Rekin wykrywa krew z odległości nawOd zamierzchłych już czasów żeglarze tworzyli legendy o wielkim drapieżniku morskim. Jego płetwa nad powierzchnią wody oznaczała zbliżającą się śmierć.
Rekiny są największymi rybami, jakie pływają w morzach i oceanach. Większość z nich to smukłe, zręcznie pływające drapieżniki będące postrachem nawet dużych morskich stworzeń. Ich zęby stanowią niezwykle groźny oręż w walce z większymi nawet zwierzętami.
Najniebezpieczniejszy dla ludzi jest wielki żarłacz-ludojad, zwany białym. Posiada on ułożone w kilku rzędach silne, duże zęby, które sprawiają niesamowite wrażenie, gdy z otwartą paszczą przystępuje do ataku...
Krew go prowokuje
Ludojady często pływają w pobliżu plaż, gdzie zdarzają się przypadki atakowania przez nich ludzi. Rekiny te zyskały przez to opinię bardzo niebezpiecznych. Ataki na ludzi zdarzają się zwykle, gdy rekin np. myli człowieka płynącego na desce surfingowej z foką.
Rekin nigdy jako pierwszy nie zaatakuje człowieka, chyba że poczuje jego krew. Właśnie krew czy plusk wody na powierzchni to dla nich najsilniejsze bodźce. Rekin potrafi wyczuć nawet niewielką ilość krwi z odległości 400 metrów! Wchodzi wtedy w tzw. trans żerowania i atakuje - dosłownie - wszystko, co się rusza... Na całym świecie z ich powodu ginie kilkadziesiąt osób rocznie. Prawdopodobnie lista ofiar jest znacznie dłuższa, ale w niektórych krajach Trzeciego Świata nie są prowadzone żadne statystyki.
Najwięcej ludzi ginie od ataków rekinów u wybrzeży Australii. Najczęściej ich ofiarami są surfingowcy, pływacy i nurkowie.
Całe szczęście, że w Bałtyku nie ma rekinów...
et 400 metrów...