzecz coraz większych kompromisów, zawieranych w imię drogi do sukcesu. Świadczy o tym choćby jego uległość wobec redaktora Chechlińskiego, który właściwie dyktuje mu, co ma pisać. Ziembiewicz nie odczuwał tego, jako zniewolenie, uważał, że jest to środek do osiągnięcia celu: „Czy był nieszczery pisząc? Czy naginał się do tego, czego po nim tutaj oczekiwano? Teraz sądził, że nie. (…) „Sprzedanie duszy” Czechlińskiemu wydało się rzeczą znikomej wagi”. Widać tu wyraźnie, że Zenon próbuje siebie usprawiedliwiać, choć ma wyrzuty sumienia, związane z niespełnieniem swojej misji dziennikarskiej: „Widział jasno, że jeżeli przystanie ostatecznie na tę drogę, nie mając innej, to nie będzie w porządku ze sobą (…)”. Jego kariera była oparta układach towarzyskich i protekcji. Urząd prezydenta miasta został załatwiony przez grono ludzi, dla których jego osoba byłą najbardziej wygodna na tym stanowisku i łatwa do zmanipulowania. Zenon łatwo podjął decyzje o strzelaniu do robotników, mimo, ze dobrze wiedział, że ich protest jest wyrazem desperacji i walki o przetrwanie.
Inną charakterystyczną cechą Zenona było częste zrzucanie winy lub odpowiedzialności na innych. Widać to bardzo dobrze w jego kontaktach służbowych, jak i prywatnych. Ziembiewicz miał zwyczaj ociągania się z podejmowanymi decyzjami, aby uzyskać propozycje od swoich pracowników, w ten mógł część odpowiedzialności zrzucić na podwładnych: „Niekiedy decyzję sugerował nieznacznie innym, którzy mu ją później, już dojrzałą, od siebie podsuwali”. Jest to kolejny dowód na to jak słaby psychicznie i nieodpowiedzialny był Zenon. Podobnie było w jego kontaktach z żoną. Tu również próbował obciążyć Elżbietę swoimi wyrzutami sumienia, opowiadając jej o spotkaniach z Justyną lub przypisując jej część winy: „Gdybyś nie była jej wtedy wezwała, to wszystko to nie byłoby się z nią stało, co jest dziś”.
Zenon Ziembiewicz miał w zwyczaju również usprawiedliwiać się sam przed sobą, zagłuszając w ten sposób gryzące go sumienie. Widać to dobrze na przykładzie jego romansu z Justyna Bogutówną. Bohater nie potrafi oprzeć się młodzieńczemu urokowi dziewczyny, nawet wtedy, gdy ma już w planach ślub z Elżbietą. Zawsze potrafił znaleźć jakieś usprawiedliwienie dla swojej zdrady i niegodziwości wobec obu kobiet: „Nie jestem temu winien. Wszyscy to robią, wszyscy tak samo, wszyscy…”. Ze zdziwieniem zobaczył, że teraz broni się schematem przed odpowiedzialnością.”. Być wpływ na stosunki panujące między Zenonem a Justyna i Elżbietą miały wpływ wzorce wyniesione przez niego z domu. Ojciec Ziembiewicza również miał kochanki, a jego matka przyzwalało na to, co spowodowało, że bohater brzydził się ojca i nie chciał być nigdy taki jak on. Niestety popełnia dokładnie te same błędy.
Zenon był bezwzględny w dążeniach do osiągnięcia celu, był egoistą nie liczył się z nikim i niczym, dlatego musiał przegrać. Przegrywa na wszystkich możliwych płaszczyznach: jako polityk, mąż, ojciec, jak i po prostu człowiek. Gdy zrozumiał w końcu swoje błędy, było już za późno. Okaleczony, opuszczony i pozbawiony perspektyw, postanowił popełnić samobójstwo – znowu wybierając najprostszą z możliwych dróg. Być może chciał dobrze i jego działania ku lepszemu zmierzały, ale był człowiekiem zbyt słabego charakteru i nie respektującym norm moralnych, aby coś osiągnąć. Właśnie słaby charakter i brak jakichkolwiek zasad, doprowadził do jego klęski.