Jednym z głównych bohaterów powieści Adama Mickiewicza pt. "Pan Tadeusz" jest szlachcic Jacek Soplica. Uważam, że nie jest on winny śmierci Stolnika i nie zasługuje na miażdżące potępienie, lecz na pochwałę swojej postawy. Niżej przedstawię kilka argumentów dla dowiedzenia mojego twierdzenia.
Na początek zaprezentuję postać, o której mowa. Soplica był przystojnym, młodym kawalerem, który budził zachwyt wśród okolicznych niewiast. Nie posiadał nic "prócz kawałka roli". Jego atutem były długie, zadbane wąsy "... od ucha do ucha". Chodził szybko i zdecydowanie, dziarsko poruszał prężną i smukła sylwetką. Zwykle widywano go w kontuszu szlacheckim i ze szpadą u boku.
W młodości był znany i lubiany w swoim otoczeniu, a najbardziej wśród szlachty, która często oddawała swoje kreski na sejmiku właśnie na niego - "... i trzystu ich kreskami rządził wedle woli".
Jacek był wielkim zawadiaką prowadzącym hulaszczy i awanturniczy tryb życia - "Ja zawadiaka sławny w Litwie całej co przede mną największe pany nieraz drżały. Com nie żył dnia bez bitki, bym pokrzywdzić się nie dał i królowi. Co we wściekłość najmniejsza wprawiała mnie sprzeczka". Można było się o tym przekonać podczas biesiad, wtedy najczęściej wdawał się w kłótnie, które zwykle rozwiązywał szablą. Przez takie zachowanie ludzie myśleli, że chodzi mu tylko o władzę i sławę. Był jednak człowiekiem szczerym: otwartym, prostolinijnym.
Wąsal- gdyż tak nazywano Jacka- był bardzo dobrym przyjacielem Stolnika Horeszki. Horeszko zawsze zapraszał go na bale i przyjęcia, które wyprawiał w swoim zamku. Żyli w zgodzie, dopóki Jacek nie zaczął starać się o rękę córki Stolnika- Ewy. Stolnik nie chciał, aby Ewa wyszła za Jacka chociaż kochali się niekłamaną miłością. Gdy Jacek raz został zaproszony przez Stolnika na ucztę ten podał mu czarną polewkę co jasno znaczyło, że nie chce, żeby para się pobrała. Odtąd stosunki Jacka i Stolnika znacząco się ochłodziły, lecz Stolnik nadal zapraszał Jacka do swojego zamku wykorzystując go, ponieważ dzięki temu zyskiwał poparcie szlachty.
Zrozpaczony młodzieniec z urażoną dumą szukał okazji zemsty. Znalazł ją będąc świadkiem ataku Moskali na Horeszków. Wtedy wymierzył strzał, niestety celny, raniąc śmiertelnie Stolnika. "Chwytam karabin Moskala; ledwiem przyłożył, prawie nie mierzył – wypala!" – ten cytat pokazuje, że Jacek ledwie przyłożył karabin, a on sam wystrzelił . Gdyby karabin nie wypalił, Jacek pewnie nie zabiłby Stolnika. Ten fatalny przypadek zniszczył jego reputację i życie moralne. Ludzie zmienili do niego stosunek, uważając że był po stronie Moskali, tym samym nazywając go zabójcą i zdrajcą narodu.
Jednak zbrodnia, którą dokonał została popełniona w afekcie. W dzisiejszych czasach brane by to było pod uwagę w sądzie i Jacek zostałby uniewinniony.
Sam Stolnik wybaczył Jackowi zbrodnię. Gerwazy powiedział - "Kiedy nieboszczyk Pan mój upadł zraniony, a ja klęcząc nad jego piersią pochylony i miecz maczając w ranę, zemstę zaprzysiągnął, Pan głowę wstrząsną, rękę ku bramie wyciągnął w stronę, gdzie stałeś, i krzyż w powietrzu naznaczył; mówić nie mógł, lecz dał znak, że zbójcy przebaczył."- Jacek dowiedział się o tym dopiero na łożu śmierci.
" Pomyśl o zemście, to wnet szatan broń podsunie. Ledwiem pomylił, szatan nasyła Moskali. Stałem patrząc; wiesz jak wasz zamek szturmowali. Bo fałsz, żebym był w jakiejś z Moskalami zmowie."- kiedy umierał, Jacek tłumaczył, że nie był w zmowie z Moskalami, lecz był to czysty przypadek, że właśnie wtedy najechali na zamek.
" Czasem myśl przychodziła skoczyć, ją ocalić, nawet Stolnika..."- gdy patrzył na zamek, pomyślał czy by nie ocalić Ewy, a nawet jego wroga- Stolnika. Miał bardzo dobre serce, ponieważ chciał ocalić człowieka, który zrobił mu wiele krzywd.
Nie długo po tym zdarzeniu ożenił się z niekochaną kobietą, która wkrótce później umarła osierocając syna. Czuł się pośrednio winny jej śmierci więc postanowił zająć się przyszłością Tadeusza co bardzo dobrze o nim świadczy.
Soplica odkupił swoje winy zakładając habit i wstępując do zakonu bernardynów. Był kwestarzem. Zmienił nazwisko na Robak - "że jako robak w prochu...". " Zły przykład dla Ojczyzny, zachętę do zdrady trzeba było odkupić dobrymi przykłady, krwią, poświęceniem się..."- Jacek bił się za kraj, nosił rozkazy wodzów, zbierał wiadomości, układał zmowy, był w więzieniu. A to wszystko wynikało z poświęcenia dla ojczyzny. Jacek nie dość, że zlecił bratu – Sędziemu opiekę nad swoim synem Tadeuszem, płacił także na wychowanie Zosi Horeszkówny. Był to bardzo wspaniałomyślny czyn.
Największą rzeczą, którą dokonał, żeby odkupić swe winy, było poświęcenie swojego życia i dzięki temu uratowanie Gerwazego i Hrabiego Horeszki. Gdy Moskal wystrzelił z broni do Hrabiego i Klucznika Soplica rzucił się, aby osłonić ich przed strzałem, sam został zraniony. " Miałem tam strzał dawniejszy, dostałem pod Jena, źle zgojony, a teraz draśniono – gangrena już tu – znam się na ranach, patrz, jaka krew czarna" - Jacka nie dało się już uratować, ponieważ dostał kulą w to samo miejsce co kiedyś. Nie było już dla niego ratunku. Musiał umrzeć.
Z całą pewnością mogę stwierdzić, że Jacek Soplica nie jest winny śmierci Stolnika, ponieważ powyższe motywy ewidentnie wskazują, że dokonał tylu czynów godnych bohatera, odkupując swoje błędy, iż w żaden sposób nie można zaprzeczyć mojemu stwierdzeniu. Dotychczasowe rozważania pozwalają wyciągnąć taki oto wniosek: Gdy człowiek odda swoje życie za innego człowieka, i zrobi tyle rzeczy dla ojczyzny i narodu, a także dla zwykłych ludzi co Jacek Soplica, na pewno Bóg wybaczy mu występki. Mam nadzieję, że powyższymi argumentami udowodniłam tezę: Jacek Soplica nie jest winny śmierci Stolnika.
kamira1 Świetne .! ;)
odpowiedz
sweetaśne ;]
JoannaeM Nie pisałaś tego u mojej nauczycielki polskiego. U niej za coś takiego dostałabym 1 z wykrzyknikiem.
odpowiedz