Czy Kochanowski uczył się od Horacego? Zbadaj problem, analizując i porównując dane utwory obydwu poetów: Odę XXX i Pieśń XXIV.
Jan Kochanowski (1530-1584) był wybitnym polskim poetą okresu Odrodzenia. Jego najsłynniejszymi utworami były treny poświęcone ukochanej zmarłej córce-Urszuli. Zasłynął także tragedią „Odprawa posłów greckich” oraz tłumaczeniem biblijnych psalmów na język polski -„Psałterz Dawidów”. Jest też autorem wielu pieśni. Jedna z nich -XXIV, w swej tematyce nawiązuje do utworu „Exegi monumentum...” („Wybudowałem pomnik...”) rzymskiego poety lirycznego-Horacego (65-8 p.n.e.). Analizując oba utwory stawiamy sobie pytanie: czy Kochanowski uczył się od Horacego? Niewątpliwie tak - jak wielu innych poetów - gdyż twórczość Horacego uważana za szczytowe osiągnięcie klasycyzmu epoki Cesarza Augusta miała znaczący wpływ na ogólne ukształtowanie poezji europejskiej. Jego utworami, które przetrwały do naszych czasów są egidy-krótkie utwory o treści politycznej, satyry ośmieszające ludzkie wady i słabości, listy, w których pojawiają się pierwiastki filozoficzne oraz problematyka polityczna. Jednakże najbardziej zasłynął dzięki pieśniom, zwanym także odami. Można je nazwać ‘koroną jego poezji”. Ich tematyka była bardzo różnorodna, poruszał w nich sprawy dotyczące religii, miłości, życia i śmierci, pisał do przyjaciół, także kochanek. Poza tym miały one doskonałą konstrukcję metryczną.
Pieśń XXIV Kochanowskiego w swej konstrukcji ma właściwie identyczną formę jak utwór Horacego. Oba wiersze składają się z czterowersowych strof, gdzie w każdym wersie znajduje się po trzynaście sylab. U Horacego strof tych jest cztery, u Kochanowskiego sześć. Oprócz długości rzeczą jaka jeszcze różni obydwa wiersze są rymy. U Kochanowskiego wyraźnie widoczne są rymy parzyste, a w odzie Horacego w ogóle rymów nie ma. W obu utworach zastosowana została przerzutnia, jednakże u Horacego znajduje się ona na pograniczu dwóch strof, u Kochanowskiego zaś granica zdania zwykle pokrywa się z granicą strofy, przerzutnie są wewnątrzstrofowe, łączą ze sobą poszczególne wersy.
Tematyka obu wierszy także jest podobna. W obydwu ich autorzy piszą o nieśmiertelności swojej poezji, o tym, że po ich śmierci pamięć o nich przetrwa w umysłach przyszłych pokoleń . Dzisiaj możemy to widzieć jako swoistą manię wielkości, choć faktem jest, że przewidywania obu poetów były trafne. Pamięć o nich przetrwała do dziś, a trwać pewnie będzie i dłużej. Śmiało można obu zaliczyć w poczet Największych. Na Horacego powoływało się, cytowało go, wręcz wielbiło wielu późniejszych twórców, używając współczesnego słownictwa można by go nazwać ich idolem, muzą. Jego pamięć przetrwała dłużej nawet niż sądził on sam. Kochanowski dla wielu pokoleń Polaków jest ojcem polskiej poezji. Wszedł do kanonu literatury jako ten, który wyniósł język polski do rangi sztuki. Był twórcą bardzo płodnym, którego blask nieco przyćmił wcześniejsze świadectwa polskiego pisarstwa. W potocznej świadomości Kochanowski jawi się jako pierwszy ojczysty poeta, a zwykły obywatel spytany o początki literatury polskiej zwykle wskaże właśnie jego.
Wielu twórców w historii uważało się za wielkich, tak jak Kochanowski czy Horacy, jednakże mimo wszystko nie udało im się przetrwać w pamięci potomnych, ci dwaj zaś byli w pewnym sensie prorokami swej przyszłej sławy.